Jak to co? Ucieknę Ci...~36
No i teraz widziałam tego zawsze uśmiechniętego i kochającego chłopaka. Michał lekko ucałował moje czoło i wyszedł z pokoju. Leżąc tak i czekając na niego, zaczął morzyć mnie sen. Już prawie zasypiając, usłyszałam otwierające się drzwi. Mój wzrok oczywiście powędrował w tamtą stronę. Michał wszedł i powolnym krokiem podszedł do łóżka. Lekko się odsunęłam, aby mógł się położyć. Dopiero teraz zauważyłam, że ma na sobie tylko krótkie spodenki. Ułożył się wygodnie na moim miejscu, a następnie przyciągnął mnie do siebie. Podniosłam głowę do góry, aby móc spojrzeć mu w oczy. Wpatrując się tak w niego, coś zleciało mi na nos. Podniosłam rękę i dopiero teraz poczułam, że kropelki wody pod dłonią. Widać, że się spieszył do mnie, bo nawet dokładnie się nie wtarł. Pocałowałam go lekko w policzek i ułożyłam wygodnie głowę na jego ranieniu. Wsłuchując się w rytmiczne bicie jego serca, odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Rano obudziły mnie promienie słońca, które przedzierały się przez zasłony. Chciałam przekręcić się na drugą stronę i przytulić do chłopaka, lecz nikogo obok mnie nie było. Przeciągnęłam się na łóżku i spojrzałam na zegarek. Przeraziłam się, bo zawsze budziłam się bardzo wcześnie, a teraz jest prawie 11. Poleżałam tak jeszcze jakiś czas, dopóki nie usłyszałam kroków na schodach. Wszędzie poznam ten chód, to Michał. Obróciłam się na drugi bok, tyłem do drzwi i zaczęłam udawać, że śpię. Ktoś wszedł do pokoju i coś odłożył na ziemię. Teraz już dobrze wiedziałam, że jest to mój chłopak, bo te perfumy poznam wszędzie. Zaczął lekko składać pocałunki na całej mojej twarzy, a ja którymś z kolei, po postu wybuchnęłam śmiechem.
-Ty mała zołzo, nie spałaś, a kazałaś się budzić.- krzyknął ze śmiechem chłopak i szybko zaczął mnie łaskotać po całym ciele, a wiedział, że tego nie lubię.Gdy nareszcie udało mi się wyrwać z jego szpon, ze śmiechem zaczęłam przed nim uciekać. Wbiegłam do łazienki i chciałam zamknąć drzwi, aby się tam uspokoić, lecz nie było mi to dane. Ręka Michała złapała za drzwi i przytrzymał je. Nie mogłam już nigdzie uciec, bo cały, sobą zastawił wejście. Oczywiście nie chodzi mi tu o jego masę, bo jest szczupły, ale o to, że jest bardzo wysportowany. Chłopak z szerokim uśmiechem zaczął się do mnie zbliżać, na co automatycznie się cofnęłam. Natknęłam się na wannę, na której usiadłam. Michał już stał bardzo blisko mnie, lecz wpadłam na genialny pomysł. Spojrzałam w bok, gdzie znajdował się prysznic. Szybko wstałam i ze śmiechem wbiegłam do niej. Prawie je zamknęłam, lecz ponownie przeszkodził mi Michał. Wdarł się do środka i objął mnie w pasie. Automatycznie zarzuciłam mu ręce na szyję i zadarłam głowę do góry, aby móc spojrzeć w oczy chłopaka.
-I co teraz zrobisz księżniczko? Bo wiesz, ja już Ciebie nie wypuszczę.- mówiąc, cały czas lekko muskał moją szyję.
-Jak to co? Ucieknę Ci.- zaśmiałam się po cichu i obróciłam jego głowę do siebie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top