Wakacje

Pierwszy z tekstów, który zaczęłam pisać jakoś w wakacje tamtego roku w nocy, ale skończyłam gdzie skończyłam. Może kiedyś dokończę, chociaż wątpię.

~•~•~•~

Ship: UsUK
Rodzaj tekstu: one-shot
Perspektywa: Alfreda

~•~•~•~

Był ciepły letni dzień. Obudziłem się dość wcześnie, jak na mnie. Założyłem okulary, po czym leniwie wygramoliłem się z łóżka, a następnie przeciągnąłem. Lubiłem to przyjemne uczucie rozprostowania się po śnie. Powoli podszedłem do szafy i na spokojnie zacząłem się przebierać.

Planów na dzisiaj jakiś wielkich nie miałem. Jedynie chciałem wyjść gdzieś poza dom i miło spędzić czas.

- Może zadzwoniłbym do jakiś znajomych i razem wspólnie spędzilibyśmy czas. Nie wiem. Jak na razie to muszę się ogarnąć i coś zjeść… Ciekawe czy Matthew jeszcze śpi - pomyślałem.

Poszedłem do toalety w celu porannych czynności, jakimi jest załatwienie się, umycie twarzy oraz w miarę uporządkowanie włosów. Po załatwieniu tych czynności, oczywiście nie brakowało wygłupów przed lustrem, które robię bardzo często, gdy nikt nie widzi. Uśmiechnięty wyszedłem z łazienki, aby następnie zejść schodami do kuchni. Gdy stawiałem nogę na ostatnim stopniu, doszedł do mnie zapach świeżo usmażonych/upieczonych naleśników.

- Czyli nie śpi - powiedziałem do siebie pod nosem.

Wszedłem do kuchni, w której zauważyłem brata, stającego przy palniku, nad którym stała patelnia z nalanym ciastem.

- Hej bro - powiedziałem radośnie.

- Hej - odpowiedział mi spokojnie brat. Był cały czas skupiony na smażeniu/pieczeniu placków, a ruchy jakie wykonywał były płynne i bezbłędne.

- Naleśniki na śniadanie będą? - zapytałem, pomimo tego, iż wiedziałem, że będą. Przecież w końcu po to je robił. Podszedłem do niego i zajrzałem mu przez ramię, na to co robił. Sprawnymi ruchami odkładał gotowe naleśniki na talerz. Pachniało naprawdę przepysznie.

- Tak. Przygotujesz ser i inne dodatki? - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

- Jasne! - rzekłem w odpowiedzi.

Wyjąłem z lodówki potrzebne składniki i zacząłem przygotowywać, to co miałem. Po niespełna dziesięciu minutach, wszystko było już prawie gotowe. Wystarczyło tylko dodać dodatki do ciasta i można było już jeść.

- Pójdę obudzić rodziców - powiedział Matthew, a następnie pokierował się do pokoju rodziców.

Po położeniu ostatnich talerzy na stole, usiadłem na swoim miejscu, gdy niedługo potem pojawił się Matt, a za nim rodzice. Przywitali się, by potem usiąść i zacząć jeść. Wspólnie spożywaliśmy posiłek, jednocześnie rozmawiając ze sobą. Gdy skończyliśmy konsumować śniadanie, wraz z bratem, zebraliśmy naczynia i włożyliśmy je do zmywarki. Następnie zgarnąłem najpotrzebniejsze rzeczy i szybko informując o tym rodziców, wyszedłem z domu.

Szwędałem się uliczkami miasta bez jakiegoś konkretniejszego celu. Szedłem spokojnie, bez pośpiechu, przy okazji podziwiając uroki mej miejscowości. Wszedłem do galerii i uradowany pokierowałem się do sklepu z komiksami.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top