(( dwa ))
sawamura był jego domem. jego ostoją i wszystkim czego tak naprawdę potrzebował. jego dom wcale nie musiał mieć czterech ścian, kominka i ładnego dachu. dom był dla niego czymś więcej. już od początku jego edukacji uczył się, że nasza siedziba to również ludzie, a definicję naszego prawdziwego domu zawsze układał sobie sam. dlatego domem kouchiego były silne ramiona, granice jego spojrzeń stanowiły granice dla dróg, którymi podążał. domem była ta jedna osoba, która zastępowała wszystkich ludzi o nazwisku sugawara.
kouchi nienawidził samotnych weekenów. dni były długie, sypialnia rodziców nadal pusta, a oczy chciały zamykać się znacznie częściej. nie był w stanie napisać wiadomości do przyjaciela, nie, że nie chciał — potrzeba kontaktu z ludźmi natarczywie wierciła mu dziurę w brzuchu, jednak czy zasługiwał na choćby jeden jego uśmiech?
oczywiście, że nie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top