41.Alex

Serce zabiło mi mocniej, kiedy poczułam jego ciepłe ręce na mojej tali. Zaraz mi z piersi wyskoczy. Chłopak uśmiechnął się do mnie przebiegle, a w jego błękitnych oczach zobaczyłam iskierki, jak by coś przed chwilą odwalił.

- Nie wiedziałem, że tak szybko wskoczysz mi w ramiona.- puścił mi oczko i odsunął się lekko, lecz nadal mnie trzymał.

- Chciał byś.- prychnęłam i zrzuciłam jego ręce ze swojego ciała.- Wracając, co tu robisz?

- Nudziło mi się, do tego jeszcze gadali coś o świętach.- mruknął i wykrzywił twarz, co wyglądało śmiesznie.

- Święta są super!- ożywiłam się i zaczęłam machać rękoma.- Zawsze dostajesz dużo prezentów i Isak z Brad'em pieką 3 ciasta.

- Czemu aż trzy?- zdziwił się, lecz w jego głosie usłyszałam rozbawienie.

- Bo jedno zjada Liam, nie dzieli się dziad jeden.- mruknęłam.- A pół zawsze wciągnie Thomas, a reszta jest dla nas.

- Chociaż coś zjesz. Ostatnio zrobiłem krówkę i kto nie zjadł ani jednego kawałka.- wskazał na siebie. Czemu on musi wyglądać jak model! Szkoda, że jeszcze nie ma skórzanej  kurtki i poobdzieranych  rurek. - Kto tak krzyczy?

- Co?- zdziwiłam się. Ktoś krzyczał?

- No jakaś osoba, a raczej osoby drą paszczostany.- odpowiedział mi i spojrzał w tamtą stronę.- Albo mi się zdawało?

Wysłuchałam się i usłyszałam tylko gwar, chyba ze 100 osób było na tej sali. Nikt nie podnosił głosu, a tym bardziej nie darł się  w niebo głosy. Jednak moją moc, zaczęła coś szwankować. Przed oczami pojawił się korytarz szkolny, wszystko było rozmazane i  barwy zlewały się w całość.

Na końcu korytarza stał facet w ciemnych  ciuchach, chyba czarnych, a na przeciwko niego jakieś coś. Miało niesymetryczne kształty i garbiło się, jak Scott po przenoszeniu mojego fortepianu.

Jak on wtedy stękał i marudził " moje biedne plecy", " więcej ci nie pomagam", " Brad pomożesz mi?".

To coś wyglądało jak przejechana mieszanka wilka ze szczurem. Serio! Jego oczy, jak dobrze widzę te rozmazane kształty i zamazane barwy, maiły kolor czerwony. Jego łapy miały pazury, a dolne kończyny były tak szerokie , jak mają  te kangura.

- Macie to o co was prosiłem?- zapytał mężczyzna, a je byłam pewna, że znam ten głos.

- Nie do końca.- rzekł tamtą, jak by przerażony.- Ukrywa się.

- To go znajdźcie do kurwy nędzy.- warknął i walnął mu w ten dziwnie zbudowany łeb, tak mocno, że tan zapiszczał.- Macie mi znaleźć Sneika, bo jak oni się dowiedzą, że dzięki niemu zwiększa swoje moce to będziemy na przegranej pozycji.-zaczął nim potrząsać, dość szybko, nie zdziwienie  się jak puści pawia.- Rusz się! Zbierz ekipę i idźcie go szukać, natychmiast! -jego głos rozbrzmiał się echem po pustym korytarzu.- A ja  się zajmę naszą drużyną herosów i pokaże im..

- ALEX!- usłyszałam przy uchu i odruchowo walnęłam to coś.- Ała.

- Przepraszam.- pisnęłam i zakryłam sobie buzię rękoma.- Przepraszam.

- Nic się nie stało.- rzekł i spojrzał na mnie, trzymając się za nos.- Rozdawanie nagród. Idź.

- Dzięki.- powiedziałam.- Sorki za nos.

- Idź już.- machnął na mnie ręką i posłał lekki uśmiech.

Weszłam na scenę, gdzie byli wszyscy zawodnicy, trochę nas tu sporo. Stanęłam gdzieś z boku i spojrzałam na trybuny. Zobaczyłam moim przyjaciół siedzących w 3 rzędzie od sceny i jeszcze te doczepiaki i chłopak  Thomas'a razem z Wendy oraz Samirą. Uśmiechali się do mnie szeroko i pokazywali kciuki w górę. Tylko Isak patrzył się na scenę z szerokim uśmiechem, mając maślane oczka, a Evan patrzał na niego z lekkim uśmiechem, lecz ten  go ignorował. Wychyliłam się i znalazłam punk obserwacyjny blondyna.  Czekaj to ten chłopak co gadał z nim wcześniej. Uuuu ciacho!

- Więc tak.- zaczął dyrektor, którego obserwowałam każdy ruch, może chłopaki go tak nie obserwując, ale ja mam go na oku. To co powiedziała Brad bardzo mnie zaniepokoiło. Bo kto normalny zakłada uczynią kamery w pokoju? Dodatkowo ma czarny garniak.- Pan generał Seweryn!

Na scenę wszedł wymieniony facet z uśmiechem na twarzy. Miał na sobie granatowy garnitur. Wydaję się spoko ziomkiem.

- Jestem tutaj żeby rozdać wam nagrody i powiedzieć, że każdy z was ma niesamowity talent, nie ważne jaki on jest. Staracie się i to się ceni. Co z tego, że niektórzy z was nie zajmą miejsca na podium, bo każdy w sam dostanie dyplom oraz drobny upominek.- wziął głęboki oddech i spojrzał na kartkę, która trzymał w ręku.-  Trzecie miejsce Damian Lorense! Gratulację.- rzekł kiedy chłopak podszedł do niego. Uścisnęli sobie dłonie, po czym Damian odszedł z paczką na swoje miejsce.- Drugie miejsce " Złote Smoki"! Gratulację chłopaki.- powiedziała i z każdym z nich przybił piątkę, wręczając chłopakowi w zielonym sporą paczkę.- A teraz pierwsze miejsce!- zrobił pauzę i spojrzał na kartkę.- Alex!

Kiedy poczułam lekkie pchnięcia do przodu,  zorientowałam się,  że  chodzi mu o mnie. Podeszłam do faceta niepewnie.

- Co taka niepewna?- zaśmiał się ze mnie i wręczył mi nagrodę, o dość sporym kształcie.- Gratulację.- złapałam go za rękę, a po mojej dłoni przeszły ciarki od zimna. Jego kończyna była tak lodowata jak lodówka! 

Szybko zabrałam od niego swoją rękę, wracając na swoje miejsce. Ludzie zaczęli klaskać i właśnie tak się to zakończyło. Zaszłam ze sceny i udałam je do swego kącika, gdzie szykowałam umysł do występu. Kiedy tam się znalazłam, nie minęła minuta, a obok mnie pojawiła się drużyna z L.N.

- Brawo Alex.- rzekł blondyn o hipnotyzujących zielonych oczach.- Byłaś super!

- E tam.- machnęła ręką.- Wy byliście niesamowici. Rozwaliliście system!

- Dzięki.- rzekł czarnowłosy rozglądając się na boki.

- Idź do niego.- uśmiechnęłam się do niego.

- Nie wiem o czym mówisz.- zrobił sztuczną minę zdziwienia. Oszusta nie oszukasz.

- Imię Isak co coś mówi?- zaśmiałam się lekko na jego minę.

- To pa!- krzyknął i już go nie było.

- Ale się uczepił tego chłopaka.- westchnął brązowowłosy.

-Zauroczył się Kai. - ochrzanił go blondyn.- Jak ty nie masz uczuć, nie znaczy, że on nie ma.

Czy tylko ja wyczułam lekki smutek w jego głosie?

- Co dostaliście w paczce chłopcy?- zapytała chcą odwrócić ich uwagę od siebie.

- Jakieś książki z legendami.- odparł wręcz biało włosy.

- Ja mam same elektroniczne śmieci.- westchnęłam.- Laptop, telefon i inne dziadostwa. Zamienicie się?

- Ty serio?- zdziwił się karmelowowłosy, którego oczy świecił patrząc na rzeczy.

- No tak. Dawać książki.- rozkazałam i dosłownie kilka sekund później w moje ręce wpadła torba którą chce.

