Recenzja

Na wstępie wspomnę, że tymczasowo ja (ranking) i osoba, która zazwyczaj pisze recenzje postanowiłyśmy zamienić się działami. Teraz możecie spokojnie czytać recenzję Uratuj mnie autorstwa @AnaLeFay.

Nie wiem od czego zacząć, ponieważ pisząc o tym opowiadaniu najchętniej wszystko dałabym na pierwszym miejscu. Autorka w tekście parę razy wspomina o pisarkach takich jak J. Lynn bądź Collen Hoover i naprawdę dorównuje im stylem pisania. Poza tym błędów raczej nie ma, naprawdę nie potrafiłam się na tym skupić czytając rozdział za rozdziałem, ponieważ chciałam się dowiedzieć co jeszcze stanie się z bohaterami.

Bądźmy szczerzy, naprawdę nie potrafiłam ogarnąć głównej bohaterki. Ale mimo to za każdym razem gdy ona płakała mi chciało płakać się razem z nią. I nie tylko w rozdziale kiedy... no, zobaczycie kiedy przeczytacie. Cały skład Last Reget to idealnie wykreowani bohaterzy, prawdopodobnie pierwsze dni szkoły spędzę na czytaniu kolejnych części na przerwach. I pewnie lekcjach, ale cicho, nikt nie musi tego wiedzieć.

Może przejdziemy do minusów, skoro ta recenzja jest tak przesłodzona? A wiecie co jest najlepsze? Nie ma żadnego sensownego minusu. Chyba nie da się tego nie pokochać. Styl autorki ma w sobie coś uzależniającego, przeczytacie jeden rozdział i już myślicie o tym co się stanie przez czterdzieści kolejnych. A gust muzyczny autorki sprawił, że mam chyba z pięć nowych zespołów, w których się zakochałam i miliard piosenek do pobrania... Poza tym, kto nie lubi opowiadań o zespołach? I nie, nie mówię tu o fanfickach typu 1D, tylko bardziej o czymś w stylu książek jak Maybe Someday bądź Dangerous to Know and Love. Wątpię w to, że znacie tą drugą. Czytałam jeszcze dużo takich, ale oczywiście nie potrafię przypomnieć sobie tytułów.

To teraz może by w końcu wyjaśnić trochę akcję? Opisanie jej bez spojlerów jest czymś prawie niemożliwym, więc przybliżę to tylko troszkę. Maia Hamilton od czasu straty brata zaczęła unikać przywiązywania się do ludzi, bojąc się, że po raz kolejny straci osobę, bez której nie wyobraża sobie życia. Po raz pierwszy od trzech lat postanawia iść dalej i zostawić za sobą śmierć brata.

Tak, oficjalnie jestem całkowicie beznadziejna w opisywaniu czegokolwiek. Wiecie co? Zróbcie coś dla mnie i zapomnijcie ostatni akapit. Przeczytajcie opis czy coś, naprawdę.

Teraz dobre rzeczy, czyli to co mi się tu podoba... Ale co ja mogę tu napisać kiedy całość jest dobra? Ba, to mało powiedziane. Dawno nie spotkałam się z takim pomysłem. O stylu pisania już nie wspominając. Stworzenie kolejnego romansidła z typową dla gatunku tematyką może i być dość prostym zadaniem, ale widać, iż autorka tego tu naprawdę się napracowała i chwała jej za to, bo wyszło jej z tego genialne opowiadanie!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: