Naiwna

notka od autorki:

chciałabym na tej podstawie zrobic ksiazke, wiec mozecie powiedziec czy by sie takie cos spodobalo. Miłego! 

ps. pisze to o 22.22 wiec no, moze byc twoche takie wiecie cringee i wgl niespojnosci AE DOBRA W KONCU TO O JEFFIE. A i usunelam z opisu pewnie info!

(re-uploaded 29.12.2024)
---------------------------------------------------------------

Siedzę przy kominku, z kubkiem herbaty, przeglądając w telefonie zdjęcia moje i mojego chłopaka. Sama nie wiem, jak do tego doszło, ale już jutro mija dokładnie rok, od kiedy związałam się z Jeffem. Zaprosił mnie w miejsce, gdzie się spotkaliśmy po raz pierwszy.

 Było to w lesie, kiedy uciekłam z domu, po kłótni z rodzicami. Miałam 16 lat, a on 20. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Byłam tak zrozpaczona, że nawet nie zdołałam uciekać. Po prostu stałam i patrzyłam na to, co się zaraz stanie. Zaczął do mnie podchodzić i już nastawiłam się na zakończenie mojego żywotu on stanął i zdawało się, jakby nad czymś myślał. 

Schował nóż i powiedział słowa, przez które oddalam mu całą siebie.

„Nie płacz, Jesteś tak piękna, że nie muszę ciebie uczynić piękniejszą".

I tak od tego momentu minął tydzień, aż zostaliśmy para. Wiedziałam, że się wiąże z mordercą, ale naprawdę mi to nie przeszkadzało. Kochał mnie, a ja kochałam jego. Często się spotykaliśmy.

 Ale przejdźmy do teraźniejszości. Jeff powiedział, że to spotkanie będzie wyjątkowe. Już od wczoraj jestem cała w skowronkach i nie mogę się doczekać naszego spotkania. A co, jeśli mi się oświadczy? Z taką myślą zakończyłam dopijać herbatę i razem z pustym kubkiem skierowałam się do kuchni odstawić go do zlewu.

 Wyjrzałam za okno i przez chwilę mi się wydawało, że widzę wysoką postać stojąca obok drzewa, które rosło w naszym ogródku. Potrząsnęłam głowa i widząc, że nikogo tam nie ma pomyślałam, że już od nadmiaru emocji i zmęczenia zaczynam mieć zwidy. Spojrzałam na zegarek, już 10 minut po północy. Czas się położyć. 

Gdy rano się obudziłam, od razu poczułam, że coś jest nie tak. Dalej leżałam na swoim łóżku, w swoim pokoju, ale... coś mi nie pasowało. Zignorowałam to uczucie i sięgnęłam na szafkę nocna po telefon. 

Dziwne, telefon był odłączony od ładowarki, pomimo że mogłabym przysiąc, że go w nocy podłączyłam. Wyleciało mi to z głowy tak szybko jak tylko przyszło, widząc, że jest już godzina 12. 26 a byłam umówiona na 14. dotarcie na miejsce zajmie mi około dwadzieścia minut, ale i tak wolałabym być wcześniej.

 Na szybko rozczesałam długie brązowe włosy i wsunęłam opaskę z koralikami na głowę. Pomalowałam rzęsy, ułożyłam brwi, zakryłam ślady zmęczenia korektorem i nałożyłam pomadkę ochronną o zapachu wiśni na wąskie usta. Po ukończeniu makijażu podeszłam do szafy i wyciągnęłam jasnożółta sukienkę z wzorem w różowe kwiaty. 

Zeszłam na dół, do kuchni połączonej z salonem, aby zjeść szybkie śniadanie składające się z kanapki z masłem i pomidorem. Tak szczerze to nawet nie zjadłam połowy, bo ze stresu wydawało mi się, że w moim brzuchy wszystkie organy się kurczą. Spojrzałam na zegar wskazujący wpół do 14 i zostawiając niedokończony posiłek na stole wyszłam z domu zupełnie zapominając i o torebce, i o telefonie. 

Dotarcie na miejsce zajęło mi, tak jak przypuszczałam około dziesięciu minut. Zorientowałam się w połowie drogi, że zapomniałam telefonu, ale na szczęście miałam na ręce zegarek. Już nie chciałam wracać do domu po zgubę Więc po postu poszłam dalej.

Gdy już dotarłam na miejsce zobaczyłam tam Jeffa opierające osie o drzewo, był odwrócony do mnie plecami, ale najwidoczniej mnie usłyszał, ponieważ odwrócił się do mnie po chwili i zaczął podchodzić wolnym krokiem.

„Hej KOCHANIE" – dał nacisk na słowo kochanie, przeszły mnie dreszcze. Nie był ubrany elegancko, w przeciwieństwie do mnie. Miał na sobie białą bluzę, na której były liczne ślady krwi, wyglądały na świeże. 

„Moja mała Rosa".

Wyciągnął nóż

„Wiesz, muszę ci coś wyznać...".

Mówił to tak cicho, tak delikatnie. Zamknęłam oczy. Byłam, jak zahipnotyzowana, nie mogłam się ruszyć chodź moja dusza krzyczała, abym uciekała. 

„Jakie to było cudowne, widzieć, jak się dla mnie starasz... jak się odcinasz od świata, jak się ranisz... ach, ale spokojnie, wyjaśnię ci wszystko".

Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.

„Nigdy cię nie kochałem. Bawiłem się tobą, wiesz jesteś taka głupia, tak naiwna... i do tego brzydka. Więc pozwól, że cię teraz upiększę".

I właśnie teraz poczułam w brzuchu nóż.

„Jeff?"

„Ostatnie Słowo?"

„Kocham cię"

„Naiwna"

Dziewczyna zamknęła oczy. I już nigdy ich nie otworzyła. Dzień później znaleźli ją spacerowicze w lesie, powieszoną na jej własnych organach z wyciętym uśmiechem. A Jeff w tym samym czasie znalazł kolejną dziewczynę, którą z łatwością omotał i miała skończyć tak, jak jej poprzedniczka.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top