Fantastyka

Pomiot szatana. Księgi niewiary. Zło wcielone. Wiecie o czym mówię? Tak! O fantastyce. I naprawdę spotkałam się z takimi określeniami. Mimo wszystko to mój ulubiony gatunek. Wiele osób myśli, że to jakieś dziwactwa, coś nienormalnego, dlatego chciałabym wam przybliżyć trochę fantastyki.
„Fantastyka – gatunek literacki, a także filmowy, komiksowy, gier a niekiedy i malarstwa. Polega ona na kreowaniu istot, które są wytworem wyobraźni, części świata lub całej rzeczywistości zupełnie odmiennej od tej, którą znamy z życia."*
Definicja z Wikipedii jest całkiem dobra, jednak można ją przedstawić troszeczkę inaczej. Wystarczy powiedzieć, że w fantastyce występują postacie, rzeczy bądź państwa, które normalnie nie istnieją w naszej rzeczywistości. Najważniejsze, by podzielić fantastykę na części, a dokładniej: fantastykę naukową, fantasy oraz horror, ponieważ każda z tych kategorii ma swoje główce cechy, a książki, gry i inne twory w tych kategoriach muszą podlegać szczegółowym prawom. Nie oznacza to jednak, że tych gatunków nie można mieszać. Właśnie można i zazwyczaj się to robi.
Na sam początek chciałabym omówić sprawy otoczenia i tworzenia świata.
Tutaj mamy największe pole do popisu. Chcemy wziąć realne miasto? Nie ma przeszkód! Przykład? „Georgina Kincaid" RichelleMead czy chociaż „Łowca gildii" Nalini Singh. Możemy też dodać magiczne miejsca do istniejącego miasta jak w cyklu „Dora Wilk" Anety Jadowskiej. Ale możemy stworzyć całkiem nowy świat! Jak zrobił to Tolkien czy Anne Bishop w cyklu „Czarne Kamienie". Tylko musimy pamiętać, że jak już coś zaplanujemy, to musimy się tego trzymać. Jeśli bierzemy Warszawę, to nie możemy dawać nieistniejących ulic, czy zmieniać jej kształt, ponieważ to już nie będzie Warszawa.
Kolejna sprawa, to tworzenie bohatera. Może on umieć wszystko. Dosłownie wszystko. Od Kung Fu, przez latanie i telekinezę, poprzez władanie żywiołami, aż do tworzenia wszechświatów. Ale tu jest największy problem, ponieważ z bohaterami łączą się ograniczenia. Wyobrażacie sobie walkę dwóch czarodziejów, którzy są super potężni, nie męczą się, a walka jest tak wyrównana, że nigdy się nie skończy? TO NUDNE! I dziwne... Dlatego tak ważne są ograniczenia i wszelakie prawa w wykreowanym przez nas świecie. Najważniejsze, by korzystanie z mocy miało jakieś koszty, czy to osłabienie postaci, użycie jego many bądź podobne. Przecież to o wiele lepsze, kiedy nie mamy pewności, czy nasz ukochany bohater wygra. Musi kombinować, by mieć siłę, aby walczyć, zwłaszcza, gdy przeciwnik jest potężniejszy. Tak samo z poziomem mocy i umiejętności. Początkujący czarodziej nie może używać zaklęć z poziomu mistrzowskiego. No nie może i już. To tak, jakby uczeń pierwszej klasy podstawówki bez problemu zdawał egzaminy ze studiów. Nie da się bez nauki! No nie da! Ja rozumiem, są wybitne dzieci, ale one jednak muszą się trochę uczyć, by coś umieć. Łatwiej im przychodzi nauka, ale jednak się uczą i ćwiczą. Tak samo jest z czarami i wszelkimi umiejętnościami. U wampirów to samo. Może i z urodzenia są szybkie, ale ćwicząc stają się jeszcze szybsze i zwinniejsze.
Co do samych mocy, to musimy stworzyć jakieś prawa. Na przykład jedna osoba może się posługiwać tylko jednym żywiołem, chyba, że jest jakimś wyjątkiem. Albo jedna osoba nie może posługiwać się wodą i ogniem, ponieważ te żywioły się wykluczają. Czy chociaż jedna rasa posługuje się określoną magią i już. Może być, że każdy może się nauczyć wszystkiego, ale znów wracamy do ograniczeń, ponieważ im więcej magii, tym więcej nauki i treningów.
Wielokrotnie czytałam opowiadania, gdzie bohater po kilku dniach treningów całkowicie opanował magię i pokonał bez problemu o wiele potężniejszego przeciwnika. A przecież to nie ma sensu! No po prostu nie ma!
Same prawa w wymyślonym świecie nie muszą być takie same jak w rzeczywistości, ale jakieś muszą być i muszą być kategorycznie przestrzegane. Jeśli ustalimy, że nad Jeziorem Prawdy osoby mówią tylko prawdę, to nie ma wyjątków. Jeśli w wiosce Kamari nie można używać magii, to nie można i już. Czy też przykład z książki, ludzie rodzą się z pewną mocą, po czym dostają kamień oznaczający ich moc. W wieku dojrzewania ponownie przechodzą rytuał, który określa ich moc i znowu dostają kamień oznaczający ich moc, który może być kilka kolorów ciemniejszy. I nie ma wyjątków. I tutaj mówię o Grayu z „Czarnych Kamieni" Anne Bishop. Chociaż podczas drugiego rytuału dostał taki sam kamień, tylko troszkę ciemniejszy, to w przyszłości nie mógł tego zmienić, chociaż mu się polepszyło, a jego psychika stała się o wiele silniejsza. Jest stworzone prawo, które nikt nie mógł zmienić. I tak samo ma być w waszych książkach. Bohater nie może łamać praw, bo tak pasuje do historii. Każdy musi przestrzegać praw, które rządzą książką.

Chociaż to wszystko to zaledwie czubek góry lodowej fantastyki, to mam nadzieję, że trochę pomoże. A jeśli nie, to nic się nie stało.
Pozdrawiam i niech moc ziemniaka będzie z wami!
Callidia

pl.wikipedia.org*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: