Shoto Todoroki [Izolacja]

Uniwersum: Boku no Hero Academia

Notka: A bardziej pytanie? A wy jak się czujecie z tą całą sytuacją z wirusem i co sądzicie?

Pozornie rozbawiona dziewczyna rzuciła się na łóżko, zanurzając się niczym w wodzie w stosie miękkich poduszek i grubej kołdrze. Mebel cicho zaskrzypiał, jednak zostało to zagłuszone przez słodki śmiech wydobywający się spomiędzy warg [T/I]. Zaraz obok twarzy, blisko ucha, wylądował włączony telefon, którego wyświetlacz ukazywał trwającą już kilka godzin rozmowę z użytkownikiem podpisanym Lodzik Śmietankowo-truskawkowy.

Z uśmiechem na twarzy zaczęła wsłuchiwać się w historię opowiadaną przez chłopaka po drugiej stronie, wpatrując się w ekran urządzenia i ukazującą się tam twarz Shoto. Cieszyła się z istniejącej opcji rozmowy z użyciem kamerki, dzięki temu mogła chociaż w jakiś sposób zobaczyć ukochanego we własnej osobie, nie na zdjęciu. Pomijając fakt, że wszelkie nagrania to po prostu milion zdjęć ukazywanych zaraz po sobie.

Panoszący się po świecie wirus i wszystko co z nim związane powoli ją zabijało. Miała już dość ciągłej izolacji od bliskich jej osób, wszystkich związanych z tym obostrzeń. Należała niestety do osób, które potrzebowały fizycznej obecności drugiej osoby niemal cały czas, przez co ten okres był dla niej zabójczy, wyniszczał ją. Starała się zachowywać pozory normalności, jednak każdy, kto ją znał, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak źle wpływa to na biedną, młodą bohaterkę.

Zmieniła nieco pozycję, okrywając się pierzyną i przytulając do siebie wielkiego pluszaka pandy, którą wygrał dla niej Todoroki podczas jednego z festiwali w mieście. W ten sposób starała się odtworzyć ciepło, jaką obdarowywał ją chłopak podczas ich czułości, przytulasów. Znowu się cicho zaśmiała, gdy do pokoju Shoto weszła jego siostra i zaczęła się wydurniać do kamery, witając się z [T/N].

- [T/I]... - zaczął Shoto, gdy sytuacja z siostrą się uspokoiła. - Wiesz, że nie musisz udawać przy mnie, prawda?

Na te słowa dziewczyna zacisnęła ręce wokół pluszaka mocniej, przymykając nieco oczy i wzdychając. Na początku ich związku obiecali sobie nawzajem, że nie będą niczego przed sobą ukrywać czy udawać. [T/I] cieszyła się, że przed nią Shoto wreszcie się otworzył, przestał być tym emo dzieckiem, jak to czasami go nazywano, był po prostu sobą. Ona również się stosowało do ich obietnicy, nie chciała w końcu zranić ukochanego, jednak z każdym dniem stawało się to coraz trudniejsze.

- Nie wiem, o czym mówisz, Sho - wywróciła oczami, starając się jakoś odsunąć ten temat na bok. Widząc jednak nieco rozpikselowane spojrzenie chłopaka, jasno mówiące o tym, że jej nie wierzy, jęknęła niezadowolona - No dobra, nie jestem może taka szczęśliwa jak ci się wydaje, ale to nic wielkiego!

- Powinnaś nauczyć się mówić o tym co czujesz, wiesz?

- I kto to mówi.

- Mówimy teraz o tobie - zauważył Todoroki, starając się uchwycić jej spojrzenie, co było nieco trudną rzeczą podczas takiej rozmowy

Dobra, była jednak rzecz, której nie kochała w tej ich związkowej szczerości i prawdziwej osobie Shoto. Pyskował i był nieugięty w swoim zdaniu, co nieraz skutkowało kłótnią i dniami pełnymi milczenia.

