Inaczej się nie dowiemy
Za szybą przewijały się widoki pól i lasów, ale moje myśli kierowały się ku czemuś zupełnie innemu. A właściwie komuś. Nawet zimne szkło, o które opierałam głowę nie odciągało mojej uwagi od Bartka, jego ust i pozostałych wydarzeń z wesołego miasteczka i kawiarni pani Róży, do której później poszliśmy.
Pani Róża uraczyła nas opowieścią o swoich dwóch kotach, ale później stwierdziła, że wyglądamy razem tak uroczo i na pewno wolimy się sobą nacieszyć niż słuchać opowieści jakiejś starej baby...
Moje wspomnienia przerwała machającą mi przed twarzą ręka.
- Jula! Co z tobą? - spytała Kamila - Mówię do ciebie od kilku minut, a ty nawet nie zwracasz na mnie uwagi!
- Sorki, co mówiłaś?
Patrzymy się przez chwilę na siebie, aż w końcu Kama się odzywa.
- Mam dla ciebie newsa.
- Ja też, ale zaczynaj. - odpowiadam z uśmiechem, a w moich myślach znów pojawia się Bartek.
- Tylko mam nadzieję, że nie będziesz o to zła... - mówi z lekkim zdenerwowaniem.
- No mów, bo inaczej się nie dowiemy czy będę zła.
- No dobra. Jak pojechałaś z Bartkiem na randkę, to ja siedziałam na dworzu i czytałam książkę. Później przyszedł do mnie Kuba i zaczęliśmy rozmawiać i... tak jakby jesteśmy razem.
- Tak jakby?
- To znaczy jesteśmy, no ale wiesz, to jeszcze świeża sprawa i nie wiadomo jak to będzie do końca... Ale nie jesteś zła?
- Czemu miałabym być zła?
- Bo to twój brat, a ja jestem twoją przyjaciółką.
- Jeżeli oboje jesteście szczęśliwi to jestem jak najbardziej za. A tak w zasadzie to od jakiegoś czasu zastanawiałam się kiedy w końcu będziecie razem. - odparłam i uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
- Aż tak to widać? - spytała, na co przytaknęłam, a po chwili dodała - To teraz ty opowiadaj.
- Tak w zasadzie to chciałam ci powiedzieć to samo. Jesteśmy z Bartkiem razem.
- To dlatego byłaś taka zamyślona...
*****
Witajcie kochani!
Kolejny rozdział, aby uczcić 200 odczytów!
👏👏👏
Brawo dla was!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top