Jak pisać o... cz. 6 [seryjni mordercy]
Pisanie o psychopatach nie należy do najłatwiejszych. O ile "zwykli" ludzie ulegają pewnym emocjom, tak osoby o osobowości dyssocjalnej wypruci są z większości uczuć i pozbawieni empatii. Nie znaczy to, że nie mogą jej udawać. Psychopatia jest jednym z najgroźniejszych zaburzeń, a duża część populacji więziennej (15%-35%) jest określana właśnie jako psychopaci. Wśród nich najczęściej występują przestępcy seksualni i mordercy. Ja zajmę się dzisiaj tematem psychopatycznych seryjnych morderców i postaram się przybliżyć, jak powinno się opisywać taką osobę, by nie wyszła nieszczerze lub po prostu komicznie.
Zanim jednak przejdę do właściwej części artykułu, wspomnę o jednej kwestii. Mianowicie: WIĘKSZOŚĆ PSYCHOPATÓW NIE POPEŁNIA PRZESTĘPSTW, A ZABURZENIE TO MOŻNA LECZYĆ, CHOĆ JEST TO PROCES NIEZWYKLE TRUDNY. Nie generalizujmy więc i nie róbmy linczów na absolutnie każdej osobie z osobowością dyssocjalną. Z tym ludzie się po prostu rodzą (w przeciwieństwie do socjopatów) i na to nie mają praktycznie żadnego wpływu. Nie bądźmy jak psychopaci i okażmy trochę zrozumienia, nie przyklejając każdej takiej osobie łatki seryjnego mordercy. Dzięki. Przejdźmy do meritum.
Na samym początku dokonam krótkiego podziału, w którym wyjaśnię kilka terminów, pojawiających się w artykule:
Seryjny morderca – osoba, która dopuściła się co najmniej trzech morderstw w dłuższych odstępach czasu, nie w celach materialnych, a z powodu różnych chorób, odchyłów, zaburzeń psychicznych etc. (np. Kuba Rozpruwacz, Kat z Nowego Orleanu, Jeffrey Dahmer, Ted Bundy).
Masowy morderca – osoba, która z jakiegoś powodu dokonuje wielu morderstw w akcie jednorazowym (tj. jednym miejscu oraz czasie), który często kończy się samobójstwem (np. Dylan Klebold, Eric Harris, Olga Hepnarová).
Szalony morderca – osoba, która dokonuje zabójstw w krótkim czasie, na ograniczonym terenie, zabija tych, którzy po prostu jej się nie podobają i w przeciwieństwie do morderców seryjnych, w czasie między jedną a drugą zbrodnią, nie zachowuje się normalnie (np. Woo Bum Kon, James Oliver Huberty).
Płatny morderca – osoba, która dokonuje morderstw w zamian za korzyści materialne. Bardzo często takie osoby są wynajmowane lub po prostu wcielane w szeregi gangów, mafii lub karteli (tzw. Sicarios).
Tym sposobem płynnie przechodzimy do typologii seryjnych morderców.
Aktualnie wyróżniamy cztery "rodzaje" seryjnych morderców, które warto poznać przed przystąpieniem do opisania zbrodniarza w naszych opowiadaniach. Przede wszystkim musisz się zastanowić, którym z tych typów jest postać, którą chcesz opisać, by nie odbiegać jego charakterystyką w Puszcze Literackich Absurdów.
1. Wizjoner
Pierwszym typem jest wizjoner. Najważniejszą rzeczą, która charakteryzuje wizjonerów jest fakt, iż taka osoba nie może być psychopatą! Bezsensem jest kreowanie wizjonera na zimnego, przebiegłego psychopatę, wszak będzie to po prostu przekłamanie. Musimy pamiętać, że nie każdy seryjny morderca jest psychopatą.
Czym więc charakteryzuje się wizjonera?
Przede wszystkim motywacją, która objawia się głosami lub wizjami. Tacy ludzie mogą mordować w imię jakiegoś bóstwa, czy nawet różowego króliczka z Biedronki. Są przekonani o przymusie wyeliminowania pewnych grup społecznych. Przykładowo: na pana Heńka spłynął głos z nieba, a przed oczami pojawiły mu się 42 kucyki, zgodnie twierdzące o tym, że jego powołaniem jest zabicie wszystkich ludzi z piegami. Wiadomo, mocno hiperbolizuję, ale chcę zaznaczyć irracjonalność ich czynów. Tacy ludzie operują na zasadzie "wytycznych od Boga".
Uwaga dodatkowa: tacy mordercy mogą zostawiać listy, eksponować ciała w specjalny sposób, zaznaczać swoją obecność (modus operandi).
