kiss at eight
Felix leżał właśnie w łóżku grając w jakąś gierkę na telefonie, którą niedawno sobie pobrał. Plecami był podparty o poduszkę, która była ustawiona trochę wyżej. Zgiął do tego nogi, uwielbiał leżeć w ten sposób. Uśmiechał się lekko w ekran telefonu.
Po jakimś czasie zauważył jak do pokoju wszedł powoli Hyunjin z mokrymi włosami i ręcznikiem wokół pasa. Dziękował Bogu w głowie, że rodziców nie ma w domu, bo byli aktualnie u niego. Obserwował znad telefonu jak starszy podchodzi do jego szafy i otwiera ją od razu sięgając do "swojej" półki i wyciągnął stamtąd piżamę. Już jakiś czas temu przywłaszczył sobie to miejsce wiedząc, że i tak bardzo często przebywa u swojego chłopaka. Felix zresztą także miał swoją półkę u Hyunjina w domu. Chociaż i tak zazwyczaj zabierał jego ubrania.
Uśmiechnął się lekko cały czas patrząc na niego. Kochał ciało Hyunjina, było umięśnione w idealny sposób, nie za mocno i nie za słabo. Do tego był szczupły i wysoki. Wszystko w nim ze sobą perfekcyjnie współgrało. Felix aż westchnął cicho podziwiając ciało chłopaka kiedy ten zdjął ręcznik i założył dolną część piżamy. Nie mógł nawet opisać tego, jak szczęśliwy był wiedząc, że jego ideał jest także jego chłopakiem.
Hyunjin po ubraniu piżamy, a raczej tylko jej dołu, podszedł do łóżka uśmiechając się do Felixa zadziornie. Dobrze wiedział, że ten go obserwował nawet jeśli jak tylko się odwrócił to jego wzrok powędrował znowu na telefon. Wszedł na łóżko i rozchylił jego nogi wślizgując się między nie po to, aby się przytulić do jego klatki piersiowej. Młodszy tylko zaśmiał się cicho i lewą ręką zaczął przeczesywać jego włosy lub jeżdżąc nią po skórze jego nagich pleców. Hyunjin nie ubierał koszulki od piżamy, wiedział że miało to mało sensu gdyż tamten i tak zawsze mu właził pod ubranie, żeby się przytulić. A Felix był mu wdzięczny, że mógł się tulić do jego ciała bez duszenia się pod koszulką.
- Ładnie pachniesz - powiedział Hyunjin opierając się brodą na jego klatce. Felix kąpał się przed nim więc to dlatego. Odłożył on telefon na bok, skupiając już całą swoją uwagę na Hyunjinie.
- Ty też Hyunnie - zaczął się bawić jego włosami. Co jakiś czas zaczesywał je do tyłu, by odsłonić czoło, na którym składał wtedy pocałunek. Oboje uwielbiali spędzać czas w ten sposób. To był po prostu ich czas. Tylko ich. Liczyli się tylko oni dla siebie nawzajem, nic poza tym. -Masz takie piękne ciało... - powiedział przygryzając wargę. - Wiesz jak bardzo chciałbym je poczuć jeszcze bliżej, prawda? - zapytał rozmarzonym głosem. To nie tak, że myślał tylko o jednym lub tak bardzo chciałby już stracić dziewictwo. On jedynie nie mógł się doczekać kiedy będzie mógł się z nim kochać. Bardzo tego chciał i czasem marzył o tym jak pięknie byłoby kochać się z Hyunjinem. To jedno z wielu rzeczy, które bardzo chciałby z nim zrobić.
- Wiem, Kochanie. Ale rozmawialiśmy o tym, tak? Zrobimy to kiedy będziesz już pełnoletni. Wtedy będziemy mogli się kochać kiedy tylko będziesz chciał - zaśmiał się cicho i pyknął Felixa w nosek. Ten tylko cicho westchnął, wiedząc że otrzyma taką odpowiedź. Uśmiechnął się, wcale nie był zły na niego. Wiedział, że robi to dla jego dobra i nawet poniekąd był mu wdzięczny za to, że ten się nim tak opiekował. - Z takimi rzeczami jeszcze trochę zaczekajmy, mamy jeszcze dużo czasu na to. Praktycznie całe życie.