- Potrzebuję cię, teraz i tutaj... - wyszeptała po chwili ciszy, wpatrując się w twarz na wyświetlaczu.

- Skarbie, ale ty wiesz, ż...

- Wiem, że to niemożliwe! - uniosła nieco głos, zaciskając dłonie i spuszczając smutny wzrok. - Ale tego potrzebuję. Mam już dość rozmów, zniekształconych głosów, udawania, że wszystko jest w porządku, wyobrażania sobie ciebie przy mnie... Chcę tego fizycznie, chcę to poczuć.

Jej dłoń odruchowo powędrowała do zmniejszonej twarzy chłopaka, chcąc znaleźć się na jego policzku. Powstrzymała się w porę, zastanawiając się, jak bardzo stała się uzależniona od telefonu i wyobrażenia, że dzięki temu fizycznie jest przy ukochanym. Z ust Shoto wydobyło się ciche parsknięcie, ale sam wykonał podobny ruch, chcąc sprawić wrażenie, jakby chwytał jej dłoń w tą swoją.

- [T/I], nawet nie wiesz, jak sam tego chcę... Jednak musimy to przetrwać, długo to nie może potrwać, ludzie by oszaleli do końca - jego spokojny głos w jakiś sposób podniósł na duchu dziewczynę, jednak nie potrafił do końca do niej przemówić.

- A co jeśli to się nie skończy? - wyszeptała, zagryzając czerwoną od ciągłego i nerwowego gryzienia wargę, zamykając oczy.

- Musi. Nic nie trwa wiecznie, a kwarantanna to już na pewno - zaśmiał się, chcąc rozluźnić sytuację. Widząc jednak, że to nie uspokoiło ukochanej, westchnął głośno, myśląc nad kolejnymi słowami.

Niepewność przyszłości. Tym wyrażeniem idealnie można chyba podsumować to, co odczuwała [T/I] w każdej sferze życia. Co z jej przyjaźniami? Czy przetrwają tak ciężki okres? Nie chciała myśleć o negatywnych skutkach, jakie mogłyby spaść na związek z Todorokim, jednak myśli te same nasuwały się do głowy. Ciągłe siedzenie w domu i możliwość odpuszczenia sobie niektórych rzeczy bądź ich niemożliwość wykonania skutkowały większą ilością czasu i wolnej przestrzeni w głowie, co stwarzało perfekcyjną sytuację do pesymistycznych rozmyślań.

- Zamiast skupić się na minusach, może wyciągnij plusy..? - Shoto wreszcie zebrał wszystkie myśli i ubrał je w słowa, zwracając na siebie uwagę bohaterki. - Nawet największym ekstrawertykom potrzebne są czasami chwile samotności. Masz czas do popracowania nad sobą i wyjścia do ludzi jako nowa osoba, która wreszcie jest zadowolona z tego, kim jest. Pomyśl też o tym, że to taki sprawdzian. Sprawdzian, co tak naprawdę jest w życiu ważne. I kto. Zamknięcie w czterech ścianach pokazuje, co nam potrzeba, a czego nie. Znajdujemy niepotrzebne przedmioty bądź upewniamy się w ich zapotrzebowaniu. Tak samo z emocjami. Jeśli weźmiesz pod lupę ludzi...

- Shoto - [T/I] przerwała partnerowi wypowiedź, nieco speszona. Nie spodziewała się po nim takiej determinacji, by jej pomóc, poczuła się, można powiedzieć, źle z powodu atencji, jaką ją obdarowano. - Nie musisz, naprawdę. Dam sob...

