⭐Rozdział 6⭐

Była 14:00. Norika zaczęła się szykować na domówkę u Kidou. Nie mogła się doczekać aż z nim zatańczy. Założyła granatową sukienkę do kolan, naszyjnik z przywieszką w kształcie serca, upieła włosy w koka, a do tego dodała jeszcze srebrne buty. Była już gotowa do wyjścia. Zabrała torebkę i wyszła z domu.

Norika była już na miejscu. Przed sobą widziała ogromną rezydencjię. Jeszcze chwilę przyglądała się willi i zadzwoniła dzwonkiem do drzwi. Otworzył jej nie kto inny, jak Kidou. Chłopak lekko uśmiechnął się na widok dziewczyny.
- O! Cześć! - przywitał się.
- Hej.
- Wejdź. Już wszyscy są.
Kidoi szerzej otworzył drzwi i przepuścił Norikę pierwszą. Jednak przy drzwiach pojawił się ktoś jeszcze. Był to Fudou.
- Ekhem... Przepraszam? Mógłbym się wprosić? - zapytał z szyderczym uśmieszkiem.
- Kim jesteś, i po co tu przyszedłeś? - odburknął niezadowolony Kidou.
- Fudou Akio. - Fudou wyciągnął rękę - A ty to pewnie słynny Kidou Yuuto? - zapytał i znów na jego twarz wszedł szyderczy uśmiech.
- Tak... - przytaknął Kidou i uścisnął rękę Fudou. - Chcesz czegoś?
- Cóż... Mam do załatwienia sprawę z tą młodą damą... - powiedział i pokazał palcem na Norikę.
- Z-ze mną?! - jęknęła zdziwiona dziewczyna.
- Tak. - z ust Fudou nie schodził uśmiech.
- Zostaw ją w spokoju! - Kidou stanął w obronie Noriki. Dziewczyna nie wiedziała co robić
- Co od niej chcesz?! Jak już, to załatw to ze mną!
W jednej chwili przyszli Genda i Sakuma.
- Co się dzieje? - zapytał zaniepokojony Genda.
- Nie wasza sprawa, gnoje! - krzyknął Fudou. Wtem, chwycił Norikę za rękę, a drugą dłoń przycisnął do jej ust by nie robiła hałasu i zaczął biec poza posesję państwa Kidou. Dziewczyna robiła wszystko by ją puścił lecz i tak Fudou był dla niej za silny. Innymi słowy nic to nie dawało. Szkarłatnooki zaczął pościg. W jego ślady poszedł też Sakuma. Dredowaty prześcignął Fudou i stanął mu na drodze do wyjścia z ogromnego ogrodu przed domem.
- Zostaw ją bo... - zaczął Kidou, lecz Fudou mu przerwał.
- Książę na białym koniu się znalazł! - krzyknął i zaśmiał się szyderczo. Kidou i Norika popatrzyli na siebie. Nagle Sakuma podszedł od tyłu do Fudou, uderzył go w plecy. Uciekinier upadł na trawę, a Norika wyrwała się z jego uścisku, podbiegła do Kidou i wtuliła się w niego.
- Dziękuję... - wyszeptała mu do ucha i pocałowała go w policzek.
- Nie ma za co... - szepnął dredowaty i odwzajemnił uścisk.
- Jak dwa gołąbki. - pomyślał Sakuma. - No, Kidou, to co teraz z nim robimy? - zapytał po chwili.
- Jak to co? Idziemy z nim do Kageyamy!
- Ale przecież mówiłeś, że nasz trener jest jakiś nie ten teges ostatnio.
- Będziemy go obserwować, czy dalej taki będzie. Jeżeli tak, to zaczniemy węszyć. - tłumaczył miodowłosy. Fudou podniósł się i odchodząc powiedział:
- Jeszcze się zobaczymy!
- Norika, znasz go? - zaciekawił się Kidou.
- N-nie... - odpowiedziała brunetka.
- No nic... Wracajmy do domu. - powiedział chłopak i uśmiechnął się do Noriki, a ta odwzajemniła uśmiech.

Zabawa trwała w najlepsze. Norika poznała innych członków drużyny piłkarskiej Akademii Królewskiej, między innymi Hermana, z którym się zaprzyjaźniła. Cały czas tańczyła z Kidou i bardzo dobrze się bawiła.

Nadeszła godzina 6:00. Wszyscy musieli wracać do domów.
- Świetnie się bawiłam. - powiedziała Norika, która właśnie wychodziła.
- Cieszę się. - odpowiedział chłopak. - Może Cię odprowadzić?
- Jeśli chcesz... - mruknęła nieśmiało.

Kidou odprowadził Norikę do samego domu. Po drodze rozmawiali o śmiesznych sytuacjach, które wydarzyły się na imprezie. W końcu doszli na miejsce. Kidou przytulił błękitnooką na pożegnanie i odszedł.

~Po długiej nieobecności spowodowanej szkołą, wróciłam! :D Następny rozdział postaram się napisać jutro, ponieważ będę na wycieczce i będziemy jechać od 1,5 do 2 godzin, więc będzie mi się nudzić. springtrapsbitch_ będziemy siedzieć razem w autokarze! ❤~

~Autorka

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top