- No wiem, masz rację jak zawsze. Tylko... Tak bardzo Cię kocham, wiesz? - spytał chociaż wiedział, że jest to oczywiste. Nikt nie mógł kochać Hwanga tak mocno jak Felix. Zawsze chciał jednak mówić o tym starszemu, nawet jeśli ten o tym bardzo dobrze wiedział i kochał go równie mocno.
- Ja też Cię kocham, Lixie. Tak bardzo, bardzo mocno - podniósł się lekko i pocałował go, co Felix od razu odwzajemnił zadowolony. - No już. Idziemy spać- powiedział sięgając do szafki obok i zgasił lampkę. Położył się obok i przyciągnął Felixa w swoje objęcia mocno go tuląc. Jak zawsze przyglądał mu się czekając aż zaśnie.
Po jakimś czasie jednak całkowicie przepadł. Zapatrzył się, podziwiając piękno swojego chłopaka przy okazji sobie cicho coś nucąc. Nie zauważył nawet kiedy ten się przebudził i także się w niego wpatrywał. Felix z ciekawością przysłuchiwał się nuceniu Hyunjina. Miał cudowny głos i kochał go słuchać. Uśmiechnął się lekko nie dając po sobie poznać tego, że nie śpi. Wiedział, że ten wtedy przerwie i zacznie go zmuszać by dalej poszedł spać bo inaczej będzie rano zmęczony. Zaczekał więc aż starszy dokończył.
- Moje Słodkie - wyszeptał i pocałował Felixa w głowę, co sprawiło, że po jego brzuchu rozlało się przyjemne ciepło. Poczuł się taki kochany, że aż zachciało mu się płakać ze szczęścia. - Wiem, że nie śpisz - zaśmiał się cicho. Wkońcu właśnie to miało na celu obserwowanie go. Chciał mieć pewność, że będzie on wyspany. Sam jednak nie mógł zasnąć, więc nie oczekiwał teraz nawet tego, że młodszy będzie spał. Położył rękę na jego głowie i zaczął go głaskać delikatnie.
- Oj... Tak ślicznie nuciłeś, że musiałem posłuchać - wymamrotał próbując się usprawiedliwić, tylko po to by tamten nie kazał mu od razu iść spać. Uśmiechnął się lekko i uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie kiedy go pocałuje. Wtedy chyba uda mu się go przekonać, by mógł nie spać razem z nim, prawda? Tak więc zrobił czując na ustach jak tamten się uśmiecha i odwzajemnia jego pocałunek. Hyunjin zaśmiał się cicho i objął go mocno odwracając się na plecy tak aby młodszy leżał na nim. - Co jest? - zapytał niepewnie Felix, który zamiast leżeć podniósł się lekko praktycznie na nim siedząc i spojrzał na niego nie rozumiejąc. Był pewien, że ten jak zwykle będzie kazał mu iść spać. Hyunjin tylko wzruszył lekko ramionami po czym wsunął je sobie pod głowę opierając ją na nich, by mieć lepszy widok na chłopaka nad nim. - Czemu nie śpisz?
- Nie mogłem zasnąć - powiedział spokojnie po czym znowu się zaśmiał widząc, że tamten wręcz oczekiwał jak zacznie mu wmawiać jak zawsze jakie to ważne by być wyspanym. - Nie martw się, nie będę Ci tym razem kazał iść spać - był ciekawy jak Felix na to zareaguje. Ten się tylko uśmiechnął szeroko i złapał policzki Hyunjina całując parę razy jego usta. Może i zachowywał się trochę jak dziecko ale starszemu ani trochę to nie przeszkadzało. A nawet sprawiało, że czuł jakby dostawał cukrzycy. - Jesteś uroczy Maluchu - powiedział na co Felix mocno się zarumienił.
- Wcale nie - młodszy zmarszczył brwi po czym oboje się zaśmiali. Lubili się droczyć ze sobą, dlatego też spędzili na tym kilka następnych minut. Później już tylko rozmawiali resztę nocy. Nad ranem nie byli nawet za bardzo zmęczeni. Obejrzeli razem wschód słońca ciesząc się swoją obecnością.
A o godzinie ósmej rano Hyunjin poczuł usta Felixa na swoich.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top