Rozdział 15
Evan's P.O.V
Otwieram oczy i rozglądam się po pokoju. Nagle zauważam słodko śpiącą Lenę z lewej strony łóżka. Uśmiecham się na ten widok, a następnie wstaję i idę do toalety. Przemywam sobie twarz zimną wodą i od razu lepiej się czuję. Wracam do pokoju i zauważam, że dzwoni mi telefon.
- Halo? - odbieram.
- Cześć synku. - zaczyna mama. - Gdzie jesteś?
- U Leny. - odpowiadam.
- Musisz niedługo być w domu. - mówi.
- Dlaczego? - pytam. Nigdy nie wyznaczała mi godzin, o których mam być w domu, więc trochę mnie to dziwi.
- Dowiesz się jak wrócisz. - odpowiada, a z tonu jej głosu wnioskuję, że się uśmiecha. - Muszę kończyć słońce, bo naleśniki mi się przypalają. Czekam na ciebie. - mówi po czym się rozłącza.
Świetnie. Nie wiem co mam zrobić, ponieważ Lena śpi, a ja nie chcę jej budzić, ale nie mogę tak po prostu wyjść. Postanawiam napisać liścik.
Lena's P.O.V
Gdy otwieram oczy, zauważam, że jestem sama w pokoju.
- Evan? - krzyczę, ale nikt mi nie odpowiada. Wstaję i zauważam krótką notkę leżącą na biurku.
Kochanie. Bardzo Cię przepraszam, że wyszedłem i Cię nie obudziłem, ale nie miałem serca, żeby to robić. Wyglądałaś bardzo słodko. Miałem zamiar zostać i zrobić jakieś śniadanie, ale zadzwoniła do mnie mama i kazała natychmiast wrócić, więc wnioskuję, że coś się stało. Nie gniewaj się, niedługo Ci to wynagrodzę. Kocham. Evan.
Oczywiście, że się na niego nie gniewam, ponieważ skoro jego mama kazała mu wrócić to sprawa jest dość poważna. Będę musiała pózniej zadzwonić i spytać co się stało. Postanawiam, że zadzwonię do Emily i pójdziemy na jakieś małe zakupy.
Evan's P.O.V
Wchodzę do domu i zastaję mamę siedzącą przy krześle i rozmawiającą przez telefon. Siadam koło niej i czekam aż skończy rozmawiać. Gdy odkłada komórkę spogląda na mnie.
- Czemu kazałaś mi wrócić? - pytam.
- Chodzi o Luke'a.
- Coś mu się stało? - spinam się. Luke to mój kuzyn, jest dla mnie jak brat. Jesteśmy w tym samym wieku, ale niestety mieszkamy w innych miastach, więc nie widzimy się tak często jak byśmy chcieli.
- Wprowadza się tu.
- Naprawdę? To świetnie!
- Wiedziałam, że będziesz się cieszyć.
- A co się stało, że się tu wprowadza? - pytam.
- Ciocia z wujkiem jadą na jakieś wakacje na dwa miesiące.
- A kiedy?
- Luke powinien być tu za godzinę. Przez ten czas ja zrobię coś do jedzenia, a ty idź posprzątać swój pokój.
****
- Evan! - krzyczy mama z dołu.
- Już schodzę! - odpowiadam po czym kieruję się w stronę schodów. Strasznie cieszę się, że mój kuzyn przyjeżdża, ponieważ nie widziałem go przez bardzo długi czas. Idę do kuchni i patrzę w stronę stołu, przy którym siedzi Luke.
- Siema stara dupo. - uśmiecha się. - Ile to minęło? 3 lata?
- Coś koło tego. - odpowiadam i podchodzę, żeby go uścisnąć. - Musisz mi koniecznie opowiedzieć co się u ciebie wydarzyło bo przez ten czas rozmawialiśmy chyba z 10 razy.
- Daj mi się chociaż rozpakować, a potem możemy lecieć do jakiegoś baru. Co ty na to?
- Jestem na tak.
****
Od dwóch godzin siedzimy w barze i opowiadamy sobie o tych 3 latach, gdy nagle przysiada się do nas niska blondynka. Nie dość, że jej spódnica jest tak krótka, że ledwo sięga jej do połowy ud to jeszcze w bardzo niedyskretny sposób ją podwija.
- Dać wam chwilę? - pyta Luke.
- Nie jestem nią zainteresowany. - odpowiadam mu na ucho i mówię dziewczynie, żeby nawet się nie fatygowała, ponieważ nic z tego.
