26.

Dylan:
Wróciłem do domu podekscytowany spotkaniem z Tommym. Uważam, że takie spotkania z nim w wodzie są mega romantyczne, jesteśmy jak taka zakazana miłość.

Ucieszyło mnie to, że chce to ze mną zrobić. Będę musiał być bardzo delikatny, bo Thomas jest bardzo wrażliwy, jest jak z porcelany. Uważam, że może być zbyt delikatny na seks. Wiem, że debilnie to brzmi ale jest jak lalka z porcelany, dlatego zrobię wszystko, aby nie sprawić mu bólu i żeby się bardzo nie stresował.

Obudziłem się następnego ranka. Była niedziela, moja pierwsza myśl to był Thomas. Byliśmy umówieni dzisiaj na godzinę piętnastą tak, abyśmy się nie musieli ze wszystkim spieszyć i żeby o zachodzie słońca chłopak wrócił do wody.

Musiałem pojechać na zakupy, chłopak zapowiedział, że będzie po obiedzie więc o jedzenie się martwić nie musiałem. Kupiłem wino, tak dla wyluzowania. Błąkałem się po niedużym sklepie i zastanawiałem co kupić jeszcze. No tak, nagle dostałem olśnienia. Potrzebujemy lubrykantu.

Zapłaciłem za wino i postanowiłem się udać do jakiejś drogerii. Wziąłem koszyk i mijałem kobiety, które oglądały z zafascynowaniem kosmetyki i tym podobne. Po kilku chwilach błądzenia natknąłem się na tego typu rzeczy. Nie wiedziałem jaki zapach lubrykantu mam wybrać, kokosowy, bananowy, brzoskwiniowy, jagodowy czy truskawkowy. Stałem tak przez chwilę i miałem już dzwonić do Thomasa, ale stwierdziłem, że to będzie trochę dziwne. Wybrałem kokosowy, Thomas coś kiedyś wspominał, że lubi wszystko co jest kokosowe.

Zastanawiało mnie czy będziemy potrzebowali prezerwatyw, nie wiem czy będzie wolał to zrobić z czy bez. Byłem już bliski wyciągnięciu telefonu, by do niego napisać, ale nagle usłyszałem znajomy głos.

- Siema Dylan - powiedział Dexter trzymając w ręku płyn po goleniu.

- Hej - powiedziałem zawstydzony, wiedziałem, że nie omieszka nie spojrzeć do zawartości mojego koszyka.

- Uuuu - podsumował i popatrzył na lubrykant - Ciekawy wieczór się zapowiada - powiedział.

- Możesz pozostawić to bez komentarza i pytań? - zapytałem.

Chłopak z wielkim trudem odpowiedział że tak, i zostawił mnie samego, ale i tak wiem, że nie będę miał spokoju i jutro na uczelni będzie mi truł dupę.

Złapałem pierwsze lepsze prezerwatywy, szybko zapłaciłem za zakupy i poszedłem do auta. Byłem trochę zły, że Dexter widział ten lubrykant, co ja mu powiem? Nie chcę żeby wiedział o moim związku z Thomasem, a tym bardziej o naszych intymnych sprawach. Przez chwilę przemyślałem wszystko i stwierdziłem, że to przecież nic wstydliwego, ja przynajmniej będę miał z kim to robić, a oni mogą mi tylko pozazdrościć.

Wpadłem szybko do domu i zjadłem śniadanie, wziąłem prysznic i ubrałem się w obcisłą czarną koszulkę i czarne krótkie spodenki. Ładnie pościeliłem łóżko, i rozglądałem się po pokoju czy jest coś co powinienem sprzątnąć.

Położyłem na szafce kondomy i lubrykant i dopiero teraz zauważyłem, że złapałem w pośpiechu prezerwatywy XXL. Czy ja się zaliczam do XXL? Wydaje mi się, że nie mam jakiegoś bardzo małego, ale czy mogę go nazwać XXL?