- Narzekałaś, że jestem małomówny, a jak coś już mówię, to ci to przeszkadza? Typowa kobieta, nie może się zdecydować - pokręcił załamany głową, wtrącając się w środek zdania [T/N]. Nie pozwolił jej dojść do głosu, wracając do wywodu nieco pewniejszy siebie. - Na czym to skończyłem? Ah, relacje międzyludzkie. Zobacz, nie sądzisz, że to idealna okazja do przekonania się, kto tak naprawdę jest ci bliski? Ci, którym zależy na tobie, będą starali ci się pomagać, utrzymywać kontakt, a nie ignorować i wykorzystywać sytuację do wymigiwania się do rozmów, spotkań. To samo tyczy się ciebie, zauważysz, bez kogo możesz żyć a bez kogo nie. Wydaje się to może skomplikowane, jednak wcale takie nie jest... Wystarczy chcieć znaleźć pozytywy, a nie zatapiać się w niepotrzebnej depresji... Chwila, [T/I], ty płaczesz?

[T/N] nie zorientowała się nawet, że po jej policzkach płyną łzy, a nos, którym co chwila odruchowo pociągała, stał się czerwony. Drżała z tego wszystkiego, opatulając się cieplutką kołdrą szczelnie i wpatrując się w oblicze Shoto z lekkim uśmiechem na ustach. Serce jej biło jak oszalałe, pompując krew coraz to szybciej.

- Dziękuję, Sho... - wyszeptała, ocierając rękawem bluzy, która swoją drogą należała do jej rozmówcy, łzy i starając się jakkolwiek uspokoić. - Co do twojej wypowiedzi, to już mogę stwierdzić, że ty jesteś tą osobą, bez której nie mogę żyć.

- Uznam to za komplement. Chociaż nadal mnie zastanawia, jakim cudem nie masz mnie dość po naszych codziennych rozmowach - zaśmiał się cicho, zadowolony z tego, jak bardzo podniósł dziewczynę na duchu. - Teraz wiesz co musisz zrobić.
- Obiecać, że zastosuję twoje uwagi w życiu? - zapytała z uśmiechem, jednak nie czekając na odpowiedź, dodała: - Oczywiście, że to zrobię. Swoją drogą, to wszystko jest nagrane. Zrobisz coś nie tak, a cała szkoła pozna oblicze Depresyjnego Syna Bohatera.

Po ostatnich słowach rozpętała się typowa dla nich słowna przepychanka, pełna rozbawionych krzyków. Czas zleciał im szybciej niż zazwyczaj, wskazówki zegara wskazywała już spory czas po rozpoczęciu nowego dnia. Zmęczenie odczuli dopiero po skończeniu tej "kłótni", o ile można to tak nazwać, więc postanowili zakończyć rozmowę i udać się w objęcia Morfeusza. Po pożegnaniu się i powiedzeniu sobie nawzajem krótkiego, ale przepełnionego uczuciami "kocham cię", wyłączyli swoje komórki i wrócili do rzeczywistości.

Młoda bohaterka jednak nie mogła zasnąć, nadal rozmyślając nad rozmową z Shoto. Do tej pory nie uspokoiła przyśpieszonego tętna i nie mogła zmyć z twarzy uśmiechu, więc po prostu oddała się myślom związanym z chłopakiem. Pozytywnym myślom. W stanie półsnu doszła do wniosku, że może faktycznie źle podeszła na początku do sprawy, wmawiając sobie negatywność sytuacji, nie szukając w tym plusów. Gdyby postąpiła inaczej, byłaby teraz zapewne w innym stanie, po innych przeżyciach. Oszczędziłaby sobie łez, smutków, nerwów...

- Co ja bym bez ciebie zrobiła, Sho... - wymamrotała jeszcze pod nosem, zasypiając z wizerunkiem chłopaka w głowie.

Życie nie zawsze bywa łatwe, pozytywne. Zdarzają się momenty kompletnie odwrotne. Jednak czy nie należy pamiętać o niepopadaniu w skrajności, pozostaniu gdzieś po środku? Nic nie trwa wiecznie, więc po co oddawać się jedynie jednym emocjom, skoro powinno się zaznać w życiu wszystkiego, jak i  wzlotów, jak i upadków. Pomyślmy o sobie, o tym, czego naprawdę pragniemy i co nam jest potrzebne do różnorodnego, jednak tak prostego, normalnego życia

//niesprawdzane

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top