Nieodkryte diamenty

Tytuł: Buenaventura

Autorka: @Buenaventura_Des

Kategoria: Paranormalne

Opis wydarzeń: W tej powieści jest tyle akcji, że naprawdę trudno jest cokolwiek napisać, żeby jednocześnie zachęcić do przeczytania i nie zaspoilerować.

Główna bohaterka wyjechała na rok szkolny do USA. I to nie byle gdzie; nie do jakiegoś opustoszałego Idaho, ale do samej Kalifornii! Można powiedzieć, że wygrała los na loterii, ale żeby nie było zbyt kolorowo, trafia tylko do małego miasteczka w pobliżu Los Angeles. Na czas pobytu zatrzymuje się u jakiejś rodziny znalezionej dla niej przez specjalną agencję, która się takimi wyjazdami zajmuje. Choć trafia jej się piękny dom i rodzinka - na początku - jest w porządku. Ale jest pewien szkopuł - "chatka" ta znajduje się w głębi lasu, na odludziu, z którego zresztą nasza bohaterka ma wzgląd na całe miasteczko, więc wydaje się być dość daleko. Ale hej, od czego są samochody?

Nie pomyślcie przez moment, że Destiny - główna postać - jest wyidealizowana i wszystko idzie po jej myśli, jak to często bywa w narracjach pierwszoosobowych. Jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego udaje się na dwie imprezy i na obu nawarzyła sobie piwa. Na tej drugiej jej nowi znajomi, wykorzystując jej upojenie alkoholowe, częstują ją pewnego rodzaju narkotykami (psychodelikami? Dopalaczami?), by zbadać jej reakcję. Sprawy wymknęły się spod kontroli i, jak łatwo się domyślić, Destiny nie trafia do nowej szkoły z czystą kartką.

Jako że jest to opowiadanie w kategorii "Paranormalne", swego rodzaju wątki prędzej czy później musiały nastąpić. Co dokładnie dzieje się z Destiny i w jakich okolicznościach - nie zdradzę. Bohaterka podejrzewa owy środek podany jej na imprezie za źródło niewyjaśnionych zdarzeń, ale czy ma rację - zobaczymy. Im dalej w głąb, tym bardziej wciągamy się w jej świat pełen tajemniczych zniknięć, gróźb i zachowań wśród jej przyjaciół. Akcja jest wartka lecz starannie opisana, okraszona wyśmienitym humorem, jednak zdecydowanie trzyma w napięciu.

Plusy: Większość plusów wymieniłam w opisie. Dodałabym jeszcze to, że, po pierwsze, autorka miała bardzo ciekawy pomysł - nie jest to kolejne, przewidywalne romansidło. Ponadto, pomimo występujących w jej opowiadaniu istot nadnaturalnych, z całą pewnością nie jest to coś, czego się spodziewacie, gdyż poruszony jest dość rzadki temat, który jednak zachowuje logikę (o tyle, o ile jest to możliwe w opowiadaniach paranormalnych, oczywiście). Podoba mi się również, że akcja nie skupia się wyłącznie na tej fikcyjnej części, ale pokazuje "normalne" życie Destiny - chodzenie do szkoły, relacje z domownikami, rówieśnikami, nauczycielami i, przede wszystkim, to, co przeżywa będąc tak daleko od domu. Możemy dowiedzieć się wielu rzeczy odnośnie różnic między Polską, a Ameryką oraz samym wyjazdem, który, jak się okazuje, jest naprawdę możliwy (osobiście sprawdziłam, ale jestem już, niestety, za stara na podróż za ocean). To oznacza, że dopisek autorski "Powieść oparta na faktach" może nie być tylko picem na wodę, który ma przyciągnąć czytelników.

Doceniam również długość rozdziałów, które pozwalają wkręcić się w powieść. Pierwsze były naprawdę sporych rozmiarów (z ciekawości wkleiłam jeden z nich do Worda - miał prawie 10 000 słów), niestety ostatnio są krótsze, ale niektórym jest to na rękę. Pojawiają się regularnie i często, co mnie bardzo cieszy. Świetne jest to, że nowe wątki mają powiązanie z tym, co działo się wcześniej - nie ma więc urwanych i niedokończonych wątków, wszystko składa się w spójną całość i wygląda na przemyślane. Nie znajdziemy również zbędnych i infantylnych opisów w stylu "co mam dziś na sobie", jeśli ubiór bohatera ma znaczenie dla fabuły, to mimochodem dowiadujemy się, jak jest ubrany.

Gify i ewentualne utwory nie są przypadkowe - naprawdę, NAPRAWDĘ pasują do danego rozdziału.

Autorka wprowadziła coś takiego, jak "Świat przedstawiony", w którym to dokładniej opisuje miejsce akcji (mamy nawet mapę!), czas akcji i bohaterów. Zorganizowała nawet jakąś akcję na Twitterze, umożliwiającą czytelnikom wejście w role postaci przez nią wykreowanych, gdyż akcja w opowiadaniu ma miejsce w bieżącym roku. Plus za pomysł i zaangażowanie.

Minusy: Zastanawiałam się nad jedną rzeczą, czy zaliczyć ją do plusów czy minusów, ale ostatecznie zdecydowałam się na minusy, żeby nie było samego słodzenia. Choć opisy miejsc i akcji są obszerne i szczegółowe, nie mogę tego samego powiedzieć o postaciach, których jest naprawdę sporo. Destiny poznała większość swoich obecnych znajomych na wspomnianych wcześniej imprezach, a o niektórych dalej nie wiemy prawie nic, jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, co trochę utrudnia czytelnikowi wyobrażanie sobie sytuacji. Nie mamy bohatera wyłożonego na tacy: koloru jego włosów, oczu, sylwetki, cery, ubrań ani znaków szczególnych, poznajemy go z czasem, przypadkowo dowiadując się chociażby, że Shane jest czarny (zaskoczyło mnie to, bo wyobrażałam go sobie jako szczupłego blondyna, nie wiem czemu). Podobnie z główną bohaterką - poznajemy ją stopniowo. Dla ułatwienia mamy jednak cała obsadę, ale jeśli ktoś nie chce sobie narzucać wyglądu bohaterów, niech tam nie zagląda. Ach, no i czemu tytuły rozdziałów są w języku angielskim? Może tak miało być, ale nie każdy zna ten język.

Styl i poprawność pisma: Uważam się za posiadaczkę sprawnego oka, jednak błędy w tym opowiadaniu, jeśli istnieją, całkowicie mi umknęły. Dialogi są poprawne i brzmią rzeczywiście (nie ma sztucznych tekstów, jak to często się zdarza w literaturze), zapożyczenia z angielskiego wyjaśniane, z powtórzeniami się nie spotkałam. Autorka nie boi się używać średników i innych, często pomijanych przez Wattpadowiczów znaków. Na Wattpadzie znalezienie coś tak poprawnego pod względem interpunkcyjnym, ortograficznym i stylistycznym jest naprawdę diamentem. Jeśli chodzi o styl, to jest wyśmienity - okraszony humorem, lekki, swobodny, ale i dojrzały, a kiedy trzeba, autorka potrafi nas zaskoczyć i sprawić, że będziemy mieć ciarki na plecach. Zwłaszcza w ostatnich rozdziałach.


Podsumowanie: Opowieść jest dla osób poszukujących perełek, czy, jak mówi tytuł działu, diamentów na Wattpadzie. Nie znajdziecie tam powielanych schematów, ani fabuły, w której nic się nie dzieje. Chciałabym dodać, że o najważniejszych wydarzeniach nie wspomniałam, żeby nie zaserwować potencjalnym czytelnikom dawki spoilerów na dzień dobry. Świetny pomysł, styl, humor i napięcie przedstawione są w taki sposób, że czytelnik natychmiast wciąga się w opowiadanie i wyczekuje na kolejny rozdział. Długo czekać nie musi.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: