Opowieść Nica

POWSTANIE POTWORÓW

Miało to miejsce gdy Niebo walczyło z Ziemią. Nikt nie mógł czuć się bezpiecznie. Nawet potwory. Gaja widząc ich położenie, uznała, że zapewni im namiastkę bezpieczeństwa. Stworzyła pod jeziorem sieć jaskiń, w których mogły się skryć. Oczywistym było, że bitwa pomiędzy kobietą a Uranosem, nie zakończy się prędko. Z roku na rok morale mąstrów upadały co raz bardziej. Gaja co raz rzadziej do nich zaglądała co skutkowało zmniejszeniem się ilości racji żywnościowych. Potworom co raz mniej się podobała sytuacja w jakiej się znalazły. Czarę goryczy przelał zakaz jaki je obowiązywał, nie mogły opuszczać podziemi. Gaja zbyt się bała, że Uranos przeciągnie jej sojuszników na swoją stronę. Wiadomo, że znajdą się tacy co będą uznawali, że takie nakazy są bezpodstawne i ani będą myśleli ich przestrzegać. Pewna harpia wyszła na powierzchnię chcąc poczuć wiatr w piórach. Gdy wzniosła się w powietrze Uranos wywęszył swoją sznasę. Przekonał harpię do swoich racji i zmotywował odpoqiednio aby rozszerzyła w podziemiu jego przekonania. Z dnia na dzień ilość zwolenników Pana Nieba wzrastała. Aż nadszedł dzień powstania. Okazało się, że Gaja będąc przekonaną, że stworzenia nie są dla niej zagrożeniem, umieściła w sercu labiryntu jaskiń swoje 'serce'. Zawierało ono część jej mocy. Na tyle dużą abt ją osłabić przy naruszeniu powierzchni obiektu. Uranoc polecił potworom zniszczyć przedmiot. Gaja, w ostatniej chwili ochroniła 'serce' przed zniszczeniem. Powstała tylko mała rysa przez którą stopniowo wyciekała moc. Powstanie zostało stłumione. Ta wstrętan gruda ziemi powybijała kogo mogła, a reszta uciekła na powierzchnię. Uranos uznał, że nie będzie ciągnął sporu i nie kontynuował walk.
Tylko, że nikt nie pomyślał aby coś zrobić z pękniętym 'sercem' Gai. Moc, która z niego ciągle się ulatnia zasila jaskinie i wycieka do jeziora. Bogowie rozumiejąc, że jest ono zbyt 'napromieniowane' mocą Matki Ziemi zebrali się i oczyścili je. Nie wiedzieli co zrobić z zebraną magią. Tu na pomoc przyszła Hekate i Hades. Jako specjaliści od rytuałów i czarów podsuneli pomysł aby włożyć tą moc w nowe życie. Bogowie mieli do tego obiekcje, ale nie mając wyboru wykonali rytuał. I tak powstała...
- I tak powstałam ja!
Wszscy podskoczyli oderwani od opowieści Nica.
- Dziękuję, za zakończenie, Furia.
- Spoko brat.
- Jakieś pytania?
W górę poszybował las rąk.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top