Perfekcyjne opko cz.3 [typy narracji]

Będąc cały czas na początku swojej przygody z pisaniem, w pewnym momencie coraz więcej uwagi zaczynam poświęcać stronie technicznej tekstu. Mieć pomysł to jedno, drugie ― to go zrealizować, a jeszcze lepiej, gdy potrafi się świadomie wykorzystać do tego możliwości dostarczane przez język i formę.

W pewnym sensie każdy utwór jest takim kolażem złożonym ze stylu, słownictwa, gramatyki (w szerokim rozumieniu tego słowa), bohaterów, świata przedstawionego i powiązań między wszystkimi tymi elementami, a złożenie ich w całość może okazać się trudniejsze niż w pierwszym momencie się wydawało. Nie zawsze jesteśmy w stanie uniknąć usterek, które zaburzają wizję powstałą w naszych głowach, i trzeba się ich pozbyć.

Na szczęście teoretyczna strona tekstu oferuje nam wiele narzędzi, które mogą pomóc w takim dopasowaniu formy, aby współgrała ona z przekazem i dopełniała go, począwszy od wyboru narracji, środków artystycznych, umiejętności sprostania zasadom poprawności zapisu, a więc i unikania błędów językowych, aż do dbania o logikę wypowiedzi, optymalizowania liczby bohaterów i ich roli w opowieści itd. Brzmi strasznie? Może trochę, ale w rzeczywistości jest do ogarnięcia.

Dziś postanowiłam odnieść się do czegoś, o czym chyba każdy myśli, a na pewno każdy musi podjąć decyzję, zanim jeszcze zacznie pisać, a więc od wyboru stylizacji narracyjnej. Jest to temat ogólny, ale i uniwersalny, w sam raz, dopóki nie znam za dobrze kwestii dla Was problemowych. No więc lepiej sprawdzi się narrator pierwszo-, drugo-, a może trzecioosobowy?

Jeśli chodzi o moją aktywność na portalu, nie mogę pochwalić się długim stażem, ale do tej pory zauważyłam, że sporo osób decyduje się jednak na narrację pierwszoosobową (przyznaję się, że częściowo też do nich należę). Wiąże się to prawdopodobnie z tym, że w ten sposób łatwiej zacząć, a jak już autor przestawi się na tę pierwszą osobę, to słowa same się pojawiają i wystarczy przelać je na papier lub klawiaturę. Niewielu jednak dostrzega konsekwencje takiego wyboru.

Narracja pierwszoosobowa

Przede wszystkim ten typ narracji wiąże się z pewnymi ograniczeniami. Bohater-narrator wie tylko to, co sam zdoła zauważyć ― nie rozdwoi się i nie zobaczy czegoś, co dzieje się równolegle w innym miejscu; co najwyżej można sprawić, że dowie się o tym od drugiego bohatera. Trzeba jednak pamiętać, że w takim wypadku nie będzie miał on pewności, czy ,,informator" go nie okłamuje. Nie prześwietli jego umysłu i nie sprawdzi intencji, nie rozpozna jednoznacznie nastroju i emocji, a pomocą w prawidłowym osądzie mogą być dla niego tylko spostrzegawczość i intuicja.

Jeśli w takim razie wiemy od razu, że fabuła naszej historii będzie toczyć się w wielu miejscach albo zamierzamy stworzyć wiele wątków i nie wszędzie będziemy mogli umieścić jednego wybranego bohatera, aby był świadkiem wszystkich istotnych wydarzeń, wtedy bardziej odpowiedni może okazać się inny typ narracji.

Oczywiście atutem narratora pierwszoosobowego jest to, że dużo łatwiej jest czytelnikowi się z nim utożsamić i tym samym bardziej zaangażować w wydarzenia. Jednak żeby nie było tak kolorowo, autorowi również grozi takie niebezpieczeństwo. Jest to coś, czego należy się wystrzegać i pamiętać, że bohater-narrator to tylko postać stworzona na rzecz opowieści, posiadająca cechy nadane mu przez twórcę. I tu cechy te muszą być bardzo dobrze przemyślane, bo o ile wnętrza postaci z wykorzystaniem narracji trzecioosobowej mogłyby być tworzone niejako na bieżąco, na potrzebę chwili i wszystko wciąż miałoby szansę pozostać spójne, tak narrator pierwszoosobowy nie może sobie pozwolić na niekonsekwencję, bo stąd prosta droga do błędów logicznych i dezorientacji czytelnika. Wprowadzając bohatera-narratora, trzeba mieć już dla niego gotowy charakter, mocne i słabe strony (te drugie dodadzą postaci naturalności), przyzwyczajenia, charakterystyczny sposób myślenia, a więc i wypowiadania się.

W tym miejscu sporo osób popełnia pewien błąd, a mianowicie wkłada w głowę narratora wyrażenia, których nie użyłby w wypowiedzi. Mam na myśli na przykład nazywanie przyjaciółki w postaci formy zamiennej kobietą, blondynką/brunetką albo ,,tą, o której mówi się, że jest moją przyjaciółką" (z czymś takim też się spotkałam, a przecież żaden człowiek nie myśli w ten sposób!). Takie opisywanie zadziała w narracji trzecioosobowej, tutaj lepiej się go wystrzegać. Nikt nie myśli też o tym, że właśnie coś pomyślał lub poczuł (np. głód) ani jak wygląda, bo przecież sami siebie o tym nie informujemy. Każdy człowiek (i tak samo postać literacka) ma swój indywidualny sposób myślenia, który odbija się na tym, jak mówi, nawet jeśli na potrzeby kontaktu z drugą osobą inaczej te myśli formułuje. Każdy ma swoje nawyki, używa określonych słów i warto to wykorzystać w trakcie pisania. Czytelnik na pewno doceni taki indywidualizm bohatera.

Ktoś mógłby powiedzieć, że jeśli ulegnie i utożsami się ze swoim pierwszoosobowym narratorem albo nie przygotuje jego pełnej charakterystyki to nikt się nie zorientuje. Przecież jego myśli nie są na podsłuchu, a potencjalny odbiorca nie wie, co mu chodzi po głowie. Może i tak. Problem jednak pojawia się, kiedy jeden taki narrator nie wystarczy i opowiadanie historii trzeba rozłożyć przykładowo na dwie postaci. Na Wattpadzie bardzo łatwo trafić na takie prace, zwłaszcza w wypadku romansów, choć nie tylko. No i co się wtedy dzieje? Chciałabym powiedzieć, że czytelnik może obserwować historię z dwóch punktów widzenia, w których odbijają się wyraźnie aż dwa odrębne charaktery, jak być powinno. Niestety to rzadkość i zazwyczaj kończy się na tym, że gdy narratorzy są przeciwnych płci, czytelnik widzi zmianę formy z męskiej na żeńską i odwrotnie (wtedy czytelnikowi pozostaje modlić się, żeby tylko literówka się nie pojawiła i nie wprowadziła zamieszania), a gdy są tej samej płci... Cóż mogę powiedzieć ― życzę czujności, żeby nie przegapić żadnej zmiany, albo cierpliwości do przewijania i sprawdzania, w czyjej głowie aktualnie się siedzi.

Narracja pierwszoosobowa może być prowadzona w czasie teraźniejszym — ,,tu i teraz" ― wymaga ona od bohatera-narratora trzymania się tego, czego doświadcza i co obserwuje w danym momencie, pcha w ten sposób akcję do przodu i najlepiej, żeby nie uciekał w lanie wody za pomocą myśli. Nie dajmy narratorowi za bardzo się nakręcić.

Drugą odmianą tej narracji jest narracja pamiętnikarska, prowadzona w czasie przeszłym, która daje już trochę większą swobodę odwoływania się do tego, co bohater-narrator kiedyś myślał czy czuł, czego doświadczył, choć z tym też nie należy przesadzać, bo perspektywa czasu sprawia, że część wspomnień zaciera się w pamięci. Oczywiście z każdym wspomnieniem wiążą się jakieś skojarzenia, atmosfera, ale nie wszystkie szczegóły, dokładne treści wypowiedzi, fakty dotyczące pogody czy rozmieszczenia postaci. No chyba że bohater-narrator miałby jakieś nadzwyczajne, ponadprzeciętne zdolności...

Narracja drugoosobowa

O tym typie narracji wiele nie powiem, bo i nie miałam z nim chyba nigdy do czynienia, jeśli chodzi o utwory literackie, nigdy też nie próbowałam w swoich tekstach go stosować. Narrator zwraca się wtedy bezpośrednio do czytelnika jak do bohatera powieści, co w moim (i pewnie nie tylko moim) odczuciu na dłuższą metę może się okazać drażniące.

Poza tym wydaje mi się, że to najtrudniejsza forma prowadzenia narracji, jaką autor może wybrać. Trzeba dobrze przemyśleć to, co chce się napisać i JAK to napisać, aby zainteresować odbiorcę i wciągnąć go w interakcję ― bo to jest główny cel takiej stylizacji narracyjnej.

Za to forma ta może dobrze sprawdzić się chociażby w różnego rodzaju poradnikach.

Narracja trzecioosobowa

Ten typ dzieli się na narrację auktorialną (narrator wszechwiedzący) i narrację trzecioosobową personalną.

― narrator wszechwiedzący

Narrator wszechwiedzący, jak sama nazwa wskazuje, wie wszystko o wszystkim. Bohaterowie nie mają przed nim żadnych tajemnic. On sam ma wgląd do ich myśli, jest świadkiem każdego wydarzenia bez względu na czas i miejsce.

Przede wszystkim jest to typ narratora, który nie ocenia. Jego zadaniem jest opisanie sytuacji w sposób obiektywny, niczego czytelnikowi nie sugeruje ani też nie ingeruje w przebieg zdarzeń.

W ogóle fajna sprawa z tą nieograniczoną wiedzą narratora, co nie? Nie trzeba martwić się o to, że zacznie mówić o czymś, czego jeszcze nie zdążył się dowiedzieć ― co potrafi być zmorą autora, który już wszystkie fakty zdążył poukładać sobie w głowie i pozostało mu odkrywanie kolejnych kart. Gdzie w takim razie haczyk? Odpowiedź prosta: jeśli nie zachowamy umiaru i ujawnimy zbyt wiele, czytelnik szybko się znudzi, bo reszty sam się domyśli. Dotyczy to oczywiście wszystkich typów narracji, ta jednak stwarza ku temu największą pokusę.

Narrator wszechwiedzący musi potrafić opowiadać. Nie ma możliwości ucieczki w jakieś emocjonalne rozmyślania bohatera lub bohaterki, bo przecież musi on pozostać obiektywny, bezstronny i obojętny, dlatego jedynym sposobem zainteresowania czytelnika, przyciągnięcia jego uwagi, jest styl, jakim prowadzimy opowieść. Niech to naprawdę będzie taki opowiadacz z prawdziwego zdarzenia, który sprawi, że odbiorca zacznie chłonąć kolejne słowa i zdania — i wcale nie będzie miał ochoty skończyć.

― narracja personalna

W tej pododmianie narrator nie skupia się już na wszystkich i wszystkim, a pozostaje z reguły (bo nie zawsze) przy głównym bohaterze. Stara się opisać świat w taki sposób, w jaki on by to zrobił, korzystając z jego zmysłów. Dzięki temu może pozwolić sobie, w przeciwieństwie do narratora wszechwiedzącego, na subiektywizm, bo widzi wszystko oczami bohatera.

Narrator ten może przemieszczać się pomiędzy kilkoma bohaterami (byle nie było ich zbyt wielu, bo okaże się to dezorientujące dla czytelnika albo po prostu męczące) i ukazywać wydarzenia czy osoby z więcej niż jednej perspektywy. Zawsze pozwoli to czytelnikowi na stworzenie w wyobraźni pełniejszego obrazu, bo złożą się na niego opinie różnych postaci o odmiennych charakterach i spojrzeniach na rzeczywistość. Warto wykorzystać tę możliwość.

Jako cechę charakterystyczną można tu wskazać wykorzystywanie mowy pozornie zależnej. Pozwala ona na wtopienie w narrację monologu wewnętrznego bohatera. Przykład z ,,Lalki" Bolesława Prusa ― o Izabeli Łęckiej: ,,Wtedy zdało się jej, że z wyżyn szczęśliwego Olimpu zstąpiła do beznadziejnej otchłani Wulkana, gdzie cyklopowie kują pioruny mogące zdruzgotać sam Olimp. Przyszły jej na myśl legendy o zbuntowanych olbrzymach, o końcu tego pięknego świata, w którym przebywała, i pierwszy raz w życiu ją, boginię, przed którą gięli się marszałkowie i senatorzy, zdjęła trwoga".

Widać więc, że ten typ daje możliwości wglądu do myśli bohatera podobnie jak narracja pierwszoosobowa. Jednak korzystając z tego, że narrator nie jest tu jedną z postaci, a jedynie wypowiada się w jej imieniu, można pozwolić sobie na wprowadzenie dodatkowych opisów (chociażby miejsc), na które bohater-narrator nie poświęca tyle uwagi, bo inaczej byłoby to nienaturalne.

Po tym wywodzie zdążyliście już pewnie zauważyć, że stylizacje narracyjne nie różnią się od siebie wyłącznie odmianą osoby. Każda z nich skupia się na czym innym i z innej strony pokazuje czytelnikowi bohaterów i świat przedstawiony. Dlatego jeśli już decydujemy się na któryś z opisanych typów, warto wykorzystać cały jego dostępny potencjał. Od nas zależy, czy zdecydujemy się na pokazywanie wydarzeń oczami bohatera-narratora, mając świadomość, że obraz ten będzie zniekształcony przez jego osobowość, czy wybierzemy obiektywnego narratora trzecioosobowego, a może jednak ktoś pokusi się nawet o próbę z narratorem drugoosobowym?

Nie jest też do końca tak, że jak już raz wybierzemy, to przez cały czas musimy trzymać się tego jednego narratora. Można stosować narrację mieszaną, ale nie wolno zapomnieć przy tym o logice, a tu łatwo o błąd. Jeśli już zamierzamy zmienić perspektywę, trzeba to wyraźnie zaznaczyć (co najmniej oddzielnym akapitem, choć to zależy jeszcze od tego, jakie typy narracji mieszamy), inaczej czytelnik szybko się pogubi i sam nie będzie wiedział, o czym i o kim czyta.

Na koniec: myślę, że warto czasem, czytając książkę (bo czytanie to podstawa, jeśli chcemy uczyć się pisarstwa), zwrócić uwagę na to, jaki typ narracji wybierają autorzy powieści oraz jak to się ma w przełożeniu na gatunki literackie. No i oczywiście, aby miało to sens, poddać obserwacje własnej ocenie.

Autor: LirycznaLucinda


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top