Dekomori x Nibutani [Nauka]
- Będę cię chronić przed złymi czarnoksiężnikami! - powiedziała Sanae Dekomori i obróciła się wokół własnej osi. - To z miłości do ciebie!
Nibutani Shinka popatrzyła na blondynkę i się cicho zaśmiała. Pomimo bycia licealistką, ta nigdy nie pozbyła się swojej dziecinności. To właśnie chyba kupiło brunetkę, która najpierw zaprzyjaźniła się z Sanae, a w końcu została jej dziewczyną.
- Wkrótce są egzaminy, lepiej się ucz, a nie baw się w mojego ochroniarza - dziewczyna chwyciła za podręcznik. - Chyba chcesz zdać wszystko dobrze, prawda?
- Oczywiście! - dwa kucyki okręciły właścicielkę. - Ale najpierw weź mi pomóż.
- Niezdara...
Po oswobodzeniu Dekomori dziewczyny udały się do pobliskiej cukierni, aby tam zjeść coś słodkiego. Uznały to za pomoc w nauce, coś na odstresowanie. Delektując się pyszną kremówką, Shinka czytała dalej ten sam podręcznik. Jej towarzyszkę to wkurzało.
- Nie masz dla mnie czasu - warknęła.
- Hm? - Nibutani spojrzała na dziewczynę. - O co ci chodzi?
- Od miesiąca siedzisz z nosem w książkach i w ogóle o mnie zapomniałaś.
- Gdybym zapomniała, nie byłabym tutaj teraz z tobą.
Widząc lekkie podejście do sprawy, Dekomori wyszła z lokalu zostawiając pół kremówki. Zareagowała pod wpływem. Nie mogła dopuścić do siebie myśli, że jej dziewczyna woli zdać egzaminy z najwyższym stopniem, a nie spotykać się z nią i spędzać czas jak dawniej.
Nagle poczuła, że coś chwyta ją za rękaw mundurka. Już miało komuś przyłożyć ze swojego nowego zaklęcia, ale zorientowała się, że była to zdyszana Shinka. Nie miała ze sobą torebki ani podręcznika, którego wnosiła do cukierni.
- Deko... - wyszeptała. - Zrozum, że to nie tak, że dla siebie chcę zdać z najwyższym stopniem.
- W takim razie dlaczego mnie ignorujesz?
- Dlatego, że robię to dla ciebie?!
Dekomori zatkało. Patrzyła się na Nibutani, która po chwili lekko ją objęła. Nie spodziewał się po niej takiej odpowiedzi.
- Kiedyś mi powiedziałaś, że twoim marzeniem jest studiowanie w Ameryce, ale ze swoimi wynikami nie dałabyś rady... - wyszeptała jej do ucha. - Dlatego chciałam zdobyć jak najlepszy wynik, aby się dostać właśnie tam... Dzięki czemu mogłabym cię ze sobą zabrać.
- Tylko... Tylko po to?
- Yhym.
- De-debilka... - z oczu Dekomori poleciało parę łez. - Nie musiałaś...
- Musiałam. Dla ciebie wszystko.
- Debilka! - wykrzyczała to przezwisko, po czym objęła brunetkę tak mocno, jak nigdy wcześniej. - Nienawidzę cię!
- Tak... Też cię kocham.
❄❄❄
Przepraszam, że króciutkie, ale nie wiem co się wokół dzieje.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top