80.Thomas

Oparłem się o ścianę wzdychając głośno. Jak można być, aż takim ułomem żeby zamykać mnie z nim samego? Przecież ja go rozszarpię na kawałeczki. Na dodatek reszta zapewne już nie wróci i zostałem na niego skazany, a jutro ta jebana szkoło. Serio to jest pojebane.

-Thomas proszę daj mi to wytłumaczyć.- zaczął Dylan, a ja warknąłem zrezygnowany, co za idiota. Nadal nie skumał, że nie chcę go widzieć czy słuchać.- Blondyneczko.

-Nie mów do mnie!- krzyknąłem.

Pierw za mną latał, później dałem mu szansę, rozkochał mnie w sobie, przeżyłem z nim pierwszy pocałunek, a on mnie zdradził. Na dodatek z tą szmatą, Teresą. Jak ja jej nienawidzę. Jak ją zobaczę to jej wyrwę te wszystkie kudły z głowy i zobaczymy, kto się będzie śmiał, a kto ryczał.

-Błagam, wysłuchaj mnie.- jęknął. On chyba jest głuchy.- Proszę.

-Nie.- powiedziałem i wyciągnąłem rękę przed siebie, a po chwili z niej wystrzelił ciemny płomień. Nigdy taki nie był, taki mocny czerwony, że aż bordowy. Stworzył barierę między mną, a nim. Nie chcę go widzieć, czy słyszeć.

-Dobra czyli ci powiem!- usłyszałem.

Jaki idiota!

Usiadłem pod ścianą i spojrzałem na obraz, który jest akurat po mojej stronie. Byliśmy na nim wszyscy, może i oni widzą wojnę, ale ja widzę przyjaciół i rodzinę. Mimo tych wrzasków, czy kłótni zaczęliśmy tworzyć wielką brygadę, nawet kilka osób z poza wtajemniczonych. Tu poznaliśmy, co to znaczy miłość, a ja co to znaczy mieć złamane serce. Kiedy zobaczyłem ten filmik jak Dylan, który ze mną jeszcze w tedy był, całuję tą szmaciurę. Nie wiem, co było dalej bo nagranie kończy się wcześnie. Czasami zastanawiam się nad jednym. Jestem, aż taki zły, że ze mną zerwać nie można samemu tylko przez przekaźniki.

-To ona pocałowała mnie!- krzyknął i mogę przysiąc, że stoi na krześle.-Thomas naprawdę uwierz mi! To ona całowała!

Wiem, że to nie jest sprawiedliwe wierzyć nagraniu, a nie swojemu byłemu, ale tam było wszystko pokazane. Nie rozumie tylko dlaczego.

-To koniec.- powiedziałem głośniej.- Nie chcę cię znać.

-Thomas, proszę.- nagle ogień zgasł, a przed mną chlapnęła woda, mocząc mi buty i fragment nogawek spodni. Dylan podszedł do mnie szybko i złapał za dłonie, przyciągając je do siebie.- Czujesz?- zapytał, kiedy przystawił sobie moje dłonie tam gdzie bije serce.- One bije dla ciebie Thomas i nic tego nie zmieni, rozumiesz? Kocham cię całym sobą, więc daj mi powiedzieć prawdę. Później możesz ze mną zerwać, czy co tam chcesz. Daj mi to tylko wyjaśnić, wysłuchaj mnie. Błagam.

Spojrzałem mu w oczy i dostrzegłem w nich jedynie błaganie, jego serce biło szybciej i mocniej, ale słyszałem też jak bije moje serce. W takim samym tempie. Jak by biły razem, dla siebie.

Jaki ja jestem słaby!

- Mów.- rzekłem obojętnie, wyrywając mu swoje ręce i układając je sobie na biodrach.- Masz pięć minut.

- Dziękuję.- powiedziała uradowany, ignorując wcześniejsze wyrwanie rąk.- Zacznijmy od tego, że cię kocham i to mocno.- oparłem się o ścianę i patrzyłem na niego tępo.- Od kiedy cię zobaczyłem, wiedziałem jedno, że musisz być mój. Starałem się i starałem aż się udało. Jesteś ze mną. Kiedy wyjechaliście, trochę było mi smutno bez ciebie, no dobra bardzo. Szedłem se korytarzem następnego dnia do kibla. Nagle znikąd Brenda mnie wciąga do jednej z klas. Nie wiedziałam o co chodzi i co się kurwa dzieje. Ale otrząsnąłem się kiedy poczułem jak ta szmatą mnie całuję. Odetchnąłem ją natychmiast od siebie. Przysięgam ci Thomas. To ona mnie pocałowała, a nie ja ją! A po za tym ty całujesz lepiej, na serio lepiej niż ta siostra bliźniaczka Gargamela.- na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech, lecz tylko na chwilę.- Proszę Thomas nie bądź na mnie zły.

Nie będzie zły. Ciekawe..

- Czemu mi nie powiedziałeś?- zapytałem cicho patrząc mu w oczy.- Czemu to ukrywałeś?

- Nie chciałem żebyś na mnie krzyczał...- powiedział ze skruchą w głosie.

- Może nie powiedziałeś mi tego, bo bałeś się ze z tobą zerwę.- powiedziałem i pokiwałem głową na boki.- Miał bym być na ciebie zły, bo ona cię pocałowała? Jak byś mi powiedział nie był bym zły na ciebie tylko na tą sukę! Ale ty postanowiłeś mi nie mówić! Wiesz jak ja się poczułem, kiedy zobaczyłam ten filmik?!

-Źle?- powiedział niepewnie.

- Jak by mi ktoś serce wyrwał i pokroił na kawałeczki.- oznajmiłem mu, a do moich oczu napłynęły łzy.- Naprawdę. Wiem, że ja cię też okłamywałem, ale nigdy bym nie zrobił ci takiego świństwa. Ufałem ci, ale to był błąd. Jesteś taki jak inni. Tylko chciałeś zaliczyć, nie. Jednak najgorsze co może być jest to, że ja cię tak królewsko kurwa mocno pokochałem, aż to boli.

- Blondyneczko. - powiedział i położył mi dłoń na policzku.

- Nie, Dylan. - ściągnąłem dłoń z mojej twarz i cofnąłem się w tył.- To koniec.

- Thomas...- jego głos lekko zadrżał.- Nie rób mi tego, nie rób tego nam.

- Mi też jest ciężko, ale nie jestem w stanie ci zaufać, może nie teraz, zraniłeś mnie i nawet nie potrafiłeś się do tego przyznać.- powiedziałem i cofnąłem się.- Markus!

-Jestem.- powiedział wyłaniając się z cienie, czy on trzyma w ręku kubek Pepsi.- Myślałem, że się dogadacie.

-Dogadaliśmy.- prychnąłem.- Wypuść nas.

-Yhym.- westchnął.- A miałem taki fajny serial.

- Co?- zmarszczyłem brwi.

- Nic.- odrzekł szybko.- Możecie wyjść już. Czy chcecie coś jeszcze powiedzieć.

- Nara.- podniosłam rękę w górę i ruszyłem w stronę pokoju.

Nie chce mi się używać mocy. Chcę teraz paść na łóżko i wypłakać się w poduszkę. Samotnie. Wiem, że to ja zerwałem z Dylan'em, ale boli mnie to tak samo jak jego. Nawet mocniej. Kiedy glebnąłem się na łóżko i przykryłem się kocem, który znalazłem na materacu, przytuliłem do siebie poduszkę. Po moich policzkach pociekły łzy. Naprawdę to boli.

DYLAN

Moje kochanie ze mną zerwało. Zerwał ze mną przez tę szmatę. Jak ją zobaczę to ją zajebie! Naprawdę powiedziałem mu prawdę, samą prawdę, ale miał trochę racji. Mogłem powiedzieć mu na samym początku.

- Współczuję, ale idź do akademika spać, bo jutro do szkoły.- powiedział Markus i spojrzał na mnie ze współczuciem.

- Taaaa.- mruknąłem i ruszyłem w stronę wyjścia.

Idąc w stronę pokoju miałem nadzieję, że w łóżku będzie blondyn i powie, że żartował oraz, że nadal jesteśmy parą. Jednak rozczarowałem się tylko.