2. Misjonarz
Drugi dosyć popularny i nie rzadko przesadzony, czy też przesadzony typ seryjnego mordercy to tzw. misjonarz. Często misjonarze myleni są z wizjonerami, ale jest to oczywisty błąd. Przede wszystkim misjonarze mogą być psychopatami, co więcej, najczęściej nimi po prostu są.
Czym charakteryzuje się misjonarz i dlaczego to nie to samo co wizjoner?
Misjonarza motywuje wewnętrzne przekonanie o tym, że istnieje pewna niechciana grupa ludzi, która musi zostać wyeliminowana. Podejmują się oni tej misji, ale w przeciwieństwie do wizjonerów, misjonarze nie mają halucynacji i nie słyszą żadnych głosów. Napędem ich czynów są ich własne przekonania. Przykład dla zaznaczenia tej różnicy?
Proszę bardzo: pana Heńka motywował głos z nieba i 42 kucyki, prawda? Tymczasem pani Elżbieta od dziecka utwierdza się w przekonaniu, że każdy fan serialu "M jak miłość" jest podczłowiekiem, którego trzeba pozbyć się z tego świata. Że jest zbyt plugawy i niegodny by żyć, a ona jako jedyna dostrzegająca to osoba, musi wziąć sprawy w swoje ręce. Widzisz różnicę? Pomijając profil ofiary, Elkę i Heńka do zbrodni popchnęło zupełnie coś innego.
Co więcej, misjonarze potrafią normalnie funkcjonować w życiu codziennym i nie wykazują psychologicznie anormalnych zachowań. Nie wykazują również typowych objawów choroby psychicznej.
Uwaga dodatkowa: tacy mordercy mogą zostawiać listy, eksponować ciała w specjalny sposób, zaznaczać swoją obecność (modus operandi).
3. Maniak władzy i kontroli
Trzecim rodzajem seryjnego mordercy jest chyba najbardziej przemielony przez popkulturę – maniak kontroli i władzy.
Kojarzysz Teda Bundy'ego? Nie? To może nawet lepiej... W każdym razie gość był jednym z najkrwawszych seryjnych morderców w historii USA, sztandarowym przykładem omawianego „rodzaju" seryjnego mordercy. W latach 1974-1978 zabił wiele młodych kobiet, zwykle przy użyciu tępego narzędzia, czasami przez uduszenie. Często wykorzystywał seksualnie swe ofiary, przed morderstwem i po morderstwie, dopuszczając się nekrofilii. Po ponad dekadzie usilnego wypierania się, w końcu przyznał się do ponad 30 zabójstw (na terenie 6 stanów), jednak ich całkowita liczba jest nieznana. Dwukrotnie udało mu się uciec z budynków wymiaru sprawiedliwości. Został skazany na śmierć i stracony na krześle elektrycznym.
Czym charakteryzuje się maniak władzy i kontroli?
Maniacy władzy i kontroli czerpią satysfakcję z posiadania kontroli nad życiem/śmiercią ofiary. W ich działaniach komponenty seksualne są obecne, co rzadko można dostrzec u misjonarzy czy wizjonerów. Tacy seryjni mordercy szukają słabych i "łatwych" ofiar, co oznacza, że nie możemy wybrać mu na ofiarę wielkiego jak dąb drwala, który jedną ręką mógłby byka powalić. Nie jeśli chcemy wykreować wiarygodną postać.
Uwaga dodatkowa: maniacy władzy i kontroli zwykle nie eksponują ciał swoich ofiar, dla nich ważny jest moment morderstwa i władza nad ofiarą, nie sam fakt popełnienia morderstwa.
4. Hedonista
Tymże sposobem dochodzimy do ostatniego typu seryjnego mordercy, z tym że dzielącego się na trzy podgrupy. Moim osobistym zdaniem jest to "najnudniejszy" typ seryjnego mordercy, zakładając, że to zbrodniarz ma być jednym z filarów fabuły naszego opowiadania. Poza tym, w kryminałach "słabo się sprzedaje", za wyjątkiem jednego z podtypów. Ale to tylko moja opinia.
Wracając do tematu – hedoniści, jak sama nazwa wskazuje, zabijają dla przyjemności i dreszczyku emocji, a ich ofiary są obiektami do użycia dla własnej satysfakcji. Często dla takich ludzi, morderstwo samo w sobie jest przyjemne.
