"Pani trener kawy nie pija?"
Zaczęłam odchodzić w stronę ośrodka, ale zatrzymało mnie wołanie Bartka.
- Poczekaj, proszę. - powiedział gdy był już blisko mnie.
- Wow, ty umiesz prosić! Kto by pomyślał?
- Tak, umiem i umiem również przepraszać, jakbyś się zastanawiała.
- Masz rację, spędzało mi to sen z powiek od tygodnia. - odparłam zanim zdążył powiedzieć coś jeszcze i już miałam odejść, gdy zaczął mówić.
- Właściwie chciałem cię przeprosić, że byłem dla ciebie taki niemiły przez ten cały czas. Ostatnio miałem trudny okres i dlatego musiałem się na kimś wyładować, a ciebie nie znałem i ... Wiem, że mnie to wcale nie tłumaczy, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz.
- Myślisz, że wystarczy zwykłe 'przepraszam'? - spytałam z uśmiechem
- Oczywiście, że nie, ale miałem nadzieję, że przeprosinowa kawa zadziała. - odparł patrząc mi w oczy
- Kawa?
- No chyba że pani trener kawy nie pija to może być też herbata. Założę się, że w każdej dobrej kawiarni sprzedają herbatę. - Bartek usilnie próbował mnie przekonać, ale szczerze mówiąc jego szelmowski uśmiech zrobił to już dawno.
- Dobra, przyjmuję zakład, ale ja wybieram kawiarnię.
- Oczywiście. Jeśli wygrasz zrobię co będziesz chciała.
- No ja myślę. Wybacz, ale muszę iść, a ty lepiej weź prysznic i się przebierz, bo jeszcze mogę zmienić zdanie. - powiedziałam i spokojnie poszłam dalej z uśmiechem na ustach.
- Co od ciebie chciał? - spytała Kamila, która dołączyła do mnie przy samym budynku.
- Przeprosił mnie i zaprosił na kawę.
- Czyżbyś się zgodziła?
- Tak. - odparłam i wiedziałam o co jej chodzi.
Od dawna nie umawiałam się z żadnym facetem, mimo że kilku ich próbowało. Cały czas pamiętałam o Jaśku i o tym jak mnie zdradził w przeddzień moich urodzin.
- Halo! Ziemia do Juli. Wszystko w porządku?
- Tak, jasne. Tylko pomyślałam o Jaśku.
- On na ciebie nie zasługiwał. Mówiliśmy ci, że to straszny drań. Bartek, mimo tego jak się zachowywał wydaje się być w porządku.
- Możliwe. - odparłam jedynie i ruszyłam do pokoju.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top