🌟10🌟
Poranek
Syriusz zadowolony ścisnął udo swojego chłopaka I przysunął go bliżej siebie, opierając się plecami o ścianę przy jego łóżku.
Całował go delikatnie I czule z uśmiechem na ustach. Smakował jego ust powoli, korzystając z magicznej mocy pustego pokoju z samego rana. O jak on to kochał.
Lupin przeczesywał jego włosy palcami jednej ręki powoli, a drugą trzymał na jego policzku. Sam delikatnie uśmiechał się na to i poprawił się na jego udach na których siedział okrakiem, wciągnięty na nie chwilę temu.
- Jesteś...tak królewsko seksowny.- wymruczał Black w usta Remusa i przygryzł jego dolną wargę delikatnie. Ręce przeniósł na jego biodra I ponownie przesunął się do niego bardziej. Chciał go mieć bliżej. Żeby każdy fragment ciała czuł tego chłopaka. Tego który właśnie uśmiecha się bezwstydnie w jego kierunku. Tak, o tym dokładnie miał mokre sny przez ostanie miesiące.
- Wiem.- odmruknął zielonooki poprawiając jego włosy.- Ty mi dorównujesz...troszkę.- wzruszył ramionami delikatnie.
- Osz ty.- zaśmiał się i przekręcił się by Lunatyk leżał na materacu, a Syriusz oparł obie ręce po bokach jego głowy. Jego biodra nadal znajdowały się pomiędzy udami zielonookiego.- Jestem najpiękniejszy, a ty jesteś najwyżej prześliczny...przesłodki. - pocałował go delikatnie w policzek.
Nie odrywali od siebie spojrzenia i delikatnie czarnowłosy pochylił się nad nim. Ich usta znowu się spotkały w pocałunku. Ten za to był bardziej zażarty. Black brał to co dostał całymi garściami. Wiedział, że chwilę gdy Lupin się ponosi są ograniczone. Musiał korzystać.
Przesunął szybko jedną dłoń na jego pośladek i pocałował go mocniej. O kurwa. W końcu mu się udało dostać go w swoje ręce. Przycisnął swoje palce na okrągłości i mruknął zadowolony. Rozsunął językiem jego wargi ostrożnie, by go nie spłoszyć teraz.. Lupin przeniósł ręce na jego włosy I wplątał w jego kosmyki, ciągnąć delikatnie za nie czując się otumaniony doznaniami.
Z jego gardła wydobył się zadowolony pomruk, gdy Syriusz zaczął ocierać o siebie ich języki. Powoli. Smakował go dogłębnie, by zapamiętać każdy drobny szczegół.
- O kurwa.- odsunął głowę zielonooki delikatnie I złapał powietrze, a Black przywarł do niego bardziej przez co zachłysnął się powietrzem patrząc w dół. Czerwony na twarzy patrzył na obraz jaki mu się malował przed twarzą. Ich ciała były w bardzo erotycznej pozycji.
Black też zerknął w dół i uśmiechnął się zadowolony z siebie. Ścisnął jego pośladek, który idealnie wpasował się w jego dłoń. Był po prostu cudowny. Nie mógł się doczekać kiedy będzie mógł zostawić na nim swoje znamię. Chyba każe u zrobić tatuaż z jego imieniem i nazwiskiem, by każdy wiedział do kogo należy.
- No słuchaj Lunio. Twoje ciało pod moim jest kolejnym cudem tego świata.- podwinął jego koszulkę delikatnie do góry, by odsłonić przed sobą kolejny skrawek jego skóry.- O kurwa tak. To jest grzech wyglądać tak gorąco. Aż by się chciało cię przypiąć do tego łóżka i nie wypuści z niego , aż do gwiazdki kurwa. Robiłbym z tobą brzydkie rzeczy.- szepnął mu do ucha przygryzając je delikatnie.- Wiem że byś tego chciał...tak samo jak ja.
- Nie przeczę.- odszeptał delikatnie do niego.- Jednak uważam ,że teraz ...- położył rękę na jego piersi I pogładził ją-... zaraz mamy lekcje.- zrzucił go z siebie i wstał poprawiając ciuchy i przykładając ręce na wręcz bordowych policzków.
- Oj no weź. Jakie zaraz.. mamy jeszcze z dwie godziny- położył ręce nad głowę.- Porozmawiajmy sobie brudno...tak wiesz...tak niegrzecznie.. - objął go jedną ręką w pasie I położył obok siebie.
- Twoje fantazje zaskakują mnie codziennie.- zaśmiał się Remus głośno na to I spojrzał mu w oczy I pocałował delikatnie jego policzek.- Ale nie dzisiaj...może w wolne dni przetestujemy kilka.- podniósł się ponownie puszczając mu oczko.
Gdy już ogarnęli się na tyle by wyjść z pokoju i znaleźli się w salonie wydziału rozmowy ucichł i wszyscy zerkali w ich stronę z wielkim zainteresowaniem.
