Dlaczego jesteś smutny?~56

 -Michał nawet nie wiesz, jak się cieszę, że wszystko sobie przypomniałeś.- ze szczęścia podbiegłam i rzuciłam się na niego. Nie utrzymaliśmy równowagi i spadliśmy na ziemię. Na całe szczęście upadłam na chłopaka.- Dlaczego jesteś smutny?- spytałam, widząc jego wzrok.-Smutno mi, że zostawiłem cię tak samą z tym wszystkim. Trapi mnie tylko jedno.- powiedział i ponownie się zamyślił.-Co się stało?- chciałam się podnieść, ale chłopak mnie przytrzymał.-Kiedy dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży?- no i na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech, który zawsze mnie rozczulał.-Niedługo po tym, jak rzekomo umarłeś.- nareszcie się doczekałam i mężczyzna wpił się zachłannie w moje usta. Gdy już się od siebie oderwaliśmy, próbowaliśmy uspokoić nasze oddechy. Na mojej twarzy, od tamtego pamiętnego dnia, pojawił się szczery uśmiech. W końcu się ocknęłam i wstałam, poprawiając sukienkę. Michał zrobił to samo, otrzepując z przyzwyczajenia spodnie. Zlustrował mnie od góry po sam czubek butów i przysunął się z powrotem do mnie.-Pięknie wyglądasz.- pocałował mnie lekko w szyję, tak jak za dawnych czasów.-Dziękuję bardzo.- po raz pierwszy od długiego czasu, mogłam się bez przeszkód wtulić w tors chłopaka.-To co, może zaczniemy na tym etapie sprzed wypadku?- uśmiechnął się cwaniacko i poruszył odpowiednio brwiami.-A może mi przypomnisz na jakim etapie skończyliśmy?- odwzajemniłam jego minę.-A bardzo chętnie.- przyciągnął mnie jeszcze bliżej i podniósł lekko moją brodę do góry. Przybliżył swoją twarz do mojej i zaczął lekko muskać moje usta.Po jakimś czasie zeszliśmy na dół, gdzie wszystko było uszykowane na stole. Na moich ustach widniał wielki uśmiech, co od razu zauważyła babcia -A ty co taka szczęśliwa?- szturchnęła mnie w ramię i położyła miskę z sałatką na stolę. Następnie stanęła koło dziadka i wzięła małego na ręce.-No wiesz, mam przy sobie kochającą rodzinę i jeszcze wspanialszego mężczyznę, który na dodatek odzyskał pamięć.- wykrzyknęłam radośnie, a chłopak mnie mocno przytulił.-W końcu.- wywróciła oczami babcia, ale potem się szeroko się uśmiechnęła i przylgnęła do nas.-Wreszcie się na to zdobyłeś chłopie, gratuluję.- dziadek podszedł do chłopaka i podał mu rękę, którą mój chłopak uścisnął.-To wy wiedzieliście wcześniej?- spojrzałam na chłopaka, a potem przeniosłam wzrok na starszych.-No tak, bo nie wiedziałem co zrobić i poszedłem porozmawiać najpierw z twoim dziadkiem.- spojrzał na mnie przepraszająco i mocno przytulił.- Tylko nie bądź na mnie zła, proszę- zrobił minę jak kot ze Shreka.-Rozumiem to i ze spokoje, nie jestem. Ważne jest to, że ty jesteś.- lekko musnęłam jego usta.-Dobra dzieciaki, koniec tego dobrego, proszę opłatek- babcia rozdała nam białe opłatki i zaczęła składać życzenia. Po około piętnastu minutach mogliśmy zasiąść do stołu. Wszystko smakowało idealnie i było bardzo dobrze przyprawione. Po zjedzeniu kolacji, pomogłam babci sprzątać i rozkroiliśmy placki. Panowie rozłożyli talerzyki i filiżanki do herbaty.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej! Jak obiecałam tak więc jest nowy rozdział :D Skoro ostatnio troszkę to zaniedbałam, to dzisiaj wstawiłam 2 xd Do zobaczenia :* !

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: