ROZDZIAŁ 21

Luck od paru dni nie daje mi żyć. Tak ostatnio jak biegłam to ktoś się na mnie rzucił. A dziś nalega żebyśmy pojechali do rodziców Lucka, bo tak się składa że on za niedługo przejmuje watahe jego rodziców jest to wataha Czarnego Księżyca.

- No proszę kochanie, pojedziemy d...

- Do mojich rodziców, poznasz ich, będzie fajnie. - Przerwałam jemu, i dokończyłam.

- No właśnie, to pojedziemy? - Spytał z miną szczeniaka

- Jeżeli masz mnie tak męczyć przez kolejny tydzień to ok, pojedziemy.

-Naprawdę? - spytał uradowany

- Tak. To kiedy jedziemy?

- Pakuj się jedziemy dzisiaj.

Szybko poszłam do pokoju. Spakowałam ubrania i jakieś buty oraz kosmetyki do małej walizki.

Szybko się ogarnęłam, wzięłam prysznic i ubrałam białą, zwiewną sukienkę do kostek i koturny. Włosy lekko zakręciłam i zrobiłam delikatny makijaż. Luck zabrał moją i jego walizkę i powiedział Harremu że on teraz jest odpowiedzialny.

Podróż była długa, lecz ja większość przespałam. Gdy już dojeżdżaliśmy, wyłoniła mi się dosyć wielka wioska. No tak, przecież to 2 najpotężniejsza wataha. Wszędzie biegły małe wilczki, dorosłe trenowały, bądź rozmawiały. A przy drzwiach jak mnie wam głównego domu stała kobieta z mężczyzną. Zapewne rodzice Lucka. Jego tata był brunetem z zielonymi oczami, i potężna budową ciała. Był podobny to mojego chłopaka, jego matka była blądynką z niebieskimi oczami, była dosyć niska ale piękna. Z domu wyłoniła się jeszcze mała dziewczynka, która gdy zobaczyła że idziemy pobiegła w naszą stronę i rzuciła się na Luck. Widziałam że to brunetka która ma niezwykłe oczy, niebieskie z zieloną obwódką. Luck i jego siostra wyglądali słodko. Moje jakże piękne rozmyślenia przerwał Luck.

- ...A to moja dziewczyna Rose.- powiedział z uśmiechem. - Oczywiście jest ona moją bratnią duszą.

- Witam. - powiedziałam nieśmiało.

-Jestem Violetta a to mój mąż Marek.

- Miło mi poznać. A jak ma na imię ta mała slicznotka? - spytałam patrząc na dziwczynkę ktora badawczo mi się przyglądała.

- To jest moja córka Anastazja. -powiedziała Violet.

Resztę dnia spędziłam z Violet. Opowiadała mi o obowiązkach luny, bawiliśmy się z małymi wilczkami, opowiadalam jej o mojim życiu. Dowiedziałam się że znali mojich rodziców, byli bliskimi przyjaciółmi. I poradziła żebym udała się do watahy białych wilków, ponieważ to moja wataha w świetle prawa ponieważ rodzice mi ją przeznaczyli.

Spędziliśmy tam 3 dni. Podczas tego czasu bardzo za przyjaźniłam się z rodziną Lucka. I postanowiliśmy jechać do mojej watahy. A później połączy watahy białych wilków, Czarnego Księżyca i watahy Lucka.

Ale czy uda nam się.

✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴

Jest to pierwszy rozdział maratonu. Na maraton przewiduje 3,4 rozdziały.

5 gwiazdek -next rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top