Rozdział 3.
Moje życie to zwykła rutyna, lecz raczej mi to nie przeszkadza.
Jedyne co nowego pojawiło się w moim życiu to znajomość z Arturem, z którym się (zaryzykuję stwierdzenie) zaprzyjaźniłam. Wpadamy zawsze po wykładach do mnie na obiad, i wymyślamy własne teorie istnienia świata.
Dziadek był bardzo sceptycznie nastawiony do mojej przyjaźni z młodym buntownikiem, ponieważ "zapewne wpakuje mnie w tarapaty" ale w gruncie rzeczy, osobiście Artura nawet lubi i czasem opowiada nam historię ze swojej młodości.
- Mówiłem Ci już że twój dziadek jest ekstra? - zapytał Artur gdy weszliśmy do mojego pokoju.
- Tak, ze sto razy. - Chłopak zdjął bluzę po czym rzucił się na łóżko, wtapiajac się w pościel.
- Te! Nie w ubraniach! - Powiedziałam stanowczo, po czym szarpiąc go za koszulkę, zrzuciłam go na ziemię.
- Czy to sugestia ze mam się rozebrać? - powiedział ruszając brwiami. - Nie, to sugestia ze masz nie wchodzić mi na łóżko.
Gdy przebrana w kostium lisa wyszłam z garderoby zobaczyłam że chłopak zasnął na podłodze przy łóżku.
- No to chyba zostajesz na noc.. - powiedziałam szeptem, kładąc się do łóżka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top