- Wiem że jestem piękny. Dziękuję za atencję.- powiedział Black udając skrępowanie i poprawił włosy na ramieniu a Remus wywrócił oczami I ciekawie podniósł gazetkę ze stolika i westchnął ciężko delikatnie odsuwając papier dalej.
Syriusz to dostrzegł i szybko, wziął ją w swoje ręce i w pokoju można było usłyszeć wręcz odgłosy świerszcza.
Black przesuwał wzrokiem po stronie gazetki i jego oczy z każdą sekundą powiększały się powoli. Pokazał to niemo Remusowi i znowu wlepił w obraz wzrok. Powtórzył tą czynność wiele razy zanim odzyskał mowę.
- O ja pierdole!- wrzasnął rzucając gazetkę na bok i zakrył oczu.- Boże mój wzrok Mój biedny braciszek! Kurwa mać! Ja pierdole! Potter masz przejebane!- krzyknął I podniósł spojrzenie w górę.- Żeby mój brat! Mój mały.., braciszek?!
Oczy jego oraz Jamesa się spotkały momentalnie gdy drugi wszedł do pokoju wspólnego, najwidoczniej ze śniadania. Sam był lekko podenerwowany i gdy zrozumiał swoje położenie uśmiechnął się niewinnie.
Okularnik powoli wycofał się do wyjścia I pomachał rękami wskazując na godzinę I na drzwi po czym wybiegł pośpiesznie z pomieszczenia, a czarnowłosy spojrzał na Remusa.
- Poświadcz za mnie w sądzie kochanie.- mruknął I spojrzał na drzwi i ruszył biegiem za przyjacielem.- Potter!- wrzasnął goniąc go.
Czas obecny
Gdy wszyscy wylądowali w pokoju, ponownie Remus skrzyżował ręce na piersi obserwując oboje.
- Lekko...lekko go walne.- mruknął Black z delikatnym uśmiechem, ale jego wzrok mówił kompletnie co innego.- No weź ..tylko go szturchnę... przez okno
- Nie walniesz go lekko.- powiedział zielonooki obserwując teraz Pottera, który siedział jak na skazaniu na swoim łóżku.- Teraz porozmawiamy...ani słowa Łapo. Nie będziecie się bić jak dzieci.
- On całuję mojego brata.- zaprotestował Syriusz.
- Całuję swojego chłopaka.- powiedział Potter zaraz po nim i oboje spojrzeli na siebie bojowo tocząc wojnę na spojrzenia.
Czarnowłosy zacisnął usta I wydał dźwięk bliski pisku gdy dotarł do niego sens jego wypowiedzi ,a na koniec potrząsnął głową.
- Nieeee...nie jest.- powiedział nadal kręcąc głową.
- Jest.- powiedziała pozostała dwójka. James i Black od razu spojrzeli na siebie i na Remusa ostatecznie żądając odpowiedzi.
- No co?- powiedział, wzdychając po chwili.- Domyśliłem się...jakiś czas temu...no nie patrz tak na mnie! Nie mogłem powiedzieć, no!
- Został zdradzony przez najlepszego przyjaciela i przez mojego chłopaka, a dzień zapowiadał się tak cudownie - powiedział szarooki i spojrzał oburzony na nich ponownie.- Dlaczego spotykasz się z moim bratem? I nic o tym nie wiedziałem?
- Razem z Reggim ustaliliśmy żeby...nie mówić nikomu na razie, że jesteśmy razem. Teraz to i tak bez znaczenia, bo cała szkoła wie.- okularnik spojrzał na przyjaciela przepraszająco.
- Ile czasu byłem oszukiwany?
- No wiesz...nie planowaliśmy tego..to wyszło tak spontanicznie...tak wiesz...zakochałem się i on też.. To było po prostu niezwykłe gdy w końcu...nei chodzi mi o seks czy pocałunek...ale o chwycenie go za rękę...takie właściwe...nie poradzę nic na to. .on też był zaskoczony swoimi uczuciami.. nie chcieliśmy cię zdradzić naprawdę - zaczął mówić machając rękami na boki, ale pod spojrzeniem Blacka ucichł.- Za dwa miesiąc będzie rok...
- Rok!?- krzyknął w szoku I zakrył usta.- O Mój Boże...czy już na pewno że sobą spaliście!
Remus zmarszczył lekko brwi rozbawiony na to i zacisnął usta żeby nie zaśmiać się na cały głos. Przecież Potter przed chwilą o tym wspomniał, chyba mózg jego chłopaka nie funkcjonuję teraz dobrze.
- He..e...to nie tak jak...to było...- Potter lekko się zaczerwienił.
- Spaliście ze sobą! Jak śmiesz robić to z moim bratem! Wygląda prawda tak samo jak ja! Jak możesz to robić. Z moim małym braciszkiem!?- zapowietrzył się chwytając za serce.