Oddałam im swoją i usłyszałam jak zaczynają się kłócić i ganiać Kai'a bo im zabrał nowe prezenty. Pokiwałam głową z uśmiechem  na boki. Wzięłam torbę z książkami i wyszłam na trybuny, od razu zostałam zaatakowana przez swoich przyjaciół.

- Brawo!- pisnął Brad i się do mnie przytulił.

- Wiedziałem, że ci się uda  Ali!- rzekł radośnie Liam i przytulił mnie krótko.

Od wszystkich dostałam gratulację,   nawet od tych których nie znam. Tylko Evan jakiś niemrawy.

- Gdzie Isak?- zapytałam w pewnej chwili, kiedy jako jedna z nielicznych grób zostaliśmy na sali gimnastycznej.- Myślałam, że będzie z wami.

- Jest z tym z tej grupy tanecznej.- rzekł Brett grzebiąc coś na telefonie i robiąc sobie masę zdjęć.

- " Złoty Smok" imbecylu.- rzekł Liam co chwila na niego zerkając, próbując zachować pozory przeglądania jednej z książek z legendami.

- Zapomniało mnie się koczkodanku.- cmoknął do niego.

- Gamoń.- skomentował cicho i posłał mu środkowy palec.

Oni się nigdy nie dogadają. Gadaliśmy tak wszyscy razem kilka godzin. Naprawdę stała się z nas nie zła paczka. Mimo tych wszystkich do gryzek między sobą wiem, że z dnia na dzień bardziej się ze sobą zżywamy. W końcu postanowiliśmy się rozejść do pokoi i oczywiście po drodze znaleźliśmy Isak'a, który po prostu rozmawiał z  Cole'm.

Ustaliliśmy, że jeszcze dziś zrobimy zebranie i dlatego po jakiś 30 minutach byliśmy w kryjówcę. Usiadłam na swoim  krześle i spojrzałam na obraz. Powoli zaczęły się kształtować twarze naszych towarzyszy broni. Mam nadzieję, że to będzie ktoś mądry i rozważny. Wyrzuciłam legendy na środek stołu i rozejrzałam się po reszcie.

- Po co nam to?- zdziwił się Scott, biorąc do ręki pierwszą lepszą księgę.

- Po to, że dziś miałam wizję.- odpowiedziałam i zaczęłam im opowiadać to co widziałam.

- To mamy przejebane.- wyciągnął z całości Liam i dostał w potylicę od Thomas'a, który się do niego teleportował.

- Skub się idioto.- wrócił na miejsce z zaciętą miną.- Czyli mamy szukać jakiegoś Snejka? I zacząć obserwować dyrektora? Jeszcze przecież nie mamy odpowiedzi na tamte pytania.- westchnął.

- Dlatego są tu te legendy.- powiedziałam.

- Czyli? - zapytał Isak patrząc na chyba z 15 książek , każda co najmniej ma 100 stron.

- Nie wyjdziemy stąd do puki nie znajdziemy odpowiedzi na to gdzie szukać Snejka.- rzekłam poważnie.

Liam i Scott uderzyli głowami o stół, Thomas potarł se potylicę, a Isak patrzył z przerażeniem na stół jak by chciały go zjeść, tylko Brad wyglądał na uradowanego obrotem spraw. Siedzieliśmy chyba z 2 godziny nad tym i szukaliśmy odpowiedzi, aż nadszedł szczęśliwy monet.

- Mam!- wydarł się w pewnym momencie Liam.

- Jak poprzednie 7 razy?- zapytałam lekko znudzona.

- Nie, teraz na serio. Tu piszę, że Snejka można znaleźć podczas przesilenia księżyca tam gdzie Gaja i Uranos się spotykają.- przeczytał dokładnie i wyraźnie.

- Przesilenia jest po jutrze.- rzekł Brad i patrzał na jakiś punkt na ścianie, marszcząc brwi.

- Czyli jutro musimy znaleźć informację na temat tej Gai i Uranosa,  zwiewając stąd.- uznałam i wstałam.

- Czyli co?- zapytali wszyscy jednocześnie.

- Jutro się żegnamy i znikamy.

XXXXXXXXX

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top