- Jesteś chory albo coś? Od kiedy odganiasz laski, które się do ciebie kleją? - pyta zdziwiony.
- Mam dziewczynę.
- Nie wierzę! - krzyczy.
- Na serio. Ma na imię Lena i przeprowadziła się tu z Portland.
- Muszę ją poznać. - uśmiecha się.
- Tylko jej nie odstrasz.
- Ja? Nigdy. - robi niewinną minę.
- No dobra. Już do niej dzwonię. I tak miałem jej wynagrodzić to, że dzisiaj od niej wyszedłem bez pożegnania.
****
Pół godziny potem jedziemy do Leny. Luke cieszy się jak małe dziecko, ale ja się boję, że Lena może go nie akceptować. Wychodzimy z samochodu i pukamy do drzwi, które chwilę po tym otwiera moja dziewczyna ubrana z dresy i białą koszulkę.
- Um ... Cześć? - patrzy na nas zdziwiona.
- Cześć, jestem Luke. - uśmiecha się.
- Miło mi, jestem Lena. - mamrocze dziewczyna i posyła mi wściekłe spojrzenie. - Usiądź w salonie, a my zaraz przyjdziemy. - mówi i ciągnie mnie do kuchni.
- Coś się stało? - udaję debila.
- Evan! Mogłeś mi powiedzieć, że kogoś tu przeprowadzisz! Zobacz jak ja wyglądam.
- Po pierwsze, dla mnie zawsze wyglądasz pięknie. Po drugie, Luke to mój kuzyn i założę się, że zobaczy cie jeszcze w o wiele gorszym stanie niż teraz. - śmieję się.
- Dlaczego dopiero teraz go poznałam?
- Ponieważ on mieszka w Miami. Ale jego rodzice jadą na wakacje, więc będzie u mnie mieszkał przez dwa miesiące.
- Oh. No dobrze. Chodźmy do niego, ponieważ zostawiliśmy go tam samego, a to niegrzeczne.
Luke siedzi na kanapie i ogląda jakiś program, gdy wchodzimy do pokoju. Patrzy nas i robi nam miejsce obok siebie.
- Więc jesteś kuzynem Evana? - pyta Lena, gdy już siadamy.
- Tak. Ale bardzo długo się z nim nie widziałem, więc zaskoczyło mnie to, że ma dziewczynę. Nigdy nie bawił się w związki. To prawda, czy tylko sobie ze mnie żartował?
- To prawda, na początku był wobec mnie bardzo niemiły, ale z czasem się to zmieniło. - uśmiecha się. - A ty masz dziewczynę? - pyta.
Momentalnie Luke i ja wybuchamy głośnym śmiechem, a Lena patrzy na nas zdezorientowana. - Dlaczego się śmiejecie?
- Wybacz, ale dawno nikt nie zadał mi tego pytania i po prostu nie mogłem się powstrzymać. - mówi chłopak.
- Dlaczego nikt ci go nie zadał? -dopytuje się brunetka.
- Widzisz, ja nie umawiam się z dziewczynami. Preferuję inną płeć. - wyjaśnia Luke.
- Jesteś gejem? - pyta Lena.
- Tak. Czy to dla ciebie problem?
- Nie. Moja siostra też była homoseksualna.
- Nigdy nie mówiłaś, że masz siostrę. - mówię.
- Opowiem ci innym razem. - mówi dziewczyna, a jej oczy robią się szkliste.
- Wszystko dobrze? - pytam?
- Tak. - uśmiecha się blado, po czym wraca do rozmowy z moim kuzynem.
****
Rozmowę przerywa nam pukanie do drzwi.
- Spodziewasz się kogoś? - pytam.
- Nie. - Lena zdezorientowana wstaje z kanapy i idzie do drzwi. Ja i Luke robimy to samo.
Lena otwiera drzwi i głośno wciąga powietrze. Na zewnątrz stoi dziewczyna z długimi, kręconymi, blond włosami w czarnej, krótkiej sukience na ramiączka i uśmiecha się złośliwie. W dłoni trzyma walizkę. Moja dziewczyna wyglada jakby zobaczyła ducha.
- Evan, Luke. - zaczyna. - Poznajcie moją kuzynkę, Sarę.
***
Cześć wszystkim!
Chciałabym bardzo podziękować wam za 1 k wyświetleń. To dla mnie naprawdę dużo znaczy i bardzo motywuje do dalszego pisania. Dziękuję też za każdy głos i komentarz, który dostałam!
Do następnego! 💞
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top