Będzie wstyd jak ta prezerwatywa okaże się za duża i się gdzieś zsunie. Z drugiej strony nie mam już za bardzo czasu, Thomas może być przed piętnastą, bo brat go miał podwieźć.

Zestresowałem się tymi gumkami, jeśli on rzeczywiście powie, że chce z to chyba pójdę do sklepu po nowe. Powiem "sorry Thomas, ale mam za małego do tych gumek"... Chyba mnie pojebało. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Rzuciłem gumki do szuflady i otworzyłem.

- Hej - powiedział i się uwiesił na mojej szyi.

- Hej skarbie - powiedziałem spięty i zaprowadziłem go do sypialni.

Otworzyłem wino i poczułem jak się stresuję, po pierwsze gumki, po drugie jeśli zrobię mu krzywdę, po trzecie jeśli się rozczaruje i mu się nie będzie podobało? A co jeśli będzie chciał być na górze, tego nie wziąłem nawet pod uwagę.

- Wszystko dobrze? - zapytał pół leżąc na łóżku.

- Tak... Thomas.. Ja cię muszę zapytać - wydukałem. Chłopak spojrzał na mnie z zainteresowaniem.

- Czy ty.. .Ty będziesz na górze czy dole? - zapytałem. Chłopak powstrzymywał śmiech.

- Na dole - powiedział i mnie złapał za rękę.

- A wolisz z prezerwatywą czy bez? - zapytałem.

- Bez - powiedział i upił trochę wina - Dylan jesteś zestresowany? Jeśli chcesz to nie musimy dzisiaj tego robić.

- Chcę. Po prostu jestem przejęty - powiedziałem.

Jeszcze by pomyślał, że stchórzyłem. To nienormalne, ale ja się bardziej stresowałem od niego, on patrzył na mnie wzrokiem pełnym pożądania i nie sprawiał wrażenia osoby która by się tym stresowała.

Upiłem duży łyk wina i delikatnie położyłem go na łóżku. Rozłożyłem jego nogi i podwinąłem jego koszulkę, zacząłem całować jego brzuch. Na chwilę się oderwałem i zdjąłem z niego koszulkę. Patrzyłem tak będąc między jego nogami, Thomas złapał za moją bluzkę i przybliżył mnie do siebie. Zaczął mnie rozbierać, uśmiechnąłem się lubieżnie i mu pomogłem.

Zdjąłem mu spodnie i pocałowałem go w usta ściskając w ręku jego penisa przez bokserki. Blondyn cicho jęknął, a ja zdjąłem mu bokserki bo mi przeszkadzały. Ująłem w dłonie jego męskość i delikatnie przesuwałem po całej jego długości. Chłopak zaczął jęczeć i szybko oddychać.

- Dylan szybciej - wyjęczał, a ja spełniłem jego prośbę i przesuwałem ręce po jego twardej męskości.

- O tak, jak mi dobrze - powtarzał pod nosem, a ja myślałem, że sam dojdę bo mnie cholerę podniecało to, że sprawiam mu przyjemność a on się wygina we wszystkie możliwe strony.

Kilka chwil potem chłopak doszedł wprost w moje ręce, dałem mu chwilę na unormowanie oddechu. Zacząłem go całować po szyi i klatce piersiowej. Gdy Thomas oddychał już normalnie wziąłem z szafki lubrykant.

- Jesteś gotowy? - zapytałem.

- Tak - szepnął i położył ręce na mojej szyi. Usadowiłem się między jego nogami i włożyłem w niego palec nawilżony lubrykantem. Zrobiłem to bardzo powoli i delikatnie. Thomas otworzył buzię z wrażenia, ale nie wydawał z siebie żadnego dźwięku oprócz przyspieszonego oddechu.

Wywnioskowałem, że mogę dalej go włożyć, Thomas zacisnął palce na moim karku i popatrzył mi w oczy. Dołożyłem drugiego palca żeby bardziej rozszerzyć chłopaka a ten nagle krzyknął moje imię, a pod brzuchem poczułem jego twardego penisa. Postanowiłem że to już czas aby włożyć tam tego mojego penisa "XXL", nasmarowałem go lubrykantem, najpierw włożyłem samą główkę, ale Thomas z całej siły przyciągnął mnie do siebie tak, że wszedłem w niego od razu cały.

