Mój Trójkącik

UWAGA !!!
Rozdział zawiera treści +18
Czytasz na własną odpowiedzialność !!!

*** ***

Bill siedział oparty o pień jakiegoś drzewa , a ja siedziałem na nim okrakiem i kompletnie ignorowałem fakt że muszę oddychać . Tak cholernie nie chciałem przerywać pocałunku .

***

Po jakimś czasie już nie wytrzymaliśmy , odsunęliśmy się od siebie ciężko dysząc ... Oparłem głowę o ramię Billa i łapczywie wdychałem powietrze , a blondyn objął mnie w pasie . Jego palce natrafiły na pasek od moich spodni , jedna dłoń została , a druga zaczął jechać po krawędzi moich spodni i skóry . Przeszedł mnie dreszcz , głośno wciągnąłem powietrze , przez co demon lekko się uśmiechnął . Dłoń blondyna zatrzymała się na zapięciu od paska i rozpięła go .
- co ... ty ? - zapytałem poddenerwowany i usiadłem prosto , tak by patrzeć w oczy Billa . Ten tylko uśmiechnął się łobuzersko i przyciągnął mnie do siebie całując przy tym . Nie protestowałem , wręcz przeciwnie , niemal od razu uchyliłem usta pozwalając by jego język wtargnął do ich wnętrza ... podobało mi się to ... aż za bardzo ...
Po chwili zdjęłam jego muszkę i zacząłem rozpinać guziki od jego białej koszuli ( Autor . Uznajmy że sweter został ściągnięty w 21 rozdziale =^^= ) .
Bill nie pozostał dłużny i po kilkunastu minutach oboje zostaliśmy w samych bokserkach ... Blondyn przerwał nasz pocałunek i zjechał na moją szyję , znacząc na niej mokre ślady , a z moich ust co jakiś czas wydobywały się ciche jęki . W końcu straciliśmy również bokserki i Bill pociągnął nas na ziemię , dokładnie ... teraz on pół leżał na ziemi , a ja siedziałem na nim .
Głęboko wciągnąłem powietrze i usiadłem w odpowiedniej pozycji .
( Autor . Wiecie o co mi chodzi .
(͡° ͜ʖ ͡°) )
Odruchowo zasłoniłem usta dłonią , by stłumić jęki , ale Bill złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął ją do swoich ust .
- Uroczo jęczysz ... - mruknął uwodzicielsko i pocałował wewnętrzną część mojej dłoni .
- prze ... przestań - wymamrotałem i zacząłem powoli poruszać biodrami . Drugą dłoń położyłem na klatce piersiowej blondyna . Bill przejechał językiem od przegubu mojej dłoni , aż do czubka palca środkowego ... patrzyłem na to przymrużonymi oczami i przygryzłem dolną wargę .
Demon widząc to podniósł się prawie do pozycji siedzącej , położył jedną rękę za swoimi plecami , a drugą dał na moje udo . Przybliżyłem się do niego , by go pocałować . Musnąłem jego usta swoimi , na co ten przygryzł moją dolną wargę , bym otworzył usta .
Przez jego ugryzienie cicho jęknąłem , a ten korzystając z okazji wtargnął do ich środka .
Już nie wytrzymywałem , ledwo co mogłem oddychać , a co dopiero racjonalnie myśleć ... Cypher nie chciał mnie puścić , przez co jęczałem wprost do jego ust .
- ... ja ... już ... nie mogę ... - jęknąłem i położyłem ręce na jego ramionach , odsuwając się od niego na siłę . Odchyliłem głowę do tyłu wzdychając . Demon położył obie dłonie no moich pośladkach i jeszcze bardzie przycisnął je do siebie , wchodząc przy tym jeszcze głębiej . Zduszony krzyk wydobył się z moich ust , a Bill przygryzł wargę powstrzymując jęk przyjemności . Doszliśmy w tym samym czasie .
Demon przewrócił mnie na ziemię ... a raczej na różowy kocyk
( Autor . Jestem bardzo przywiązana do tego koca xD dla tego przygotujcie się , że będzie on odgrywał ważną rolę w opowiadaniu/książce =^^= )
Blondyn odgarnął kosmyki włosów , które przylepiły mi się do czoła i pocałował je .
- ... k .. kocham cię ... - powiedziałem z uroczym uśmiechem i przyciągnąłem go do siebie , całując przy tym .
O dziwo Bill lekko się zarumienił
- ja ciebie też Sosenko - odparł po chwili i położył się obok mnie , obejmując jedną ręką w pasie .
Cicho zachichotałem , przez co ten spojrzał na mnie ze zdziwieniem .
- ja jestem twoją Sosenką - przerwałem i usiadłem na kocu , opierając przed ramię na brzuchu blondyna .
- a ty będziesz moim trójkącikiem - zachichotałem uroczo i cmoknąłem Billa w nos . Ten również się zaśmiał .
- Zgoda - mruknął i przewrócił mnie na koc i wpił się łapczywie w moje usta .

*** ***

Dla ciekawskich to zdjęcie będę wrzucać , gdy nie znajdę jakiegoś fajnego #-#

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top