Jak oceniać... #2 [grafika]

Każdy, nie tylko początkujący twórca, nieraz zadaje sobie pytanie, czy jego praca jest dobra, zła, czy może po prostu nijaka. Rzadko kiedy zdarzy się artysta, który bez najmniejszych wątpliwości wyda obiektywny osąd swego własnego dzieła, a jeszcze rzadziej pojawi się taki, na którego opinię nie wpłynie zdanie innych.

Interpretacja i ocena szeroko pojętej sztuki są kwestiami subiektywnymi, często zależnymi od kontekstu i kanonu, dlatego musimy zadać sobie pytanie; czy określenie, że jakaś praca jest zła, a jakaś dobra, w ogóle ma rację bytu? Wiele osób w tym momencie stwierdzi, że nie ma absolutnie żadnego, ale z drugiej strony pewne teksty kultury są po prostu (lekko mówiąc) kiepskie (za przykład podam film „Slenderman"), zaś inne dają nadzieję na świetlaną przyszłość danego medium/nurtu/stylu (kolejnym przykładem, pozostając w tematach horrorów, niech będzie zeszłoroczne „To" – wybaczcie, nie miałam innego pomysłu).

Mam nadzieję, że ten lekko chaotyczny wstęp w jakiś sposób do Was trafił, naprowadzając na to, o czym chciałabym dzisiaj napisać. I nie, nie będzie to nic związanego z filmami. Jak pewnie domyśliliście się z tytułu artykułu, całość będzie się miała do oceniania wszelkich prac graficznych (choć ja głównie odnosić się będę do rysunku).

Jakiś czas temu napisałam dość ostry tekst na temat szacunku do twórczości zarówno cudzej, jak i swojej własnej, dlatego w pewnych momentach pomogę sobie jego treścią. Jeśli jednak ktoś będzie zainteresowany oryginałem, dostępny jest on na moim profilu w artbooku „prawie sztuka" pod tytułem „Pierdol się, artysto". Tym razem postaram się oszczędzić sobie niewybrednych słów i jak najprościej wytłumaczyć, czego powinniście zawrzeć w swoich pracach jak najwięcej, a czego unikać.

Chciałabym zaznaczyć jedynie, że w większości przypadków nie znam Was ani Waszej twórczości, dlatego interpretację artykułu dopasujcie do siebie i nie piszcie w komentarzach długich wywodów, tłumaczących Waszą sytuację, w której dana część tekstu nie ma przełożenia.

Do sedna.

We wspomnianym wcześniej wpisie („Pierdol się, artysto") wymieniłam „cztery grzechy główne" popełniane przez rysowników na Wattpadzie. Zdania od tamtego momentu nie zmieniłam, toteż powtórzę się raz jeszcze, ale tym razem z większą dokładnością.

Czego NIE ROBIĆ, co będzie i powinno być źle oceniane:

1) „Rysunki na zamówienie".

Dobrze, skoro ma być kontrowersyjnie, zacznę od jednego z najczęstszych form artbooków, jakie każdy przynajmniej raz spotkał na swojej drodze.

Rozumiem, pomysły od czytelników mogą być świetne. Ja w ogóle rozumiem wbrew pozorom naprawdę wiele, ale nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem, jak nisko trzeba upaść, by opierać całą swoją pożal się Panie Boże TFUrczość na rysuneczkach piesków, o które poprosiła jolcia23 (nicki na rzecz artykułu zostały zmyślone). Jasne, to świetny sposób na zyskanie sporej rzeszy odbiorców, bo uwaga, uwaga... Ludzie są egoistami! A co to się ma do rysowania na zamówienie?

Proste wytłumaczenie:

jolcia23 prosi Artystkę89 o narysowanie jej, dajmy na to, kotka, BO W KOŃCU TO JEST ZA DARMO

Artystka89 robi pięciominutowy bazgroł, ledwie przypominający kotleta mielonego, a co dopiero kota

jolcia23 cieszy się jak łysy do grzebienia, bo ktoś zainteresował się jej kotkiem i zrobił jego rysunek ZA DARMO, dlatego zaczyna chwalić Artystkę89 i wynosić pod niebiosa jej dorobek artystyczny, sypiąc wkoło hajs-gwiazdkami

do Artystki89 zlatuje się coraz więcej skorych na darmowe portrety swoje czy swoich pupili ludzi, łechcząc jej ego pochwałami za każdy byle rysunek.

Ostatecznie wszyscy wygrywają, prawda? Błędne koło się kręci, Artystka89 ma mnóstwo pochwał, wyświetleń i hajs-gwiazdek, a każda taka jolcia23, marysia945 czy knur69 ma DARMOWY bazgroł ich twarzy.

Niby nic szkodliwego, a przecież właśnie takie kilkuminutowe szkice najlepiej ćwiczą rękę, nie?

Co więc w tym takiego złego i dlaczego zły Łabondź znowu się czepia?

Odpowiedź jest prosta: bo tak nigdzie nie zajdziecie. Uwierzcie mi, sama przerabiałam ten etap, jak i każdy z poniżej wymienionych i gdybym nadal tkwiła w tym systemie, DO NICZEGO by mnie to nie doprowadziło. Nie ma absolutnie nic złego w rysowaniu na zamówienie, póki jako twórca szanujesz swoją pracę, ale i odbiorcy nie wciskasz szajsu dla podbudowania jego samooceny, by on w odpowiedzi zrobił to samo. Sama dorabiam sobie, rysując portrety na zamówienie, ale traktuję to jako pracę i robię coś, co bez wstydu mogę oddać klientowi w zamian za odpowiednią cenę, a nie łatwy sposób na rozgłos wśród dzieciaków (wybaczcie generalizację, po prostu to najmłodsi najczęściej robią podobne rzeczy, co nie oznacza, że tylko oni i oni wszyscy!).

Rysunki na zamówienie ostatecznie prowadzą do stawiania na ILOŚĆ, nie JAKOŚĆ, a pusty poklask oglądających to „maryś945" zamyka Was w złotej klatce własnej zajebistości, z której dla wygody nie wyjdziecie, zostając na etapie bazgrołków czyichś zwierzątek. A chyba nie tędy droga, prawda?

2) Uzależnianie tworzenia od ilości gwiazdek/wyświetleń/etc.

Tym razem krótko, bo chyba nie muszę wiele tłumaczyć. Jeśli to, czy będziecie rysować w najbliższym tygodniu, uzależniacie od tego, czy pod Waszym poprzednim rysunkiem będziecie mieć 12, czy 15 gwiazdek, to najlepiej, jeśli po prostu przestaniecie to robić. Serio, jaki masz w takim razie cel w tworzeniu? Rysujesz dla hajs-gwiazdek czy dla siebie?

Co w tym takiego złego?

Fakt, robiąc coś takiego, pozornie nikogo nie krzywdzicie. Pozornie, bo sami pomyślcie, jaką krzywdę wyrządzacie sobie? Mogłabym teraz rzucić tekstem w stylu „a co? Myślicie, że Van Gogh malował w zależności od tego, ile osób pochwaliło jego obraz?", ale to chyba nie ma najmniejszego sensu. Po prostu bądźcie ze sobą szczerzy; czy jeśli robicie coś takiego, rysowanie sprawia Wam w ogóle jeszcze jakąkolwiek przyjemność? A czy przyjemność nie była powodem, dla którego w ogóle zaczęliście to robić?

3) Złe rysunki.

Okej, okej. Widzę już Wasze miny. Tak, cały artykuł w gruncie rzeczy ma rozstrzygnąć, co jest dobrym, a co złym rysunkiem, a ja wyjeżdżam Wam z tekstem, że złe są złe rysunki. Przyznam, trochę masło maślane, ale nie mogłam pominąć tego punktu.

O ile w poprzednich dwóch zagadnieniach odnosiłam się do zjawisk, jakie mają miejsce w Wattpadowych artbookach, teraz chciałabym wymienić kilka konkretnych cech, jakie posiada zła praca i co osobiście oceniam negatywnie.

Bazgroły. Niby już coś tam wspominałam o bazgrołach, ale jeszcze trochę chciałabym o nich popisać.

Jak odróżnić szkic od bazgroła?

Wiele osób pewnie w tym momencie prychnie i stwierdzi, że różnica jest oczywista, druga strona podrapie się po głowie i nie dojdzie do żadnego konkretnego wniosku.

Przychodzi więc Łabondź z odsieczą i już tłumaczy.

Nie ma na to odpowiedzi. W każdym razie nie jednoznacznej. Można mówić, że bazgroł jest brzydki, a szkic nie. Tylko takie dysputy ostatecznie do niczego nie prowadzą.

Nie zmienia to faktu, że ani szkic, ani bazgroł nie jest pełnoprawną pracą. Osobiście jednak dzielę je na podstawie estetyki danego szkicu. O co dokładnie mi chodzi?

Publikowanie szkiców jest naprawdę dobre, o ile rzeczywiście prezentują one jakąś wartość, a nie są szybkim rysunkiem wykonanym w zeszycie na przyrce, który potem poplamiliśmy sosem od spaghetti. Takie coś będzie już bazgrołem i tego nie publikujmy.

Proszę, traktujmy swoje artbooki jak portfolio, zbiór najlepszych prac, a nie kosz na absolutnie wszystko, co wyjdzie spod naszych palców. Pewnie, takie „coś" na kartce z zeszytu może być wstępem do świetnej pracy, ale nie efektem końcowym!

– Zła kompozycja. Kompozycja to temat rzeka, ale nie mogłam o niej nie wspomnieć, ze względu na to, że jest ona niemalże pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy odbiorcy i niesamowicie mocno wpływa na odbiór całości.

Czym jest zła kompozycja?

Zła kompozycja ma miejsce wtedy, gdy mając kartkę A3, rysujemy malutką postać w prawym rogu, pozostawiając gigantyczną połać wolnego miejsca. Zła kompozycja jest wtedy, gdy rysując portret, niezamierzenie okazuje się, że odcięliśmy postaci pół głowy. Zła kompozycja to również kompozycja niewyważona, gdy prawa połowa kartki ugina się pod ciężarem mnogości elementów, zaś lewa świeci pustkami.

Oczywiście, niektóre z tych błędów stosowane są przez artystów świadomie, ale z takim zabiegiem spotkałam się na Wattpadzie może kilka razy. Z tego tylko raz wyszło to dobrze, dlatego mimo wszystko radzę uważać na takie kwestie i rozplanować sobie elementy na kartce, zanim przystąpi się do rysowania.

– Źle zastosowana kolorystyka. Tutaj też postaram się streszczać. Kolorystykę należy planować wcześniej (mówię tutaj głównie o rysunku z wyobraźni), zamiast budzić się potem z przysłowiową ręką w nocniku.

Używajcie próbnika barw medium, z którego korzystacie, nie bójcie się mieszać kolorów (jedną z najgorzej wyglądających rzeczy, jest malowanie gotowymi, fabrycznymi kolorami, które wyglądają po prostu sztucznie), wydrukujcie sobie koło kolorów i pamiętajcie o podstawowych zasadach, takich jak:

· kolory zimne oddalają dany obiekt, ciepłe przybliżają (niebieska postać na czerwonym tle tym samym cofnie się do tyłu, czego zwykle chcemy uniknąć),

· kontrasty w oparciu o koło kolorów przyciągają oko,

· zimne kolory nadają się na cień (zdziwicie się jak cieniowanie twarzy niebieskim, nie brązowym dobrze wpływa na całość pracy), a ciepłe na światło,

· aby zrobić realistyczny cień, czasami wystarczy użyć koloru przeciwnego do koloru lokalnego, które po wymieszaniu utworzą docelową barwę,

· aby rozjaśnić kolor, ale pozostawić go lekko transparentnym, nie używajmy białego, a żółtego. Za przykład podam herbatę. Jeśli do herbaty dolejecie mleka (kolor biały) całość zrobi się jaśniejsza, ale i bardziej kryjąca. Jeśli zaś zamiast mleka dodacie cytryny (kolor żółty) herbata również pojaśnieje, nie tracąc swojej transparentności.

– Rozcieranie ołówka palcem. Długo myślałam nad umieszczaniem tego punktu, ale zjawisko jest tak popularne, że nie mogłam tego pominąć.

Po prostu tego nie róbcie. To nigdy nie wygląda dobrze, a jeżeli już, używajcie do tego wiszera czy chociażby patyczka do uszu.

– Brak konsekwentności w rysowaniu. Mogłam tutaj wspomnieć o niepoprawnej anatomii, mechanicznej kresce i milionie innych popularnych błędów, ale nigdy bym nie skończyła tego artykułu. Na sam koniec postanowiłam wspomnieć o braku konsekwencji we własnych pracach.

Chodzi mi tutaj głównie o takie głupie pierdoły, jak źle użyty cień (skoro światło pada z góry, nie możecie rysować tam cienia), czy np. chodzenie na skróty (pół kolczugi chciało mi się rysować, a drugie pół zrobiłem/am na odwal).

Zawsze wydaje się, że niby nic wielkiego, ale właśnie takie małe szkopuły niejednokrotnie ważą na jakości całej pracy. Dokładność i konsekwentność! Amen!

4) Inspiracja, wzorowanie, przerysowywanie i plagiat/kopia/kalka.

W końcu nadszedł czas na ostatni i najcięższy z grzechów. Plagiat.

Przyznam szczerze, mogłabym napisać cały elaborat na temat tego, że plagiat jest zły, ale nawet dziecko w przedszkolu wie, że kradzież to nic dobrego. Zresztą, gdybym już zaczęła, nie obyłoby się bez bardzo negatywnej energii i wulgaryzmów, a nie chcę przecież Wam psuć humorów.

Sztuka jest taką specyficzną dziedziną, że nie wszyscy wiedzą, kiedy kończy się inspiracja, a zaczyna plagiat. Sama przyznam, że kilka razy zdarzyło mi się popełnić coś podobnego, czego nadal się wstydzę. O ile w takiej Biedronce wiadomo; pan Mirek ukradł mleko, to ukradł mleko i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Niestety, z rysunkami tak nie jest.

Wyjaśnijmy więc sobie wspomniane słowa:

· Inspiracja

Jest najluźniejszym z tych wszystkich pojęć. W inspirowaniu się pracami innych twórców nie ma absolutnie nic złego. Ba! Na tym opiera się praktycznie cała sztuka. Czym więc jest ta mityczna inspiracja?

Inspiracja jest wtedy, gdy naszą pracę z pracą innego artysty łączy tylko jeden czynnik. Może to być temat, kolorystyka, styl czy np. pomysł na światło. Cała reszta jest wtedy inna, powtarzam: CAŁA RESZTA.

W takim przypadku można podać autora pracy, którą się inspirowaliśmy, ale nie trzeba.

· Wzorowanie

Wzorowanie następuje wtedy, gdy zapożyczamy z cudzej pracy np. pozę postaci, strój lub postać (tak, dotyczy to również fanartów), ale przedstawione na nasz własny, indywidualny sposób.

W przypadku wzorowania TRZEBA podać źródło, i nie chodzi jedynie link do grafiki google, a tytuł i autora pracy.

· Przerysowywanie

Tutaj sprawa jest nieco odwrotna do inspiracji – praktycznie wszystko jest kopią cudzej pracy, jedynie zmienione są mało istotne elementy, styl, szczegóły. Mówię tutaj również o przerysowywaniu ze zdjęcia, o ile sam/a go nie zrobiłaś.

Wtedy jesteś zobligowany/ana do pokazania pracy źródłowej oraz jej autora.

· Kalka

Ostatnie z pojęć, które w ogóle nie powinno istnieć. Kalka występuje w momencie, w którym przykładamy kartkę do monitora i odrysowujemy cudzą pracę. Ma ona miejsce również wtedy, gdy w programie graficznym umieszczamy jakieś zdjęcie/grafikę na spodnią warstwę, by robić lineart na jego podstawie.

Wtedy już nawet nie podawaj źródła. Wyjedź gdzieś daleko, zaszyj się w lesie i zamknij w chatce bez drzwi i okien. I już nigdy nie wychodź. Nigdy.

Nie będę mówiła już, jak się ma każde z tych pojęć w stosunku do zarabiania na takich pracach, bo to kolejny temat bez końca. Podsumuję to tylko: każda praca, która jest plagiatem, automatycznie jest zła. Każde wzorowanie czy przerysowanie (nie wspominam już o kalce), bez podania źródła jest plagiatem.

Wiem, że wiele osób robi szczególnie te dwie ostatnie rzeczy. Przerysowuje i kalkuje cudze prace, bez podania źródła. Wiem, że wiele z nich, nawet po przeczytaniu podobnego wpisu, nie zmieni się. Nie będę już nawet mówić, jak źle to wpływa na Wasz rozwój artystyczny, ani jak bezczelne jest to w stosunku do twórcy danej pracy, ale zastanówcie się. Sami przed sobą.

Czy to, że Wasze najlepsze prace nie są Wasze, nie jest co najmniej dołujące?

Na dzisiaj już kończę, a w kolejnym wpisie popiszę trochę o cechach dobrej pracy, bo tutaj już tego nie upchnę. Mam nadzieję, że choć trochę zdołałam Wam pomóc.

Dziubek od Łabondzia!


Źródła:

Wikipedia.pl,

Słownik PWN

Książka Betty Edwards „Rysunek. Odkryj talent dzięki prawej półkuli mózgu."

Film „Olsikowej" dot. kradzieży prac 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top