Jak już wspomniałam, wyróżniamy trzy podgrupy hedonistów, każda z nich motywowana zupełnie czymś innym:
a) Zorientowany na komfort
Tacy mordercy motywowani są względami finansowymi, dlatego w większości samo morderstwo interesować ich specjalnie nie będzie. Przykładem takich morderców są płatni mordercy, wcielani w szeregi mafii czy innych grup przestępczych.
b) Zorientowany na emocje
Ten typ hedonistów motywowany jest bólem i przerażeniem swojej ofiary.
c) Z lubieżności
Mordercy motywowani gratyfikacją seksualną.
Skoro jako tako porozmawialiśmy o typach seryjnych morderców (czy tylko ja czuję się teraz jak YouTuber mówiący o typach uczniów, których nie lubi?) przejdźmy do samych morderstw.
Kiedy człowiek zaczyna mordować?
By dobrze wykreować bohatera literackiego, nie możesz brać pod uwagę jedynie teraźniejszości i jego przyszłych losów. Szczególnie przy tworzeniu seryjnego mordercy. Również skup uwagę na jego przeszłości. Co go doprowadziło do zabijania? Dlaczego to robi?
Słowami kluczami są: fantazja i frustracja.
Skupmy się początkowo na tym pierwszym. Nie będę rozpisywać się na temat trudnego dzieciństwa, złych relacji z matką, wyśmiewania przez rówieśników. Załóżmy, że to wszystko nasz np. Marek ma za sobą.
Zastanówmy się więc, co dzieje się w głowie tego trzydziestoletniego Marka, kiedy on zaczyna myśleć o zabijaniu? Początkowo to skumulowane negatywne emocje, przybierające formę zwykłych myśli. Kolejno dochodzi brak rozmowy z drugim człowiekiem na ten temat, a wszystko to kotłuje się coraz bardziej, doprowadzając do złości i budowania fantazji. Fantazje o zabijaniu ludzi, krzywdzeniu...
W pewnym momencie fantazja dochodzi do punktu, gdzie człowiek nie jest w stanie zadowolić się samą fantazją. Musi coś zrobić i powoli wprowadza ją w życie.
Holmes & Holmes (2008 r.)
Fantazja wpływa na:
- uzasadnienie zbrodni (dlaczego Marek chce zabijać?)
- rytuał (jak Marek chce zabijać?)
- motywacje
- oczekiwany zysk (co da Markowi zabijanie? np. satysfakcja psychologiczna, ukojenie)
- selekcja ofiar (kogo Marek będzie zabijać? np. wspomniany Ted Bundy zabijał jednie młode, szczupłe studentki o ciemnych włosach)
- satysfakcja
Tym sposobem przechodzimy do drugiego magicznego słówka. Mianowicie: kiedy fantazja nie zostanie zrealizowana, dochodzi do frustracji. Co wówczas się dzieje? Postaram się przedstawić to na prostym grafie:
Widzicie tę zależność? Jeśli nie, to opiszę jeszcze jeden przykład, tym razem z uwzględnieniem przeniesienia, znanego w psychologii.
Przeniesiona agresja – zabójcy, którzy nienawidzą swojej matki/ojca, zabijają osoby do nich podobne.
Może i brzmi to absurdalnie, ale jest to w gruncie psychologicznym całkowicie zasadne (nie zrozum mnie źle, nie popieram absolutnie takich zachowań!). Jak więc to działa (za przykład wezmę zmyślonego, seryjnego mordercę, pana Romana Gąbkę):
1. Nienawiść jest skierowana do osoby, która krzywdzi pana Romana, ale zachowanie jest skierowane przeciwko osobom, których pan Roman G. nie zna.
2. U pana Romana G. istnieje pewna forma uzależnienia od rodzica, więc nie można go skrzywdzić.
3. To staje się dla pana Romana G. bardzo frustrujące, ponieważ nie może zabić znienawidzonej osoby, bez jednoczesnego krzywdzenia siebie.
4. W wyniku tego, zabija osoby obce w celu chwilowego usunięcia frustracji, ale frustracja powraca w jeszcze większym natężeniu, a koło się zamyka.
Co ciekawe, osoby takie jak pan Roman G. zwykle przestają zabijać z dnia na dzień. Kiedy i dlaczego? Kiedy rodzic umiera. Niejednokrotnie przyznają wtedy, że nie jest im szkoda, a jedynie żałują, że to nie oni zabili znienawidzonego członka rodziny.
Dobrze, popisałam trochę o psychologii morderstwa, to może teraz więcej o mordercach samych w sobie i cechach, którymi powinno się w pewnym stopniu kierować przy ich opisywaniu.
Większość morderców charakteryzują takie cechy jak:
- brak elastyczności psychologicznej;
- samodzielność;
- niekonwencjonalna seksualność;
- narcyzm.
Co za to charakteryzuje psychopatycznych morderców?
