Rozdział 16

Znowu nie przespałam połowy nocy. Dręczyły mnie koszmary, a one zawsze zwiastują kłopoty. Powiedziałam sensejowi, że dziś nie będę trenować, bo mam "czerwony alarm", co oczywiście nie było zgodne z prawdą. Następnie wzięłam kilka kunai, i butelkę wody (w razie spotkania ducha), i poszłam do lasu. Po jakimś czasie dotarłam do pięknej polanki. Na jej środku było małe jeziorko z krystalicznie czystą wodą, na której powierzchni pływały lilje. Usiadłam na trawie. To miejsce miało w sobie coś magicznego. Zaczęłam śpiewać piosenkę "The Hanging Tree" z "Igrzysk Śmierci" (patrz wideo).

Are you, are you are you?

Coming to the tree

Where they strung up a man they say murdered three

Strange things did happen here

No stranger would it be

If we met up at midnight in the hanging tree

Are you, are you

Coming to the tree

Where the dead man called out for his love to flee

Strange things did happen here

No stranger would it be

If we met up at midnight in the hanging tree

Are you, are you

Coming to the tree

Where I told you to run, so we'd both be free

Strange things did happen here

No stranger would it be

If we met up at midnight in the hanging tree

Are you, are you

Coming to the tree

Wear a necklace of hope, side by side with me

Strange things did happen here

No stranger would it be

If we met up at midnight in the hanging tree

Are you, are you

Coming to the tree

Where they strung up a man they say murdered three

Strange things did happen here

No stranger would it be

If we met at midnight in the hanging tree


Tym razem nikt mi nie przewał. Zawsze lubiłam tą piosenkę. Z rozmyślań wyrwał mnie Morro. Serio mam dosyć tego gościa, strasznie mnie wkurza!

- Czego chcesz.- warknęłam, i za plecami szykowałam kunai.

- Ciebie, oczywiście. - uśmiechnął się

- A gdzie są twoi przyjaciele? - spytałam

- Tym razem uznałem, że nie ma sensu ich fatygować. Sam sobie poradzę.

- I to był błąd.

- A niby czemu? Bo będziesz stawiać opór?

- A żebyś wiedział.- odpowiedziałam i wstałam

- Nie masz...- nie dokończył, bo zaczęłam w niego rzucać moimi kunai. Zaskoczony się cofnął, wtedy kopnęłam go w brzuch, i wepchnęłam do wody.

- Masz szczęście, że nie jestem Agatą. - powiedziałam, a następnie pobiegłam do bazy.

Dotarłam tam bez przeszkód. Potem wszystkim to opowiedziałam.

- Tym razem ci się udało, ale nie możesz spoczywać na laurach. - upomniał mnie sensej - Od teraz masz nam mówić kiedy ci się śnią koszmary, i nie odchodzić od bazy. Zrozumiano?

- Tak. - odpowiedziałam












Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top