ROZDZIAŁ 15
Obudziłam się, czyli jednak nie umarłam a szkoda. Spojrzałam na ręce, miałam je opatrzone. Nagle przypomniałam sobie wszytko, ból wrócił z podwójną siła, nie miałam sił na nic więc poprostu leżałam i płakałam. Nagle do pokoju wszedł jakiś mężczyzna.
- Witaj jest Calum przyjaciel Harrego. Jak się czujesz Rose?
- Dobrze, lekko głowa mnie boli- burknęłam- Ile ja tu będę?
- Będziesz tu tak długo aż nie wyzdrowiejsz.
Ehh... użyłam szybkiego zaklęcia którego nauczyła mnie Amanda na regenerację drobnych ran, dzięki czemu po chwili poja skóra byl nieskazitelna i bez żadnych blizn czy znaków cięcia się.
- Jak ty to??- Zapytał zdezorinetowany
- Magia, dosłownie magia - uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił ten gest.
Powoli wstałam, czułam się osłabiona, mimo że użyłam zaklęcia regeneracji. Dostałam ubrania, bardzo podobne do tych co nosiłam u wampirów. Miałam na sobie obcisłą skórzaną sukienkę do połowy ud. Oraz czarne botki na obcasie z ćwiekami, chociaż Calum był przeciwny temu, bym zakładała je. Ale jak to ja Postawiłam na swojim i je założyłam.
Jedliśmy w spokoju śniadanie. Opowiadałam mu o mojim pobycie u wampirów. O Lucku. Ogołem o całym mojim życiu,czułam że mogę powiedzieć mu o wszystkim. Resztę dnia spędziliśmy na zakupach i oglądaniu filmów.
Kolejne 3 dni, spędzałam na trenowaniu i bieganiu po lesie. Wczoraj byłam na imprezie ale przynajmniej nie mam takiego kaca jak Cal.
Dziś jak codzień wstałam o 5 rano, wzięłam prysznic, wyszłam przed dom. Teraz stałam jako biała wilczyca. Biegałam po lesie, czułam się wolna, moja wilczyca chociaż na chwilę zapominała o Lucku i cieszyła się.
Lecz i to nie mogło trwać długo ponieważ na polanie spotkałam wilki. Widziałam że jeden to alfa, były z nim 2 bety. Czego one tu chcą. Szybko się wycofałam tak że mnie nie widzieli. Biegłam najszybciej jak mogłam. Bałam się że mnie złapią. Szybko byłam w domu. Lecx przed drzwiami stał ktoś, przez którego na sam widok mam łzy w oczach
✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴✴
Wiem jestem okropna.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top