- Dylan, tak błagam rób tak, o Boże jak dobrze - powtarzał chłopak, okazało się, że wcale nie jest taki delikatny za jakiego go miałem.

Szybko w niego wchodziłem i wychodziłem jedna ręką uciskając jego męskość. Po kilku minutach, bo tyle udało mi się wytrzymać bez dojścia poczułem jak podniecenie ze mnie schodzi i rozlewam się w chłopaku, Thomas też doszedł. Położyłem się na nim i czule pocałowałem oraz zgarnąłem kosmyk włosów opadający na czoło.

- Jeszcze? - zapytałem, a Thomas się szeroko uśmiechnął i pokiwał głową w geście zgody.

Przekręciłem go na brzuch, chłopak domyślił się co ma zrobić i się wypiął. Nasmarowałem mojego przyjaciela kokosowy lubrykantem, który swoją drogą pachniał cudownie i wsunąłem się w jego wnętrze.

Zobaczyłem jak ręką ściska kawałek poduszki, oprócz tego zaczął głośno jęczeć i krzyczeć moje imię co dodatkowo mnie nakręciło i położyłem się na jego plecach nadal szybkim tempem wchodząc i wychodząc, a jedną ręką dotykałem jego sutków. Chwilę później doszliśmy obydwaj.

- Dylan, jakie to było zajebiste - powiedział kładąc się obok mnie.

- Wszystko dobrze? Nic się nie boli? Starałem się być delikatny - powiedziałem i go pocałowałem w głowę. Thomas położył się na moim torsie, a ja złapałem go za rękę.

- Wszystko okej. Dziękuję ci - powiedział i leżeliśmy tak przez chwilę.

Zostawiłem chłopaka w łóżku, a sam poszedłem zrobić nam coś do picia. Założyłem spodenki żeby nie paradować w samych gaciach i poszedłem do kuchni. Nie myślałem, że pójdzie nam tak dobrze, myślałem, że Thomas się bardziej będzie bał a on oddał mi się w całości i nawet nie okazywał strachu, szczerze mówiąc to ja chyba bałem się bardziej od niego. Dobrze, że nie chciał tych prezerwatyw bo nadal chce mi się śmiać z mojego zachowania zanim tu przyszedł, w jaką panikę wpadłem.

Stałem i czekałem aż się zagotuje woda. Poczułem na moim brzuchu chłodne dłonie oplatające mnie w   pasie. Odwróciłem się do chłopaka przodem.

- Czemu masz takie rączki zimne? - zapytałem i ująłem je w swoje dłonie.

- Zawsze tak mam. Nie jest mi zimno, po prostu tak mam - powiedział.

Uśmiechnąłem się i usadziłem go na blacie kuchennym. Rozłożyłem jego nogi i stanąłem między nimi, chłopak mnie nimi oplótł i pocałował w usta. Zacząłem składać mu delikatne pocałunki na szyi ciągle czując na szyi jego chłodne rączki.

- Woda się gotuje - powiedział, a ja a wyswobodziłem się z jego uścisku.

Patrzył na mnie non stop jak robiłem nam herbatę, dodam, że był w samych bokserkach i miałem go ochotę wziąć jeszcze raz tu i teraz na tym blacie kuchennym, ale jak na pierwszy raz to mu wystarczy. Zalałem herbatę i spojrzałem na zegarek, mamy jeszcze około dwóch godzin dla siebie. Zadowoleni wróciliśmy z herbatą do łóżka, by nadal okazywać sobie czułości.

W końcu to zrobili!!👉👌

Tym oto rozdziałem świętujemy przyjęcie mnie na drugi stopień studiów, nie takich jakie postawiłam na pierwszy wybór co prawda XD ale może to i lepiej się złożyło.
Tak więc... Dziś powietrze pachnie jak ostatnie dni wakacji🎉🎉🎉

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top