🌟11🌟

Remus kolejny raz tego dnia poczuł kłujące uczucie w sercu patrząc na swojego chłopaka, który już czwarty dzień się do niego nie odzywa. Obserwował jak wesoło rozmawia sobie z dziewczynami i wiedział na pewno ,że to nie jest rozmowa, która nie ma w sobie podwójnego znaczenia. Znał go od lat i doskonale opanował jak zachowuje się Syriusz w rozmowie z innymi. Teraz ewidentnie flirtował z tymi dziewczynami. Był świadom, że nie robi tego na poważnie, przecież kocha jego, jednak nadal ciężko się na to patrzy. 

Zamknął książkę I odłożył ją do swojej torby, podnosząc się z fotela szybko. Nie będzie na niego patrzył.

To jest niedorzeczne. Przeprosił go już z setkę trzy, ale Black jest nie ugięty. Starał się go udobruchać. Przytulał, całował i przepraszał, jednak Syriusz był jak skała i nadal odstawił swój kabaret. Bardziej oberwał on niż Potter z którym już normalnie rozmawia, czasami jednak zaczepia go sarkastycznie, ale później się z tego obje śmieją do siebie. To jest niesprawiedliwe.

  A on? Dostał chyba za nich dwóch. Dziadostwo. Na swojego kochanego przyjaciela nie może być zły dłużej niż kilka godzin, a na chłopaka którego tak kocha to już może dniami.

Wyszedł z pokoju wspólnego nawet nie patrząc w stronę czarnowłosego i ruszył do biblioteki gdzie usiadł pod regałem i oparł głowę o deskę za nią. Westchnął ciężko. Tutaj chociaż w spokoju poczyta.

- Oj widzę że jednak miałem rację.- uśmiechnął się sarkastycznie Snape stając nad nim. Lupin zmarszczył brwi lekko zaskoczony I spojrzał na niego. A jednak sobie nie poczyta.
Nie będzie się kłócił. Nie miał ochoty na to w najmniejszym stopniu.- Co Black się pobawił i już mu się znudziłeś?- mruknął nachylając się nad nim skanując jego twarz wrogim spojrzeniem. Obrzydlistwo.

- Odpierdol się.- wywrócił oczami.- Nie mam ochoty z tobą gadać.

- No tak. Ty się głupi zakochałeś, a on po waszym zerwaniu już znajduje sobie panienki i chodzi z nimi do pokoju życzeń.- uśmiechnął się kpiąco.- Nie dziwię ci się, obstawę też straciłeś. Potter wszędzie pójdzie za tym psem.

Remus skrzywił się znowu I odsunął od niego. Wstając powoli I biorąc swoją torbę na ramie, jednak podczas tego zabiegu nie odrywali od niego spojrzenia. Miał ochotę zwalić cały regał na tego skurwiela, ale się powstrzymał.

- Umyj zęby co? Przydałoby ci się.- syknął, mierząc go wrogim spojrzeniem.- Po pierwsze nie zerwaliśmy, po drugie gdzieś mam twoje zdanie, a po trzecie i ostatnie zejdź mi z oczu, bo ci przypierdolę.- zmierzył go nieprzychylnym spojrzeniem ponownie.

-Nie boję się ciebie. - parsknął jednak odsunął się nieco do tyłu. Pierdolony tchórz.

-A powinieneś. - uśmiechnął się krzywo.

-Oj Lupin...nie wolno się bić bo jeszcze twoja piękna reputacja ucierpi.- zacmokał zirytowany na to. Remus podniósł oczy ku górze. Daj mu boże siły jak tam jesteś.

- Dobra. Koniec tematu.- powiedział I pchnął go ramieniem żeby się przesunął w bok bardziej.- Nie wchodzi mi w drogę rozumiesz?- syknął do niego i wyszedł z biblioteki nabuzowany.

Zacisnął mocno usta I ręce zadrżała mu lekko.
- To jakieś nieporozumienie.- szepnął do siebie. Syriusz mu tego nie zrobił. Nie mógłby. Snape robi jak zwykle wielkie bagno że wszystkiego. Znał tego węża, ale to nie powstrzymywało jego serca do bolesnych skurczów co kilka sekund.