- No.. normalnie? Chyba wiesz jak wygląda.. - urwał bo dostał poduszką prosto w głowę.
- Przestań! Jest za niewinny na takie rzeczy! - huknął na niego a Lupin podniósł brwi.
- Niewinny mówisz?- mruknął sarkastycznie, bo znał młodszego Blacka i na pewno nie kojarzył mu się z tym słowem.
- Oczywiście że tak!- wstał gwałtownie- No może czasami nie ale nadal jest niewinny!
- Kocham go.- powiedział Potter również wstając.- Całym sercem.
Syriusz spojrzał na niego I zacisnął usta ponownie. Wiedział, że James kocha całym sobą, że kocha prawdziwie. Osoba która zdobędzie jego miłość będzie szczęściarzem do końca swoim dni. Chciał dla Regulusa jak najlepiej przecież był jego małym braciszkiem, osobą którą powinien chronić. Jak się rozstaną to co on zrobi? Nie będzie w stanie wybrać jednego. Kocha ich tak samo mocno. Nie chce by cierpieli oboje.
- Weźmiecie ślub?- powiedział zwężając oczy
- Tak. Chcemy brać go w zimie gdy będzie dużo śniegu i żeby było dużo kolorowych sztucznych kwiatów.- powiedział z uśmiechem rozmarzenia momentalnie.
- Reggy nie zgodzi się na kwiaty.- powiedział momentalnie pewny głosem Syriusz.
- Reggy zgodził się na kwiaty pod warunkiem, że będą czarne dekoracje i...to ja będę w białym ale jeszcze to przedyskutujemy.- podniósł palec lekko.- Uważam iż pięknie mu w zielonym i białym, bo wyglądał by jak chodzący anioł. Jest taki śliczny w swoich sweterkach zielonych..- westchnął rozmarzony.
W pokoju zapanowała cisza. Dwójka przyjaciół mierzyła się spojrzeniem nie przerywając kontaktu wzrokowego nawet na sekundę.
- Będziemy oficjalnie rodziną?- powiedział po chwili zastanowienia.
- Tak. Będziemy oficjalnie rodziną.- skinąłem głową od razu, uśmiechając się na tą myśl.
- Nie zapominaj się. Nadal jestem zły I mam urazę i o nie powiadomieniu mnie . Moje serce zabolało bardzo.- powiedział.- A teraz wyjdź. Muszę porozmawiać z Lunatykiem na temat oszukiwania mnie.- powiedział oburzony I wskazał na drzwi.
- Dobrze. Pa.- powiedział I szybko wyszedł z pokoju, a Remus parsknął gdy poklepałem, go po plecach pocieszająco zanim uciekł. Uśmiechał się zadowolony z siebie pod nosem.
- A dlaczego ja niby mam oberwać? Nic nie rozbiłem.- westchnął ciężko i spojrzał na Blacka, który szybko znalazł się przy nim.
Zajęło to sekundę, by unieruchomić Lupina przy drzwiach łapiąc go za nadgarstki, które przycisnął do drzwi. Gdy w nie uderzyli w pokoju rozniósł się charakterystyczny dźwięk. Remus zaskoczony zamrugał kilkukrotnie, by zorientować się w sytuacji.
- Nie powiedziałeś mi, a wiedziałeś.- wyszeptał przy jego uchu i przygryzł je.
- James jest moim przyjacielem. Nie mogłem. A po za tym nie miałem stu procent pewności czy moje przypuszczenia są prawdziwe, więc nic nie mówiłem. Jak niby byś zareagował? Byłą by gorsza afera niż teraz. - również szepnął I poprawił się lekko.- Puść mnie albo cię kopne.
- To kim jestem ja?- podniósł brew lekko odsuwając głowę by spojrzeć w jego oczy. Rozumiał jego słowa jednak nadal czuł się oszukany. Jak mógł to trzymać dla siebie? James jego jego przyjacielem, to rozumie, jednak on jest jego chłopakiem do cholery. Nie stoi szczebel wyżej od niego, czy jak to wygląda w tej jego kolejności.
- Jesteś moim wybuchowym, pochopnie działającym oraz ciężko myślącym chłopakiem.- powiedział poważnie nie przerywając kontaktu wzrokowego.
- Naprawdę? Zdradziłeś mnie w taki perfidny sposób?- powiedział poważnym tonem.
- Zdradziłem cię?- zmierzył go nieprzychylnym spojrzeniem.- A po za tym Rogacz jest również mi bliskim przyjacielem jak tobie, więc nie mogłem tego zrobić.. zrozum to Łapo. Ty też byś mi nie powiedział tego
Syriusz zmarszczył brwi I odsunął się od niego powoli.
- Jesteśmy oboje siebie warci.-syknął i wyszedł z pokoju.
Remus skrzywił się lekko zaskoczony. To tu się zdarzyło?
🌟 🌟 🌟
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top