Rozdział 6
To zdjęcie mnie rozwala xddd.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Poczułam jak upadam na miśka...
Zaciśnięte powieki otworzyłam chwilę po tym, jak upadłam. Zobaczyłam twarz Goldena... Leżę na nim! Boże co za wstyd... Sara no weź coś wymyśl! Nie wiem co zrobić! Poczułam te cholerne motylki w brzuchu, bardzo złe uczucie, masakra. W końcu oparłam głowę na dłoniach, leżących na klatce piersiowej Golda i spojrzałam na niego i wymyśliłam coś, żeby wybrnąć z zaistniałej sytuacji.
- Mówiłam, że nie umiem tańczyć. - przymrużyłam oczy i uśmiechnęłam się głupio.
- O jejku... - misiek oparł się na łokciach. - Umiesz, tylko się speszyłaś, tak to tańczysz cudnie.
Nagle uszy mi się podniosły, gdy usłyszałam odgłos otwierających się drzwi.
- Golden mam do Ciebie spra... Emm... Sorry. Widzę, że nie odpowiedni moment.
Do pokoju wszedł Freddy. Na jego widok się zarumieniłam. Spojrzałam na Golda, też się zarumienił.
Szybko wstałam i otrzepałam sweter.
- Nic się nie stało. A tak w ogóle to nie tak jak myślisz. Golden uczył mnie tańczyć ale, że ja tańczę jak kaleka to się potknęłam i upadłam na niego. - próbowałam wybrnąć z niezręcznej sytuacji.
- Nie tańczysz jak kaleka! - powiedział Golden, dalej leżąc na podłodze.
- Tańczę jak kaleka! - skrzyżowałam ręce na piersi udawając oburzenie.
- Nie.
- Tak!
- Nie!
- Dobra! Koniec! Mniejsza z tym. Sara jutro po Ciebie przyjdę w sprawie pracy w pizzeri lub ktoś inny. - brunet pomógł wstać Goldenowi, podając mu rękę.
- Dobrze, to ja już pójdę. - puściłam oczko złotemu, a ten tylko lekko się uśmiechnął.
Wyszłam z pokoju i parę kroków dalej stałam pod drzwiami od swojego pokoju. Weszłam do środka i je zamknęłam. Podeszłam do szafy. Wzięłam luźną, szarą bluzkę i dres jako piżamę. Poszłam do łazienki aby się umyć.
Stojąc pod prysznicem zastanawiałam się, jak to jest, że my możemy się kąpać i nic, żadnego zwarcia czy co. W końcu jesteśmy robotami co nie? Mniejsza z tym. Wytarłam się, uczesałam włosy, ubrałam piżamę i wyszłam z pomieszczenia. Padłam na łóżko, jest takie miękkie...
Spojrzałam na zegarek.
21:57
Zamknęłam oczy i odpłynęłam...
*GOLDEN FREDDY*
- I jeszcze jedno. - mój brat złapał za klamkę. - Obudzisz Sarę o 6? Bo wiesz, może być wymęczona tym wszystkim i sama może nie wstać.
- Obudzę, spokojnie.
- Dzięki.
Freddy wyszedł z mojego pokoju, a ja poszłedłem się ogarnąć.
**
Padnięty położyłem się na łóżku. Chwyciłem za zegarek i ustawiłem budzik na 5:50. Położyłem go na szafce nocnej i zasnąłem...
Biegnę przez korytarz, jest ciemno. Nie wiem dokąd zmierzam. Pewnie do nikąd, tak jak zawsze. Słyszę nagle wołanie o pomoc, Sara! Nastawiłem uszy i skierowałem się w stronę skąd dochodziło wołanie o pomoc.
Dobiegłem do metalowych drzwi, pchnął je, a serce mi się zatrzymało. Ujrzałem dobrze znaną mi twarz, tylko Sara jest jeszcze człowiekiem. Jest przywiązana do krzesła, cała z krwi i mokra od łez, a nad nią stoi ON. Nie mogę się ruszyć, na maksa się wkurzyłem, lecz we mnie coś pękło, jak zobaczyłem jak ona cierpi, gdy on jej wbił nóż w nogę. Poczułem jak łza spływa mi po policzku. Zacząłem krzyczeć, by przestał, lecz mnie nikt nie słyszał. Patrzę teraz jak najbliższa mi osoba cierpi... Nagle wziął głowę lisa od robota i założył jej ją na głowę. Zaczęła krzyczeć, usłyszałem dźwięk zatrzaskujących się sprężyn. Przestała się ruszać, krzyczeć. Obraz mi się zaczął zamazywać.
Usłyszałem dźwięk dzwoniącego budzika. Zerwałem się momentalnie cały spocony z łóżka. To tylko sen, to tylko cholerny koszmar, spokojnie. Wstałem i się przeciągnąłem. Poszedłem do łazienki.
**
6:02
Idę obudzić Sarę. Wyszedłem z mojego pokoju i podszedłem do drzwi od jej pokoju. Otworzyłem je cicho i wślizgnąłem się do środka. Ujrzałem chyba najsłodszy widok na świecie...
