To bardzo się cieszę z tego powodu...
Zostałam sama, więc wykorzystałam ten czas na przemyślenie, co się ostatnio wydarzyło w moim życiu, a było tego sporo. Jeśli chodzi o Marka, to będzie on musiał ułożyć życie, ale beze mnie. Nie chcę już z nim być, dla mnie ten rozdział jest zamknięty. Rick wraz z Dylanem są dla mnie jak bracia i nie wyobrażam sobie teraz, żeby ich już nie było. Em jest moją siostrą, której nigdy nie miałam. No i teraz na samym końcu pozostaje mi Michał. Jest on bardzo kochanym i opiekuńczym mężczyzną, ale czasami aż za bardzo. Coraz bardziej się przekonuję do niego jako chłopaka, a nie tylko mojej pomocy. Muszę przyznać, że jest on bardzo przystojny i wysportowany, a ja te cechy uwielbiam. Sama dużo się ruszam, więc i tego oczekuję od mojego chłopaka. Moje rozmyślenia przerwał dźwięk otwierających się dzrzwi, więc odwróciłam się w tamtą stronę. Do sali wszedł starszy mężczyzna, może ma 45 lat, trochę siwy, ale widać, że w młodości trenował.
-Witaj, ja jestem Mariusz Góralczyk. Będę twoim fizjoterapeutą barku, do nogi przyjdzie mój stażysta, Janek. Jest on świeżo po studiach, więc muszę się zapytać: Będzie ci to przeszkadzało?- ten człowiek miał taką pozytywną energię, która od niego biła. Mężczyzna wyciągnął rękę w moją stronę, którą bez zastanowienia uścisnęłam.
-Ja jestem Olga Smith. Nie, nie przeszkadza mi to, na kimś muszą się doskonalić.- zaśmiałam się dźwięcznie, czym dorównał mi pan Mariusz.- A właściwie, ile to będzie trwało?- zapytałam z ciekawości.
-Nie mogę tego określić, bo to zależy tylko od twojego nastawienia. My jesteśmy od tego, żeby ci pomóc, ale sami nic nie zdziałamy.- położył mi rękę na ramieniu.
-Panie Mariuszu, spokojnie, chcę wrócić jak najszybciej do pełnej sprawności, więc mogę panu zagwarantować, że będzie musiał mnie pan wyrzucać z sali.- uśmiechnęłam się lekko do niego.
-To bardzo się cieszę z tego powodu.- jego uśmiech także się powiększył, a do sali ktoś wszedł. Myślałam, że nic mnie nie zaskoczy, ale GO się tutaj nie spodziewałam.Obróciłam się w stronę drzwi, które zostały otworzone przez doktora, a za nimi stał Tajemniczy. To jest ten sam chłopak, co na pokładzie samolotu. Lekarz przedstawił nam siebie nawzajem, a potem wyszedł. Dodał, że wróci pod koniec i ustalimy wszystkie rehabilitacje. Już nie zwracałam na niego uwagi, tylko wpatrywałam się w zielone oczy mężczyzny przede mną. W końcu przerwał tę ciszę wyciągając rękę w moją stronę.
-Jestem Matt Grey i będę twoim rehabilitantem przez najbliższy czas. Jeśli ci to nie przeszkadza, to możemy sobie mówić po imieniu, bo jestem od ciebie niewiele starszy.- uśmiechnął się uroczo, a ja chwyciłam wystawioną rękę. Wszystkich bym się tu spodziewała, ale nie jego. No i chyba mnie rozpoznał. - Myślałem, że już nigdzie cię nie spotkam, a tu takie zaskoczenie. Powiem nawet, że bardzo miłe, bo bardzo dużo o tobie myślałem. Jakoś mnie zaintrygowałaś.
-Ja jestem Olga Smith i jak widzisz będę twoją pacjentką. Nie ma sprawy, mi to nie przeszkadza.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top