Sernik nie sernik.
Sernik tak naprawdę nie jest sernikiem.
Bo jakby go tak rozłożyć na części pierwsze
to tworzą go jajka, jakieś ciasto na spód, cukier, może być budyń... i oczywiście ten ser - jakiś twaróg tłusty czy półtłusty, czy inny...
Ale jakby rozwalić to jeszcze bardziej -
na biszkopt składa się mleko... na ser w sumie też mleko.
Na jajka białko i żółtko... właściwie, to kura składa się na jajko.
Ale biorąc to wszystko i rozszczepiając
to otrzymamy atomy.
Lecz kiedy bierzesz ów sernik do ust i gryziesz, i smakujesz... to on też ci smakuje.
I myślisz, że nie...
że to jednak był sernik.
Jeżeli ktoś tu jeszcze żyje, to niech nie pyta co to było ; )
Mam po prostu tego wieczoru dziwne myśli i...
I przypomniałam sobie o książce "Czas drabbli", przez którą/dzięki której (zależy jak kto i czy ogłupiał) powstał ten tekst.
Polecam sobie tam zajrzeć. Przynajmniej można coś z suebie wyprodukować podczas chwilowej głupawki czy dołka... albo obu naraz.
Dobra, ja się już będę zawijać.
Pa!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top