A teraz chcesz się rozstać?~43

Weszliśmy do jakiegoś gabinetu, a on po prostu odsunął krzesło z drugiej strony biurka i usiadł. Skinął ręką, żebym usiadła naprzeciw niego.

-To jest moje biuro.-zaczął, lecz od razu mu przerwałam.

-Pracujesz to jako menager, czy co?- byłam na niego zła i jednocześnie ciekawego tego, co ma mi powiedzieć. On wstał i łapiąc mnie za rękę, uklęknął koło mnie.

-Kochanie, nie chciałem ci o tym mówić, bo bałem się, że jak każda dziewczyna polecisz tylko na kasę, ale wiem, że bardzo się pomyliłem. Potem już bałem ci się przyznać, że tak właściwie to nie jestem biedny i u twoich dziadków mieszkałem tylko przez okres dopóki mi willi nie wyremontowali. Miałem wielki pożar i musiałem odbudować wszystko prawie od zera.- ja już nie mogłam tego słuchać.

-Jak mogłeś? Wiesz dobrze, przez co przeszłam i ty mnie tak perfidnie okłamywałeś?- wyrwałam rękę z jego uścisku i zaczęłam chodzić po pokoju.

-Olga, proszę cię, usiądź.- spojrzał na mnie błagalnie, ale ja już nie miałam na nic ochoty, tym bardziej na jego tłumaczenie.

-Nie, dobrze wiesz, że nie toleruję kłamstwa, ale chyba cię to jakoś nie poruszyło, bo bez skrupułów to zrobiłeś. Jak na razie dla mnie nie istniejesz, nie dzwoń, nie pisz, chcę być sama. Jeśli masz zamiar wrócić do domu, to powiedz od razu, w tym czasie zdążę się gdzieś wynieść.- obróciłam się napięcie i wybiegłam z pomieszczenia, a następnie z budynku. Tam, szybkim krokiem doszłam do postoju taksówek i pojechałam do domu. Poprosiłam, aby pan poczekał i udałam się po pieniądze. Gdy już siedziałam na kanapie w salonie, wszystkie emocje zeszły ze mnie. Łzy najpierw powoli, lecz potem strumieniami lały się po moich policzkach. Myślałam, że wszystko się zaczęło układać po śmierci mamy, ale jednak się myliłam. Najpierw mój pożal się Boże ojczulek, a teraz jeszcze Michał, do którego zaczęłam się przekonywać, po prostu mnie oszukał. Tak zamyślona, nawet nie zauważyłam, że koło mnie pojawił się Matt.

-Olga, stało się coś? Dlaczego płaczesz?- usiadł koło mnie i przyciągnął mnie do siebie. Lekko oparłam głowę o jego klatkę piersiową i jeszcze bardziej się rozpłakałam.Dość długo tak siedzieliśmy, ale w końcu musiałam się zebrać na odwagę.

-Michał od samego początku mnie okłamywał i nawet nie chciał się do tego przyznać. Nigdy bym o tym się nie dowiedziała , gdyby nie taka dziewczyna ze sklepu, która go znała. Po tej całej rozmowie, po prostu wybiegłam z biura, bo nie chciałam już z nim rozmawiać. A chyba za bardzo nie zależało mu na wyjaśnieniu tej sprawy, bo nawet za mną nie wyszedł.- mocniej się w niego wtuliłam i jakoś przestało mi się chcieć płakać. Zrozumiałam, że kolejny mężczyzna w moim życiu mnie okłamał, ale nie wiem, czy będę potrafiła się z tym uporać.

-Olga, może podjęłaś za szybką decyzję. Przecież wiem jak ty o nim opowiadasz i nie jest ci obojętny. Jedną miłość odpuściłaś przez to, że jesteście daleko od siebie, ale to chyba nie jest dla ciebie dobre. Ty weekendu nie potrafiłaś bez niego wytrzymać, a teraz chcesz się rozstać?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: