ROZDZIAŁ 4
Rozdział dedykowany ZaczytanaOlka. ❤❤
Mój nieszczęsny budzik znów mnie obudził. Dlaczego ja ciągle zapominam go wyłączyć. No cóż trzeba w takim wypadku wstawać. Wstałam poszłam do łazienki, wzięłam zimny prysznic dzięki któremu się obudziłam odrazu, i poranną toaletę. Swoje długie blond włosy zaplotłam w warkocz. Ubrałam swój strój do biegania, wzięłam komórkę i naturalnie szkicownik z potrzebnymi rzeczami. Poszłam do kuchni zostawić karteczkę z napisem :
Poszłam pobiegać po lesie, więc się o mnie nie martwcie
Rose
Wyszłam z domu wlaczyłam muzykę i pobiegłam. Nie mam pojęcia ile biegłam, zupełnie za traciłam się w swojich myślach. Kiedy uznałam że na dziś juz wystarczy, dalej nie biegnę, usiadłam pod jednym z drzew, wyciągnełam szkicownik i narysowałam wilka z niebieskimi oczami. Ostatnio cały czas rysuje wilki, ale ten ma oczy Lucka, hmmm może to on. Postanowiłam narysować jeszcze jeden obrazek. Dziwne narysowałam Lucka. On jest taki idealny ale zajęty.
Powiedziałam jeszcze tam, spojrzałam na wyświetlacz i co zobaczyłam 10 nie odebranych połączeń od Harrego i 3 wiadomości.
Harry: gdzie jesteś?
Harry:Dlaczego nikomu nie powiedziałaś że idziesz do lusu. Może ci się coś stać.
Harry: jeżeli nie wrócisz zachwile to cię zabije a mnie zabije Luck
Ooo jakie to słodkie że się o mnie martwi, moment Dlaczego Luck miałby zabić Harrego że poszłam do lasu i mogło coś mi się stać. Dziwne
Wstałam i juz miałam biec z powrotem do domu gdy usłyszałam szelest za sobą. Spanikowałam, w tym lesie są wilki jaka ja głupia, gorzej jak trafiłam na wilkołaka.
Ruszyłam jak najszybciej mogłam przed siebie, wymijałam sprawnie drzewa teraz tylko nie dać się zjeść i nie zgubić się. Nagle słyszę jak coś zamną wyskakuje na ścieżkę. A ja oczywiście musiałam zobaczyć co to. Był to wielki czarny wilk ten sam którego widziałam jak tu jechałam. Chwila moment normalne wilki są mniejsze o KURWA wilkołak.
Teraz to strach mnie sparaliżował, lecz gdy zwierzę zaczęło podchodzić, otrzasłam się, adrenalina podskoczył i zaczęłam biec jak najszybciej mogłam. Strasznie się bałam. Teraz to jestem pewna że to coś istnieje. Ale mamy problem skoro to napewno nie był ktoś z watahy Lucka to kto to do cholery był. Widziałam już dom, gdy już do niego do biegałam spojrzałam w stronę lasu gdzie zamiast wilka którego się spodziewałam stał chłopak z mojim rysunkiem wilka. No pięknie. Pośpiesznie weszłam do domu.
Z tego całego wysiłku i emocji zgłodniałam, ale najpierw ide do łazienki. To co w niej zobaczyłam przeraziło mnie. Moje oczy zamiast normalnej barwy ciemnego brązu czasami pochodzącego pod czerń były ŻÓŁTE! Dobra to już jest przesada. Próbowałam się uspokoić. Chwile to trwało a gdy już się uspokojiłam poszlam cos zjeść bo głodna kobieta to zła kobieta.
W kuchni czekał już na mnie wściekły Harry.
- Hej Harry, musze ci coś pilnie pokazać i powiedzieć. - powiedziałam
- Hej. - wysyczał- gdzieś ty do cholery byłaś?
- Emmm... byłam w lesie. Hmmm jak by tu dyskretnie powiedzieć że wiem, kim oni są.
- A po co byłaś w tym lesie.
- Wiesz dobrze, że las to moja oaza spokoju, a ja musiałam coś bardzo ważnego przemyśleć wilczku. - po wypowiedzeniu ostatniego słowa, Harry chyba zgłupiał.
- Z kąd ty... jak? Co?- jego mina bezcenna, gdyby sprawa nie była poważna padłam bym ze śmiechu.
- O tym chciałam ci powiedzieć, chodź do mojego pokoju tam ci wszystko wyjaśnić czego się dowiedziałam.
Poszliśmy do mojego pokoju i tam mu wszystko powiedziałam, dałam mu list, opowiedziałam spotkanie dzisiejsze z wilkiem. Harry chyba całkiem zgłupiał i na straszył tym że 1 przemiana będzie mnie boleć. Super, dzięki za straszenie idioto. Razem postanowiliśmy że narazie nikt nie może nic wiedzieć nawet Luck. Ehhh... z tego co wiem jak się mocno wkurze to się przemienie, a to będzie trudno bo nie raz naprawdę łatwo mnie wyprowadzić z równowagi.
- Harry ?
- Co?
- Emmm... załatwisz mi jakąś szkołe? - spytałam.
- Zapomniałaś że szkołe masz już załatwioną. - oznajmił po czym się promiennie uśmiechnął
- Zapomniałam. Ehh... idziemy pooglądać jakieś filmy.
- Pewnie.
W sumie reszta dnia minęła spokojnie, oglądaliśmy filmy w miedzy czasie dolaczyli nie którzy do nas. Rozmawialiśmy na różne tematy, dowiedziałam się ze będę chodzić z paroma osobami do szkoły a może nawet i klasy. Gdy był juz wieczór razem z dziwczynami zrobiliśmy kolacje.
Po kolacji poszłam spać. Jednak gdy usypiałam usłyszałam wycie wilka. To przywołało wspomnienie dzisiejszej ucieczki przed wilkiem. Postanowiłam się tym nie przejmować, przynajmniej jak narazie.
✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴
Jak myślicie kim był ten chłopak który ją gonił w postaci wilka?
Mam nadzieje że rozdział się podobał zachęcam do dawania gwiazdek i pisania komentarzy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top