Nie da tak dłużej. Nie da rady. Chce wyjaśnień.

Zacisnął pieści i ruszył w stronę pokoju wspólnego i stanął przed Syriuszem marszcząc brwi i krzyżując ręce na piersi. W dupie miał teraz jak to wygląda. Nie po to teraz przyszedł. Chyba przerwał im świetna pogawędkę, bo całe zgromadzenie miało rozweselone wyrazy twarzy.

Black spojrzał na niego I zagryzł policzki od środka. On w tym wykonaniu to czyste bóstwo. Skanował Lupina powoli I dokładnie. Każdy skrawek jego ciała. Czemu on musi być taki kurwa gorący. Tak seksownie zagryza swoją wargę i marszczy brwi. Oficjalnie Remus Lupin w swojej złej wersji jest najpiękniejszym okazem na świecie i nikt i nic nie zmieni jego zdania. Wlepił wzrok w jego nogi. O kurwa. Ma te zajebiste spodnie. Pociągające i obcisłe. Zdjąłby je przy najbliższej okazji z niego, za to że tak poruszają jego wyobraźnie. Skarcił się w myślach momentalnie gdy uświadomił sobie, że nie może go teraz wymacać, bo jest na litość boską na niego zły. A nie jest i nie był przecież . Po prostu oglądanie Luniaka w tej wersji jest najlepszym co mu się przydarzyło. Jeszcze jakby ściągnął koszulkę. O tak. To byłoby zajebiste połączenie.

- Syriusz kurwa mac. Do jasnej cholery słuchasz mnie!?- Remus pomachał mu przed twarzą rękę, zirytowany coraz bardziej.

- Tak! Jasne. Po prostu myślę o twoich nogach. W tych spodniach to grzech. Masz nakaz je zakładać tylko dla mnie. Wieczorami.- uśmiechnął się figlarnie zerkając na niego z uśmiechem.

Lupin aż uchylił usta w szoku I patrzył na niego oniemiały. Teraz się odzywa i to jeszcze na taki temat? Zabije go zaraz i się nie nie zatrzyma. Jego policzki stały się lekko różowe momentalnie, co wywołało chichot u kilku dziewczyn siedzących obok Blacka.

- Co ty...czy ty...- przełknął ślinę i złapał go za koszulkę ciągnąć do pokoju, do którego zatrzasnął drzwi- Co ty sobie wyobrażasz! Nie odzywasz się do mnie, ignorujesz i robisz co ci się żywnie podoba, a ja patrzę jak podrywasz wszystko co się rusza!- krzyknął I złapał oddech.- To chujowe zachowanie Black.- powiedział jedynie jeszcze, a Syriusz aż musiał się powachlować z zachwytu.- Co ty robisz?

- Wybacz. Jesteś taki gorący...tak wiesz bardzo gorący ze samo patrzenie na ciebie skłania mnie do ściągnięcia koszulki ..I spodni..- pokiwał głową na boki lekko I podszedł do niego z uśmiechem obejmując jego biodra rękami czule.- Nie wiem czy mówiłem czy nie ale jesteś strasznie...piękny jak się złościsz i oburzasz.

- Jesteś...nie kończ za mnie. Wiem co chce powiedzieć.- zakomunikował wrogo, a Black zamknął usta momentalnie.- Jestem na ciebie bardzo wściekły, wiesz?- powiedział ciężko I spojrzał mu w oczy.

- Czyli...możesz mnie poobgryzać podczas pocałunku.- poruszyłby brwiami lekko.

- Jakiego pocałunku. Jak kurczaka mam cię poobg..- urwał gdy Syriusz nachylił się i delikatnie przywarł ustami do jego warg.

- Ohyda!- usłyszeli zdegustowany głos z drugiej części pokoju i zaskoczeni spojrzeli tam.- Mówiłem, że się pogodzą a ty że nie...nie..żeby teraz.- Regulus wywrócił oczami lekko opierając się o ścianę wygodnie za łóżkiem Potter.- Moje niewinne i biedne oczy.- mruknął I zrobił kwaśną minę, a Potter zaśmiał się cicho i oparł się obok niego.

- Nawet nie wiesz jak mi lżej.- pokiwał głową na zgodę delikatnie I spojrzał na chłopaków z delikatnym uśmiechem.

- Wy tu cały czas jesteście!?- Syriusz zapowietrzył się patrząc na swojego brata i przyjaciela.

- Tak.- powiedział jedynie młody Black I po chwili uśmiechnął się delikatnie.- Nie sądziłem że Remus poleci na takie słabe teksty na podryw.

Syriusz oburzył się momentalnie i parsknął rozbawiony po chwili.

- Ah tak? Potter masz lepsze?- Lupin oparł głowę o bark starszego Blacka rozbawiony zapowietrzeniem swojego chłopaka który na chwilę oniemiał.

- Oczywiście, że mam lepsze.- okularnik dumnie wypiął pierś.- Ale co mam lepsze?- szepnął cicho do Regulusa, który wywrócił oczami.- Wybacz nie skupiłem się na was. Podziwiałem twoje urocze polisie.- przyszczypnął jeden delikatnie a szarooki posłał mu wrogie spojrzenie strzepując jego rękę, co jedynie wywołało śmiech u Jamesa i zmieszanie u jego brata.

- Jesteś bezczelny.- wypluł i odsunął się od niego na bezpieczną odległość.

- Uwielbiasz too.- zacmokał do niego i znowu się przesunął i objął go przysuwając do siebie.- A ja uwielbiam ciebie.- pocałował  go w złapany wcześniej policzek.

Syriusz przyglądał się im uważnie, a Remus szturchnął go w bok delikatnie.

- Nie gap się tak na nich.- powiedział oburzony.

- Nie mogę przestać. To jest...dziwne.- mruknął. James zerknął na niego przenikliwie I westchnął odsuwając się od Regulusa, który zaskoczony zmarszczył brwi I chciał się odezwać jednak zamknął usta jak okularnik złapał go za dłoń i złączył ich palce.- Ale nie musicie się odsuwać. Jakoś dam radę. Już mi lepiej.- uśmiechnął się po chwili lekko zakłopotany.- Aleee błagam, nie całujcie się przy mnie.

- A mi się zbiera na wymioty.- Regulus podniósł  brew rozbawiony obserwując brata.- Może złamie zakaz.- wzruszył ramionami delikatnie.

- Ja tu po dobroci i miło ..

- Oj nie dokładaj sobie.- wywrócił oczami lekko I wstał z łóżka .- Idziemy na spacer.

- Tak jest. Idziemy na spacer.- James od razu stanął obok niego i złapał go za dłoń delikatnie znowu z uśmiechem.

Regulus westchnął z utrapieniem, jednak uśmiechnął się delikatnie I ruszył do wyjścia powolnym krokiem. Wyszli z pokoju trzymając się za ręce.

- Jest szczęśliwy.- powiedział Syriusz uśmiechając się, gdy usiadł na swoim łóżku.- Tak się cieszę.

- Mówiłem ci. Już...już się na mnie nie gniewasz?- zapytał niepewnie, spoglądając na niego ukradkiem.

- Nie. Nie jestem zły. Muszę nadrobić zaległości.- powiedział sunąc rękę po jego nodze.

Lupin podniósł brew do góry i parsknął odsuwając się od niego.

- Teraz to ja jestem zły. Za nieodzywanie się do mnie i za to że flirtowałeś z innymi, gdy byłem obok.- mruknął całując go krótko w policzek  i wyszedł z pokoju zadowolony z siebie. 

- Oj no weź! Jak tak można!- krzyknął za nim wstając momentalnie.- Przepraszam!- pisnął jak dziecko biegnąc za nim

- A wal się!- odkrzyknął mu  z korytarza uświadamiając sobie, że nie poruszył tematu " schadzek" Syriusza. Ale chyba nie miał po co widząc przerażenie i błaganie malujące się na twarzy swojego chłopaka.

🌟   🌟   🌟

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top