Do cech charakterystycznych możemy zaliczyć cechy takie jak:
- brak odpowiedzialności;
- impulsywność;
- słaba kontrola zachowania;
- zachowania antyspołeczne w dorosłości;
- wczesne zaburzenia zachowania;
- skłonność do manipulacji i oszustwa;
- brak empatii i współczucia;
- brak wyrzutów sumienia;
- zawyżona i nieadekwatna samoocena;
- łatwość wypowiedzi;
- powierzchowny urok osobisty.
Już widzę, jak cała masa ludzi podrywa rękę do ust, z przerażeniem krzycząc "jestem psychopatą!". Nie. Nie jesteś. Masz na to szansę mniejszą niż trafienie w totka, za co powinieneś/aś dziękować Bogu, czy w kogokolwiek wierzysz. No nieważne, nie jestem psychologiem, ale zapewniam, PSYCHOPATA PRAKTYCZNIE NIGDY NIE POMYŚLI, ŻE JEST PSYCHOPATĄ. Pamiętaj o tym w życiu codziennym i przy tworzeniu postaci psychopaty.
Co jest więc tzw. krytycznym czynnikiem psychologicznym, decydującym niejako o psychopatii?Dwa słowa: brak empatii. Tylko tyle i aż tyle. Więc nie, taki człowiek nie zlituje się nad starszą panią całującą bruk po upadku. Nie, jeśli nie będzie miał w tym interesu.
No ale, ale! Ale, ale! Jak w ogóle zdefiniować empatię?
Przede wszystkim podzielić na dwa typy:
1) empatia emocjonalna - zdolność rozumienia stanu emocjonalnego drugiej osoby (np. Amanda wie, że jeśli usmaży Zośce kota, to Zośka albo srogo się wkurzy, albo będzie smutna – albo i to i to). Jest to ten rodzaj empatii, którą psychopaci posiadają. Błagam, nie róbmy z nich debili, oni wiedzą takie rzeczy. Amanda może więc być psychopatką, ale posiadać empatię emocjonalną.
2) empatia poznawcza – zdolność rozumienia drugiej osoby i jej/jego perspektywy. Przysłowiowe "wejście w czyjeś buty" (np. Amanda wie, że jeśli usmaży Zośce kota, to Zośka albo srogo się wkurzy, albo będzie smutna, ale Amanda nie będzie przez to smutna razem z Zośką. Nie utożsami się z nią i nie zrozumie jej perspektywy). Tego rodzaju empatii psychopaci są pozbawieni.
Na sam koniec: jak mówią psychopaci? Czyli budowanie dialogu z psychopatą.
* Psychopaci często używają czasu przeszłego, co jest wskaźnikiem psychologicznego dystansu. Używają go znacznie częściej niż czasu teraźniejszego w porównaniu do osób nie będących psychopatami.
* Naukowcy wykryli u psychopatów większe niepłynności mowy, wynikające z używania tzw. przerywników typu "ymmm", "yyyyy", "eeeee". Potrzebują oni więcej czasu na przemyślenie tego, co chcieli powiedzieć, a takie przerywniki mogą stanowić maskę normalności, którą na co dzień przywdziewają psychopaci.
* Psychopaci często używają słów takich jak "ponieważ" i "dlatego że". Są one związane z doświadczeniami przyczynowo-skutkowymi. Wzorzec ten wskazuje, że psychopaci są bardziej skłonni, aby zobaczyć zbrodnię jako logiczną konsekwencję planu.
W tym momencie planowałam napisać jeszcze o psychopatycznych mordercach i przestępcach seksualnych, ale na Wattpadzie mamy wystarczająco gwałtów. Wolę do tego ręki nie przykładać, bo moje słowa mogą jeszcze kogoś zainspirować do kolejnego takiego opowiadania, lub co gorsza, zostać źle zrozumiane (mimo że są to suche fakty), a porady w tym podpunkcie zawarte źle wykorzystane.
Tym akcentem kończę artykuł, składając go w Wasze spragnione wiedzy tajemnej rączki. Mam nadzieję, że się spodobało (jakkolwiek dziwnie to w tym temacie nie brzmi), a ja mogłam się na coś przydać. Apeluję przy tym: skończmy wpychać do opowiadań słabych psychopatów.
Materiałów o kryminologii i psychokryminologii/psychologii kryminalnej mam od groma i ciut, ciut, więc jeśli coś konkretnego Was z tych tematów interesuje, a ja poczuję się na siłach, by wymądrzać się na ten temat, piszcie!
Dziubasy od Łabondzia!
Bibliografia:
- wykład prof. Daniela Boduszka,
- Wikipedia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top