W której narracji najlepiej pisać?

Przeglądając plik z dotychczas poruszonymi tematami, nie musiałam się długo zastanawiać, jaki temat wybrać do porad na piętnasty numer. Szczerze mówiąc, to nie wiedziałam, czy uda mi się go użyć, aby stworzyć porady, ale nie dowiem się, jeśli nie spróbuję, prawda? Od razu nadmienię: to nie będą typowe porady. Ten wpis to taka jakby dyskusja oraz omówienie wyżej wspomnianego tematu. Mam nadzieję jednak, że coś z niego wyciągniecie.

Osobiście muszę wam powiedzieć – to znaczy napisać – że wybór między narracją pierwszo-, a trzecio-osobową to jest dla mnie jeden z największych wyborów od paru ładnych lat. I nie, nie przesadzam. Nie znacie mnie, także wspomnę, że jestem osobą, która nie ma czegoś takiego jak poczucie obowiązku – no chyba, że chodzi o coś, z czego mam korzyści. Wiem, wiem. Zły Katheł i tak dalej...

Po prostu nie umiem się zdecydować w której lepiej mi się pisze. Jestem jednak w stanie się założyć, że nie ja jedyna mam z tym problem. Prawda?

I jak z tym walczyć? Kiedyś robiłam sobie coś typu "mini-listy" zawierające "za" oraz "przeciw" pojawiające się w obu możliwościach. I uwierzcie, że nawet pomaga! Taki przykład: W pierwszej osobie jesteśmy tylko ograniczeni do tego, co myśli nasz bohater. Nie wiemy jak reagują inne postacie. Możemy się jedynie domyślać poprzez ich zachowanie. Niektórym może się to wydawać nudne, innym genialne. To zależy od gustu osobistego.

W trzeciej osobie pisarz jest osobą bezstronną oraz co najważniejsze – wszechwiedzącą. Widzi, słyszy, czuje oraz wie dosłownie wszystko. Trzeba jednak uważać, aby pisząc w trzeciej osobie, nie ujawnić za szybko zbyt wielu informacji!

Byłabym zapomniała. Pisząc w pierwszej osobie istnieje także możliwość – że tak ją nazwę – "B". Zastanawiacie się co mam na myśli? Chodzi mi o pisanie w pierwszej osobie z perspektywy dwóch, lub więcej, bohaterów. Szczerze nie jestem pewna, co myślę na ten temat, ponieważ spotkałam się z wieloma powieściami, gdzie pisanie z obu perspektyw w narracji pierwszoosobowej to wręcz genialne posunięcie. Przykład: Główny bohater, z którego perspektywy pisana była książka, umiera. Nie oznacza to jednak końca książki. Następne rozdziały – czy też sam epilog – można napisać z perspektywy drugiego bohatera, lub – UWAGA – w trzeciej osobie.

Wiem, wiem. Pokręcone, ale tak też się da. Ja na przykład stosuję coś takiego, że prolog oraz epilog piszę w trzeciej osobie, a środek w pierwszej. Działa to dość fajnie – polecam spróbować, jeśli ktoś tego nie zrobił.

Uważam, że odpowiedzieć na pytanie: "W której osobie najlepiej pisać?", trzeba dać sobie indywidualnie. To w końcu od nas zależy to, komu jak się lepiej pisze. Pisarzy, jak i pisarzy amatorów jest multum, i każdy z nich sam decyduje za siebie. Pamiętajmy jednak, że zdarzają się i tacy, którzy świetnie czują się pisząc zarówno w pierwszej, jak i trzeciej osobie. Do pewnego czasu nie potrafiłam sobie tego nawet wyobrazić, a jednak coś się zmieniło. COŚ sprawiło, że otworzyłam się na tą "nową", nieznaną dotychczas możliwość. W końcu życie jest nudne, gdy nie próbujemy wszystkiego, prawda? I tego właśnie życzę wszystkim pisarzom amatorom, którzy spotkają się z dylematem od nośnie wyboru osoby, w której chcą pisać. Próbujcie wszystkiego – nic nie stracicie! A możliwe, że zyskacie nowe, wspaniałe doświadczenia oraz możliwości!

@katherineallison123

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: