Jak pisać o... cz.2 [średniowieczne miasta]
Witajcie, drodzy adepci grafomanii wyzwolonej! Miesiąc temu w jednym z artykułów naszego miesięcznika poruszyliśmy zagadnienie tworzenia mapy do naszego świata fantasy. Z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować, za wszystkie komentarze pod artykułem. Podzieliliście się swoimi opiniami na temat map w książkach oraz zdradziliście sposoby, jak Wy kreujecie Wasze uniwersa. Dziś będziemy kontynuować wątki planowania i rozmieszczania elementów na kartce, chociaż tym razem zostawimy geografię w spokoju i skupimy się bardziej na zagadnieniach związanych z historią. Ale spokojnie, nikt nie zamierza zanudzać Was datami i toną nazwisk do wykucia. Pochylimy się nad tym, jak niegdyś wyglądały miasta.
Na początku zawęźmy ramy czasowe i geograficzne, żeby nie rozpisywać się w nieskończoność na zbyt szeroki temat. Wiadomo przecież, że inaczej wyglądały osady w neolicie, inaczej w starożytności i tak dalej, nie mówiąc już o różnicach, wynikających z różnych modeli gospodarek i rządów. Klasycznym już wyborem autorów fantasy jest, by osadzać fabułę w realiach średniowiecznych, więc ograniczymy się do okresu od V do XV wieku, a że jesteśmy dumnymi spadkobiercami wielkiej Rzeczypospolitej, będą interesować nas tereny centralnej Europy, czyli powiedzmy od Renu do Wisły.
Cesarstwo Zachodniorzymskie po swoim upadku pozostawiło na brzegu Renu łańcuch umocnień, tak zwanych castra Romana. Legioniści wrócili na południe uprawiać oliwki i jeść pizzę. Tymczasem ludność germańska, która wcześniej osiedlała się wokół castrum i zajmowała się handlem z Rzymianami, pozostała na miejscu i prawdopodobnie postanowiła wykorzystać budowle na swój własny użytek. W ten sposób na miejscu dawnych warowni powstały większe osiedla ludzkie. W planach tych miast można zobaczyć, że wykorzystywały one regularną siatkę ulic dawnego castrum, a wraz ze wzrostem liczby ludności rozrastały się i wychodziły poza obszar niegdysiejszych murów.
Podobnie było także z antycznymi civitas (łac. miasto) które znacznie wyludniły się, podczas czasów wewnętrznych niepokojów. Część z ośrodków jednak przetrwała i w silnie zredukowanej formie również funkcjonowała w średniowieczu. Przykładami, w których występuje tak zwane następstwo miejsca są Kolonia, Moguncja, Wiedeń, czy Bonn nad Renem, ulokowany na miejscu rzymskiego cmentarza.
Miasta często i chętnie rozwijały się nad morzem, gdzie mogły być celem bądź przystankiem morskich szlaków handlowych. Wzdłuż brzegu, przy ujściu rzeki lub w osłoniętej zatoce powstawała zabudowa portowa, a tuż za nią, w głębi lądu, zespolona z portem osada. Działki wytyczane były poprzecznie do linii brzegowej i całe osady z początku nie były fortyfikowane, ale z czasem, gdy nabierały znaczenia, otaczano je umocnieniami. Wiele takich miast stawało się przedmiotem rywalizacji państw, jako że były źródłem wysokiego dochodu. W skład mieszkańców wchodziła wieloetniczna ludność, składająca się z Fryzów, Sasów, Skandynawów czy Słowian, zajmująca się handlem i rzemiosłem. Warto zauważyć, że mniejsze ośrodki w większym stopniu zajmowały się rzemiosłem, niż handlem. Przykładami miast typowo portowych są: Wolin, Ribe, Bergen, Dorestadt, Stara Ładoga, czy Birka.
W głębi lądu ośrodki wczesnomiejskie tworzyły się natomiast głównie wokół ośrodków władzy. Charakterystyczną cechą tego typu osiedli była ich policentryczność. Zabudowa nie skupiała się w jednym, konkretnym miejscu, a zamiast tego była rozbita na centrum władzy świeckiej, centrum kościelne, osadę rzemieślniczo handlową, klasztor, dwór możnowładczy i ministerialny czy osadę rolniczą. Dopiero później kolejne dzielnice rozbudowywały się do rozmiarów, w których stykały się jedna z drugą, tworząc zwarte miasto. Klasycznym przykładem z zachodniej Europy jest Munster, gdzie po jednej stronie rzeki istniało miasto biskupie, a po drugiej osada handlowa.
Na ziemiach słowiańskich zalążków miast można doszukiwać się w osadach przygrodowych, czyli tak zwanych podgrodziach. Ludność je zamieszkująca stanowiła zaplecze służebne dla rezydującego lokalnego władcy oraz jego drużyny wojowników. Tutaj również dzięki wpływom płynącym z zachodu z czasem zaczyna funkcjonować struktura policentryczna obecna między innymi w Krakowie, Pradze, Wrocławiu czy Poznaniu.
Na mapie powyżej przedstawiona została Praga. Nie jest to stan tego miasta z okresu średniowiecza, ale nadal możemy zobaczyć dzielnice budowane po obu stronach rzeki, oraz nieregularną siatkę ulic. Ulice łączą się ze sobą pod ostrymi kątami, skręcają, nie są ułożone równolegle i uporządkowane. Ponadto w tym przypadku należy zwrócić również uwagę na zamek, który powstał w południowej części miasta.
Tutaj rekonstrukcja, przykład miasta portowego – Donerstadt pięknie „przykleja się" do nabrzeża z lewej. Po prawej stronie domy rolników i ich pola uprawne, na których w przyszłości powstanie dzielnica rzemieślnicza.
A tu XVI-wieczne Bergen w Norwegii, powstałe nad wcinającą się w głąb lądu zatoką i już otoczone murami od strony lądu.
Miasta powoli bogaciły się, rozrastały i nabierały na znaczeniu, a prowadzony przez nie handel i produkcja intensyfikowały się. Szczególne powodzenie w X i XI odnosiły miasta w północnej Italii oraz Niderlandach, eksportujących do Anglii drogie sukna. W końcu wprowadzono regulacje prawne stosunków miast z ich feudalnymi panami, a sami mieszczanie zaczęli tworzyć gminy miejskie oraz dążyć do wolności ekonomicznej. Kupcy stawali się partnerami ekonomicznymi w Europie Środkowej, dzięki czemu uzyskiwali kolejne umowy i przywileje targowe. Feudałowie z kolei zaczęli inicjować budowanie miast, by móc bogacić się, jako ich fundatorzy i prawowici właściciele.
Ważną datą w historii rozwoju miast jest rok pański 1035, gdy Magdeburg otrzymał prawo do handlu i zjazdów. Spisane dokumenty stały się podstawą, do późniejszego stworzenia tak zwanego prawa magdeburskiego. Regulowało ono wszystkie powinności i przywileje prawne, a także ustalało wzorzec funkcjonalnego planu zabudowy miasta. Dzięki temu wszystkie miejscowości lokowane na prawie magdeburskim posiadały bardzo uporządkowany wygląd. Składały się na nie: plac, położony w samym centrum, ulice, przecinające się pod kątem prostym oraz ustalone wielkości działek lokacyjnych, na których miały później powstać domy mieszczan.
Place służyły jako miejsca targu. Stawiano na nich jatki i kramy, w których kupcy mogli wystawiać swoje towary. Czasami, w przypadkach większych miast wyznaczano dodatkowy rynek, na którym sprzedawano określony towar. Na przykład w Krakowie bydło spędzano na pobliskim Małym Rynku, prawdopodobnie by nie było zbyt uciążliwe dla handlujących na rynku głównym sukienników.
Poza zabudową handlową na rynku znajdowały się także budowle administracyjne, czyli ratusz, gdzie spotykała się i obradowała nad bieżącymi sprawami rada miejska, posiadająca często różne uprawnienia, oraz waga miejska, służąca do ważenia towarów. Opcjonalnie mogła też znajdować się tu studnia, pręgierz i szubienica, chociaż ta ostatnia w późniejszych lokacjach wychodziła poza obręb miasta, by, mówiąc kolokwialnie, nie psuć nikomu widoku.
Miasto dzielone było na równe, kwadratowe działki lokacyjne. Ich wielkości różnią się, zależnie od lokacji. Te z kolei dzielone były na działki zabudowy, które przechodziły bezpośrednio w prywatne ręce mieszkańca nowego miasta. Na każdej takiej działce zabudowy powstać mógł nowy dom. Na początku budowle prywatne (ale też i te publiczne) były drewniane. Dopiero wraz z bogaceniem się, mieszczanie mogli pozwolić sobie na budowę pięknych i chyba co najważniejsze ognioodpornych kamienic. Im bliżej rynku, tym droższe działki. Dzięki temu chodząc po dzisiejszych starówkach większych polskich miast możemy podziwiać najbardziej okazałe posiadłości dawnego patrycjatu, a gdy wyjdziemy na obrzeża, tym większa szansa na to, że kiedyś stał tu dom kogoś uboższego.
Niektóre z miast otoczono w średniowieczu murami. Budowa i utrzymanie takich umocnień stanowiły spore koszty, dlatego znów pozwolić mogły sobie na nie tylko możniejsze miasta. Oprócz tego, że pełniły funkcje obronne, to również stanowiły granicę miasta i funkcjonującego w nim prawa. Każdy, kto mieszkał wewnątrz murów, stawał się pełnoprawnym mieszczaninem i obowiązywało go tutejsze prawo i mógł być sądzony przez radę miejską.
Myślę, że znów pora na parę przykładów. Dlatego obejrzyjcie parę planów miast. Być może rozpoznacie część z nich?
Mam nadzieję, że powyższy artykuł, w telegraficznym skrócie przedstawiający, jak wyglądały różne plany miast, zainspiruje Was do napisania jakiejś sceny, dziejącej się w średniowiecznej aglomeracji. Być może też zachęci do szukania szczegółowych informacji na temat wyglądu miasta i samych mieszczan. Jak się ubierali? Z czego żyli? Jak wyglądały domy, w których mieszkali? Im więcej szczegółów, tym więcej pracy, ale też lepszy efekt końcowy. Zainteresujcie się historią Waszego, czy pobliskiego miasta. Nawet, jeśli nie jest zbyt duże. Na pewno będzie tego warte.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top