Śpiąca Sarę. Jest taka śliczna i krucha... Golden! Miałeś ją obudzić, a nie marzyć!
Pochyliłem się nad jej głową i zwinąłem dłonie w trąbkę.
- Wstawaj!!! - krzyknąłem jej do ucha, a lisica wystraszona spadła z łóżka. Zacząłem się śmiać.
- Goldeeeeen kurdeeee. Bolało.
Sara wstała i przetarła jeszcze śpiące oczy. Uspokoiłem śmiech.
- Noo przepraszam, nie mogłem się powstrzymać. Z resztą Freddy kazał Cię obudzić i...
- Budzić, ale chyba nie krzyczeć do moich wrażliwych uszu. - przerwała mi, łapiąc się za swoje lisie uszy.
- Przepraszam. - zrobiłem smutną minę i spuściłem głowę.
Dziewczyna do mnie podeszła i cmoknęła mnie w policzek. Poczułem dziwne ciepło w środku, którego nigdy nie doznałem.
- No nie smutaj już. Dziękuję, że mnie obudziłeś, ale teraz idę się ubrać.
Sara zniknęła za drzwiami od łazienki. Usiadłem na jej łóżku i postanowiłem na nią poczekać.
Po jakiś 35 minutach ujrzałem jak wychodzi z pomieszczenia.
- A Ty dalej tutaj? - spytała przeczesując swoje kasztanowe z czerwonym połyskiem włosy palcami.
- Tak księżniczko. - nie wiem czemu mówię do niej tak. Po prostu mi się podoba.
- Umiesz ucieszyć człowieka jednym słowem z rana.
- Tym "wstawaj" czy "księżniczko"?
Dziewczyna zaśmiała się cicho.
- Tym "księżniczko". Przez Twoją pobudkę prawie na zawał zeszłam. - uśmiechnęła się. - Dobra, ja idę do Freddy'ego, ma mi pokazać co i jak.
Lisica podeszła do drzwi i spojrzała na mnie.
- A Ty tutaj zostajesz?
- Co? Nie! Już idę! - wstałem i otworzyłem jej drzwi.
- Co za dżentelmen. - wyszła, a jej puszysty ogon przejechał po mojej nodze. Zamknąłem drzwi, a sam się udałem za scenę.
*SARA*
Zapukałam do drzwi, po chwili ktoś je otworzył.
- Ooo jesteś! Wchodź! - brunet zaprosił mnie do środka.
- To powiedz mi co mam dzisiaj robić. - usiadłam na krześle i nastawiłam uszy w stronę Freddy'ego.
- Więc tak... Pizzerię otwierają o 7, jest 6:48 więc się streszczę... Masz dwie opcje: albo bawić dzieci w Kid's Cove wraz z Mangle, lub występować na scenie z Toy'ami, bo w sumie też nim jesteś, albo robić to i to.
Zawszę chciałam wystąpić na scenie! Ale nie wiem czy Freddy mnie puści z gitarą...
- A masz gitarę? Tylko nie elektryczną?
- Mam, a umiesz grać?
- Tak, chodziłam 6 lat do szkoły muzycznej.
- To świetnie! Będziesz mogła z Toy Bonnie'm grać, a czasami pomagać Mangle z dziećmi, zgoda?
- Zgoda.
- Poczekaj, miałem tutaj gdzieś gitarę.
Misiek wstał i podszedł do jakiś metalowych drzwi. Otworzył je... to jest składzik na różne rzeczy. Wyjął po chwili z niej czerwoną gitarę.
- Może być?
- Jest świetna! - złapałam za przedmiot i zaczęłam go oglądać.
- Okej, chodź ze mną.
Skierowaliśmy się w stronę sceny. Poszliśmy za kurtynę.
- Umiesz coś zagrać?
Ustawiłam rękę na gitarze i zaczęłam grać moją ulubioną piosenkę.
- Super! Możesz ją dzisiaj zagrać! - misiek spojrzał na zegarek. - a nawet zaraz.
- Dobrze...
7:03
Usłyszałam chmarę małych stupek podbiegających pod scenę.
- Przyszykuj się. - brunet złapał za mikrofon i wyszedł na scenę. - Witam w Freddy Fazbear's Pizza! Ja jestem Freddy, a dzisiaj wam przedstawię nowego członka zespołu waszych Toy'ów! Poznajcie... - kurtyna się odsłoniła a mnie oślepiło światło reflektorów. Stanęłam jak wryta.
- Lisicę Sarę! - misiek odłożył mikrofon nad statyw i zniknął za sceną. No super, zostawił mnie na pastwę losu tysiącom małych rączek. W końcu się ogarnęłam i podeszłam do mikrofonu...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bry wieczór wam wszystkim x3.
Kolejny rozdział pojawi się MOŻE z opóźnieniem, bo mam cały tydzień zawalony kartkówkami i sprawdzianami. ALE MOŻE XD.
A więc, do następnego!
~Golden
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top