P4 - Nieudana próba zaproszenia cię na randkę
✨ Lucifer
Chciał cię zaprosić na wyjście razem, ale Mammon stwierdził, że to super moment aby truć ci dupę. Więc nawet nie miał czasu aby się z tobą zobaczyć przez cały dzień wolny.
Lucifer szedł w stronę pokoju MC, gdy nagle usłyszał krzyk Mammona i dźwięk, jakby ktoś coś rozbił. Czarnowłosy demon otworzył drzwi od pokoju.
- Mammon oddaj to! - Ton głosu MC nie sugerował, że pomiędzy człowiekiem a drugim bratem toczyła się przyjemna rozmowa.
- Lepiej im nie przeszkadzać, zapytam się później.
Niestety plany najstarszego brata musiało pokrzyżować to, że MC i Mammon spędzili cały dzień poza Domem Lamentu. W duchu przeklinał brata, że to on musiał się zajmować uczniem z wymiany.
- Może kiedy indziej nadarzy się okazja... - powiedział lekko zrezygnowany popijając kawę przy biurku.
💳Mammon
Nasz tsundere w końcu zebrał się na odwagę, ale Asmo stwierdził że jeśli idziecie na zakupy razem to on pójdzie z wami. Trochę to zdenerwowało białowłosego.
Mammon zebrał się w sobie, w końcu postanowił zaprosić tego zwykłego człowieka na randkę. Przebrał się z mundurka w jakieś luźniejsze ciuchy i ruszył pędem do pokoju MC. Otworzył drzwi z hukiem i zaczął swoją przemowę.
- Człowieku! Ja, Wielki Mammon, zapraszam cię do towarzyszenia mi w zakupach! - Powiedział z dumą w głosie czekając na odpowiedź.
- To świetnie, ja z MC chętnie z tobą pójdziemy. - odezwał się Asmodeus który również przebywał w pokoju.
Białowłosy otworzył zdziwione oczy. Spojrzał na młodszego brata morderczym wzrokiem. Asmo tylko uśmiechnął się wrednie.
🎮 Leviathan
Tak się chłopak jąkał że nic nie zrozumiałaś. Później płakał w swoim pokoju.
Leviathan usiadł obok ciebie na kanapie.
- H-hej MC. - powiedział i podrapał się po karku.
- Cześć Levi, coś się stało?
- N-no bo... Ch-chciałem... S-sobota... - chłopak urywał co drugie słowo i strasznie się jąkał.
- Hm? Możesz powtórzyć? - przyciszyłaś serial który leciał w tle.
- S-sobota... H-h... H... - demon robił się coraz bardziej czerwony i miał coraz większe problemy z wysławianiem się.
- Chcesz coś robić w sobotę? - zapytałaś go. Na te słowo Levi zmienił się w chodzącego pomidora.
- J-już nie ważne! - Wykrzyczał i uciekł do swojego pokoju. Rzucił się na łóżko i przytulił do poduszki z Ruri-chan.
🐱 Satan
Zaproponował ci wspólny wypad do biblioteki, ale musiałaś odmówić, ponieważ miałaś już napięty grafik przez następne dwa tygodnie.
- Hej MC, masz może wolny wieczór w piątek? Może chcesz pójść ze mną do biblioteki? - zapytał Satan idąc obok ciebie.
- Niestety muszę odmówić. Mam zwał roboty. Więc przez następne dwa tygodnie będę ja, meliska i papierkowa robota. - westchnęłaś zrezygnowana i weszłaś do swojego pokoju kładąc kubek herbatą na biurku.
Jednak twoja ciekawość nie chciała ustąpić. Musiałaś się zapytać o co chodziło.
- A to jest coś ważnego, bo jeśli tak to możesz na mnie liczyć.
- Nie, nie... Zwykły drobiazg, mogę tam pójść sam. - posłał ci uśmiech i szybkim krokiem wyszedł z pomieszczenia.
🥀 Asmodeus
Asmo cały czas gdzieś z tobą wychodzi, więc pomyślałaś że to kolejne normalne spotkanie.
- MC! Chcesz iść ze mną obejrzeć nową kolekcję? - zapytał Asmo literalnie wskakując na twoje łóżko.
- Puka się. W drzwi. - sprostowałaś swoją odpowiedź, bo wszyscy wiemy jak to jest z nim.
- To chcesz czy nie? - zapytał przewracając się na plecy.
- Możemy pójść przyjacielu. - posłałaś mu lekki uśmiech.
W demonie coś jakby pękło. Asmodeus zdał sobie wtedy sprawę że nieumyślnie dałaś mu friendzone.
🍔 Beelzebub
Chciał cię zapytać, ale w końcu się poddał i stwierdził że zrobi to innym razem.
- Dobra Beelzebub. Dasz radę! - Mówił do siebie przed lustrem próbując dodać sobie pewności siebie. Od dawna zbierał się aby zaprosić gdzieś MC.
- A co jeśli jestem dla niej tylko przyjacielem? - nagle cała jego odwaga wyparowała, a Beel zrobił się jakiś taki smutniejszy.
Usiadł na łóżku i przytulił do siebie poduszkę. Tą, którą dostał od MC.
- To nie ma sensu... Może kiedyś się zbiorę... - powiedział i położył się na plecach.
💤 Belphegor
Zaczął rozmowę, już chciał cię zapytać ale w ostatniej chwili zapomniał o co.
- Oi! MC, mam pytanie. - powiedział Belphie ciągnąc cię za rękaw twojego mundurka.
Odwróciłaś się w jego stronę.
- Coś się stało? - Bel przez chwilę milczał ściskając poduszkę.
- Tego... Eeee... Zapomniałem co miałem powiedzieć.
Ty się tylko zaśmiałaś przez co chłopak ukrył twarz w poduszce.
☁ Simeon
Luke uciekał przed jakimś demonem, więc Simeon pobiegł za nim żeby mu pomóc.
- No więc MC, chciałabyś m-
Nagle zza rogu wybiegł Luke a za nim jakiś demon. Przebiegł obok was krzycząc. Simeon od razu rzucił się w pościg za nimi.
- To do zobaczenia MC! - i zniknął ci z pola widzenia.
- Może później się dowiem co chciał. - odpowiedziałaś kierując się w swoją stronę.
👼 Luke (jako przyjaciółka/przyjaciel)
On jest dzieckiem. Nie.
👑 Lord Diavolo
Miał zaplanowane żeby zapytać się ciebie o to po pracy, jednak okazało się że musi zostać dłużej i wypełnić stos papierów.
- Nareszcie koniec... - powiedział z ulgą Diavolo przeciągając się w swoim krześle. Podszedł do drzwi i już miał zamiar wychodzić kiedy do pomieszczenia wparował Lucifer z górą dokumentów.
- No nie mów... - powiedział zrezygnowany czerwonowłosy.
- Niestety, dzisiaj siedzimy do rana. - odpowiedział również zrezygnowany Lucifer i wyszedł z pokoju zostawiając Diavolo masę pracy.
- Czyli spotkanie z człowiekiem musi poczekać.
☕ Barbatos
Stwierdził że potrzeba mu więcej czasu na zebranie się na taki odważny czyn. Więc przesunął termin zapytania cię o jakieś 2 tygodnie.
- Zapytać ją dzisiaj? Nieee... Trochę na to za wcześnie. - Barbatos prowadził konwersację sam ze sobą, co trochę martwiło Diavolo który go obserwował.
- Może zrobię to jak poznamy się lepiej?
🕴 Solomon
Gościu chce żebyś cały czas z nim gdzieś wychodziła. Czasami musisz mu odmówić z różnych powodów, ale tym razem był trochę nachalny, więc oberwał po mordzie.
- Solomon! Daj mi już spokój! - Odepchnęłaś od siebie chłopaka.
- Ale MCCCCC! - Znowu zaczął się do ciebie zbliżać.
Zrobiłaś zamach i wymierzyłaś biełowłosemu soczystego liścia.
- AŁAAAAA! Za co to?! - Spojrzał na ciebie morderczym wzrokiem.
- Domyśl się. - i wyszłaś z pokoju.
- Laski cie nie lubią. - powiedział stojący z boku Asmo.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top