Rano obudził mnie dźwięk budzika, którego w pokoju nie mam. Wywróciłem oczami na karteczkę na nim.

"Nie ma za co!"
Markus

Westchnąłem, bo naprawdę nie miałem ochoty iść do tej jebanej szkoły. Chociaż zobaczę Thomas'a. To jedyny plus tego pojebaństwa. Szedłem powoli szkolnym korytarzem, a obok mnie Brett. Nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem.

- Noooo, to jak tam z twoją blondyneczką?- zapytał, kiedy na przeciw nas stanął Thomas razem z Liam'em.

- Zerwał ze mną.- powiedziałem szczerze i spojrzałem na mojego mam nadzieję, że ponownie przyszłego chłopaka.

Kocham go i nie zamierzam mu odpuścić. Wiem, że w moim życiu zakocham się tylko raz i to w nim.

- Dylan'usiu!- usłyszałem i westchnąłem wkurwiony, bo ta szmaciura właśnie szła w moją stronę z uśmiechem.- Czy to prawda, że zerwałeś z nim dla mnie?

- Pojebało cię jeszcze bardziej?- warknąłem i zobaczyłem jak ona tylko poszerza uśmiech.

- My możemy się pojebać w schowku woźnego.- mruknęła, próbują emitować seksowny odgłos.

Powstrzymałem odruch wymiotny i spojrzałem z chęcią pomocy na Brett'a, ale do niego łasiła się Brenda

- Nie chcę przeszkadzać, ale gdzie jest Evan?- Sonia rzekła z uśmiechem.

- Nie twoja sprawa.- usłyszałem głos Isak'a, a jak tam spojrzałem zobaczyłem jak tuli się do poszukiwanego chłopka jak jakiś rzep.

- Co tu się dzieje?- Alex zmarszczyła brwi przychodząc do lekkiego zamieszania razem z Connor'em.

- Nie twoja sprawa pudrowania ździro.- włączyła się Drew do rozmowy.

- Co proszę?- różowowłosa podniosła brwi do góry.

- Możecie się wszyscy zamknąć!- Thomas warknął i odepchnął się od ściany, stając obok swojej przyjaciółki.- A wy lepiej idźcie.

- Nie będzie mi rozkazywało takie ścierwo jak ty.- prychnęła Teresa.- A tak na ogół to ty nie powinieneś dawać dupy jakiemuś staremu piernikowi?

- Coś ty powiedział!?- krzyknąłem i spojrzałem na nią groźnie.- Nie masz prawa tak zwracać się do niego!

- Dylan'usiu nie złość się, złość piękności szkodzi.- powiedziała i zamrugała oczami.

Nagle poczułem zapach dymu i zobaczyłem jak Teresa zaczęła drzeć mordę i biegać w tą i z powrotem. Jej włosy palił my się żółtym ogniem. Jej przyjaciółki zaczęły biegać za nią, aż nie zniknęły w babskiej toalecie.

Wszyscy spojrzeliśmy na Thomas'a ze zdziwieniem.

- To nie ja.- podniósł ręce w górę. - Naprawdę mówię!

- Liam?- Minho, którego teraz zobacz zobaczyłem podniósł brew do góry.

- Wkurwiła mnie, a z resztą lepsze to niż spalenie jej żywcem.- wzruszył ramionami.- A po za tym to włosy tej jebanej szmaty miały się zapalić.

- Czyli?- zapytał Brad zdziwiony.- Której?

- Brend'zie?- powiedział jak by to było oczywiste.

- Wiadomo.- Brett idąc objął ramieniem Liam'a i razem mimo szarpania się młodszego poszli korytarzem.

- Nikt mu nie pomoże?- Isak zapytał zdziwiony.

- Nah poradzi sobie.- Thomas mruknął i ruszył pod klasę.

Spojrzałem na jego sylwetkę i mam taką ochotę przytulić się do jego małego ciałka.Muszę go odzyskać nie ważne jak i kiedy, ale on znowu będzie moim blondyneczkiem!

XXXXXXXXX

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top