Rozdział 7
Dzień konkursu*
Luna:Siedzę właśnie z Ramiro,Gastonem,Matteo i Simonem i czekamy na Candy.Strasznie się stresuje konkursem boję się,że mi nie wyjdzie freestyle i zawalimy konkurs przeze mnie.
Ramiro:Jesteście zdenerwowani konkursem?
Luna:Nic nie powiedziałam tylko odjechałam poprawić makijaż.
Ramiro:Powiedziałem coś nie tak?
Matteo:Luna przeżywa ten konkurs jeszcze raz jak my wszyscy.
Simon:Wiem pytałem się jej ostatnio to powiedziała,że boli się,że coś zwali.
Gaston:Nadal jest chyba załamana tą kontuzją.
Luna:Gdy poprawiłam makijaż odjechałam od toaletki i usiadałam obok Matteo.
Matteo:Objąłem Lunę ramieniem.Nie martw się uda ci się.
Ramiro:Wierzę w to.
Simon:A uwierz jak Ramiro ci ufa to znaczy,że serio ci się uda.
Candy:I ja potwierdzam miałaś dwa lata przerwy ale jeszcze nigdy nie dotarłam do twojego poziomu.
Juliana:Luna pamiętasz co ci mówiłam na treningu?
Luna:Tak.
Juliana:Dobra ustawiać się zaraz wy.
Prowadzący:A teraz dla was wystąpi wspaniały club wrotkarski z najlepszą wrotkarką na świecie dwa lata temu porzuciła karierę dziś znowu do niej wraca czy jej się uda?Przekonamy się za chwilę.
Ambar:Usiadłam razem z Niną i Yam na widowni i patrzyliśmy na występ przyjaciół.Trzymamy kciuki aby freestyle udał się Lunie.
https://youtu.be/68mNJjNCpeA
Luna:Gdy naszła kolej na mnie wszyscy zrobili mi miejsca miałam ogromnego stresa,ale spojrzałam na Matteo i pokiwał głową,że mi się uda.Wszyscy się do mnie uśmiechnęli następnie spojrzałam na Julianę.
Juliana:Lataj.
Prowadzący:Czy Lunie Valente wcześniej Sol Benson uda się finałowa figura?
Luna:Zapomniałam to co mnie otacza wokół i zaczęłam się brać do roboty udało mi się nie upadłam.Gdy skończyliśmy wszyscy zrobiliśmy jakieś pozy.Następnie Candy do mnie podjechała.
Candy:Udało ci się.
Luna:Udało zaczęłyśmy piszczeć.
Candy:Chodźmy do garderoby.
Luna:Jasne.I odjechałyśmy zostawiając przy tym chłopaków.
Ramiro:I co jesteś Matteo dumny z dziewczyny?
Matteo:I to nawet bardzo.Jadę do niej.Otworzyłem drzwi od garderoby.
Candy:To ja was może zostawię i odjechałam z garderoby.
Matteo:Usiadłem obok Luny na krześle i swoję rękę oparłem o jej krzesłoJestem z ciebie bardzo dumny spojrzałem w lustro akurat na nie patrzyła po chwili spojrzała na mnie i odwróciła się do mnie twarzą.
Luna:Naprawdę?
Matteo:Tak naprawdę.
Luna:Przybliżyłam się do niego bliżej i złączyliśmy swoje usta w delikatnym pocałunku.
Gaston:Przepraszam,że przerywam w tak cudownej chwili,ale zaraz będą wyniki konkursu.
Luna:Podjechałam z Matteo do Gastona tak,że byłam w środku objęłam jednego i drugiego ręką no więc co kochani jesteście gotowi na wyniki?
Matteo:Oczywiście.
Luna:W takim razie idziemy.
Prowadzący:Pierwsi do finału w Cancun zakwalifikowali się.Drużyna w której jest Luna Valente dawniej Sol Benson to Jam&Roller.
Luna:Gdy to usłyszałam od razu rzuciłam się Matteo na szyję.Oderwałam się na niego.Nie mogę w to uwierzyć.
Matteo:Uwierz złapałem ją za ręce zakwalifikowaliśmy się do finału.
Luna:Tak stało się.
Matteo:Dziękuję Luna.Dziękuję za wszystko.
Luna:Nie dziękuj mi,my wszyscy włożyliśmy w to wiele wysiłku i się do niego przytuliłam.
Simon:Gratulacje Matteo byłeś świetny.
Matteo:Ty również świetnie jeździłeś stary i przybiłem z nim piątkę.
Luna:Simon pojedziemy do naszego ojczystego kraju do Maksyku.I uwiesiłam mu się jedną ręką na szyi.
Simon:Meksyku nadchodzimy. Dołączyliśmy do drużyny.
Candy:Przyjaciele proszę powiedźcie,że to nie jest sen.
Matteo:Nie jest.
Gaston:Jeśli to jest sen, to mnie nie budźcie.
Matteo:Hey,mówiłem ci,że najlepiej wrócić do drużyny Ramiro.
Ramiro:Przyjacielu dziękuję za przekonanie mnie,tego uczucia nie można za nic zmienić.Zakwalifikowaliśmy się.I przytuliliśmy się całą drużyną.
Juliana:Przyjaciele gratulację.Tobie Luna również gratuluję.
Luna:Dziękuję Juliana.Bez twojego wsparcia nie udało by się.
Juliana:Oj przestań.
Następny dzień*
Luna:Siedzimy sobie właśnie z Matteo na ławce w parku opieram się o jego tors.
Matteo:Wczoraj byłaś niesamowita.
Luna:Ty też.Pocałowaliśmy się z Matteo. Tak w ogóle musimy przećwiczyć tą figurę razem z Ramiro co pokazywałam wam ostatnio na telefonie.
Matteo:Luna to jest zbyt ryzykowne boję się,że coś ci się stanie.
Luna:Nie wierzę Matteo Balsano boi się.
Matteo:Tak boję się,że coś ci się stanie i mocniej objąłem ją ręką.
Luna:Uwierz nic mi się nie stanie.
Matteo:Dobrze poćwiczmy to.
Luna:Naprawdę?
Matteo:Tak.
Luna:Już chciałam prosić Gastona o pomoc.
Matteo:Chciałaś mnie zastąpić?
Luna:Nie no co ty to był żart i uciekłam od niego.
Matteo:Masz 10 sekund na ucieczkę wtedy czeka cię kara.
Luna:Zaczęłam uciekać w kierunku Jam&Roller gdy Matteo był już w Rollerze schowałam się za Ramiro.
Matteo:Luna gdzie jesteś?
Ramiro:Luna co ty robisz?Zaśmiałem się.
Luna:Cicho bądź bo mnie znajdzie.
Matteo:Oo tutaj jesteś.
Luna:Zaczęłam obracać Ramiro tak,żeby Matteo mnie nie złapał.Następnie próbowałam uciec ale się nie udało bo buchnęłam w bar od razu wszyscy do mnie przybiegli.
Matteo:Kochanie nic ci nie jest?
Ambar:Luna co ty odwalasz zaśmiałam się.
Luna:Próbowałam uciec przed twoim kuzynem.
Ambar:Dlaczego?
Luna:Bo nie chciałam dostać kary.
Gaston:Jakiej kary?
Luna:Sama nie wiem i wtuliłam się w Matteo.
Matteo:Objąłem mocno Lunę w talii.
Juliana:Simon i Matteo jesteście finalistami konkursu.Za 3 tygodnie odbędzie się gala będziecie musieli zaśpiewać z żeńskim głosem i we dwójkę potem przyjedzie Bruno wasz menager i pomoże wam rozwinąć karierę muzyczną.
Matteo:Gdy to usłyszałem zacząłem skakać razem z Luną.
Luna:Gratulacje kochanie i go pocałowałam.
Matteo:Dziękuję skarbie.
Ramiro:Oj no weźcie te swoje czułości zostawcie na później.
Matteo:Dobra kochanie chodź stąd bo nas tutaj nie chcą objąłem ją ramieniem i poszedłem z nią w stronę mojego domu.
Luna:Matteo nogi mnie bolą?
Matteo:Idziemy do mnie?Nie ma moich rodziców.Schyliłem się do niej tyłem wejdź mi na plecy.
Luna:O jaki ty jesteś kochany.Śmieliśmy się z Matteo całą drogę.Gdy doszliśmy do domu zsadził mnie i złapaliśmy się za ręce.
Matteo:Pocałowałem Lunę namiętnie i złapałem za pośladki żeby wskoczyła mi na biodra kierowałem nas do salonu.
Pan Balsano:Vanessa może by tak jakoś zareagować szepnąłem.Bo zaraz zaczną się rozbierać.
Pani Balsano:Tak właśnie zrób coś.
Pan Balsano:Odkrząknąłem.Synu opanuj się trochę jak już to przejdźcie do pokoju.
Matteo:Oboje z Luną zastygliśmy oderwaliśmy się i zsadziłem ją na dół.
Luna:Dzień dobry powiedziałam zmieszana.
Pani Balsano:Dzień dobry skarbie pierwszy raz widzimy dziewczynę w domu.Ja jestem Vanessa,a to mój mąż Bruno miło nam cię poznać,a ty jak masz na imię?
Luna:Mi państwa również miło poznać.Jestem Luna.
Matteo:Mamo,tato to ja może pokażę Lunie pokój.
Pani Balsano:No skoro chcesz.
Matteo:Złapałem Lunę za rękę i odeszliśmy.
Luna:Matteo jaki przypał mówiłeś,że nie będzie twoich rodziców.
Matteo:No bo mieli wrócić wieczorem.
Luna:Następnym razem się upewnij lepiej.
Pani Balsano:Zaśmieliśmy się razem z mężem gdy usłyszeliśmy ich rozmowę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top