| 7 |
TAE P.O.V
Gdybym komukolwiek opowiedział o sytuacji z wczoraj wielu pewnie zastanawiałoby się, dlaczego uciekłem. Dlaczego go wtedy nie pocałowałem? W końcu czy to nie była idealna okazja?
Może tylko dla mnie..?
Bo jak głupim musi być zakochanie się w osobie, którą zna się kilka dni? O której nic nie wiemy...
Wydaje mi się, że to po prostu zauroczenie... I czy nie powinienem uganiać się za kobietami?
Ale to przy nim moje serce bije mocniej, bije jak nie biło nawet na widok najpiękniejszej kobiety...
Co mnie w nim kręciło? Dobre pytanie...
Jestem tylko 24-letnim gówniarzem, który cóż... jeszcze nikogo nie zaliczył i tak naprawdę to nie szuka miłości a przygody na jedną noc. A nie chcę go zranić. Tymbardziej nie chcę się z nim przespać. W końcu jest mężczyzną. To nie etyczne.
Właściwie, prawdę mówiąc, pierwszej nocy, gdy go ratowałem to już wtedy widziałem, że robię dobrze. Mimo, że nikogo innego nigdy bym nie uratował w takiej sytuacji. Co jeśli to wszystko nie było przypadkiem?
Jednak tej samej nocy widząc jego w moim łóżku poczułem... coś dziwnego.
Ale nie mogłem przecież przyznać, że pół nocy wpatrywałem się jak spał.
Pamiętam jak podczas snu wiercił się i pocił więc pomogłem mu się rozebrać. Ściągnąłem z niego spodnie, i był to raczej tylko kumpelski gest, ale gdy zobaczyłem jego pół nagie ciało to podmieciłem się...
Głupio mi to przyznawać... Nigdy nie myślałem, że mógłbym być gejem, nie chciałem nim być... Ale skoro nigdy nie miałem dziewczyny ani z żadną nie spałem, jakie jest prawdopodobieństwo że jestem hetero?
— Szlag! — wrzasnąłem, gdy mój telefon spadł pod wpływem wibracji na podłogę. To tylko powiadomienie z kakotalk, które już dawno powinienem usunąć... Bo poza Jungkookiem do którego i tak swoją drogą miałem numer, nie miałem nikogo z kim mógłbym tam popisać.
Jednak wiadomość nie była od Jungkooka a od mojej matki. Napisała, że przelała mi już pieniądze i życzy szczęśliwego nowego roku.
Rzuciłem telefon w kąt i położyłem się do łóżka, by choć na chwile wyłączyć myśli.
°°°
Gdy następnego dnia obudziłem się, pośpiesznie się ubrałem, by pójść do banku. Jednak moje lenistwo spowodowało, że zamiast do banku po drodze wstąpiłem na kawę a, że nie chciało mi się już użerać z papierami poszedłem ze słuchawkami na uszach tam, gdzie prowadziły mnie nogi. Dobrze wiedziały jak mnie zirytować, bo zaprowadziły mnie pod dom blondyna.
Nie chciałam się z nim widzieć. Byłem zażenowany, nasze kontakty były zbyt bliskie... Boję się, że mogę się zakochać.
Nie wiedziałem właściwie co zrobić więc usiadłem na chwilę na murku pod jego blokiem, zastanawiając się, czy wejść, czy lepiej iść stąd jak najdalej. Nagle na ramieniu poczułem dotyk dłoni. Obróciłem się i za plecami zobaczyłem nikogo innego...
— Czekałeś na mnie? — zapytał blondyn, posyłając mi miły uśmiech.
— N-nie... — odparłem nieco piskliwym głosem.
—No okej... właśnie wybieram się do pracy, ale skoro nie do mnie przyszedłeś to do zobaczenia... — rzucił w moją stronę, kierując się do samochodu.
— Stój... — zatrzymałem chłopaka, łapiąc go za rękaw kurtki.
— Tak?
— Właściwie to do ciebie przyszedłem. Chcę tylko, żebyś wiedział... — oznajmiłem spuszczając wzrok.
— Może... odwiozę cię. Jadę w tym samym kierunku... — zaproponował starszy.
Nie wiedziałem czemu, ale zgodziłem się. Przynajmniej nie musiałem iść na nogach...
— Gdzie pracujesz? — spytałem po dłuższej chwili ciszy.
— W pizzerii... — przyznał niechętnie.
— Może zrobisz sobie wolne. — poprosiłem kładąc dłoń na skrzyni biegów, na dłoni chłopaka.
Na chwilę odwrócił się wiec zrobiłem skruszoną minkę. Przy nim potrafiłem zapomnieć o wszystkim dookoła.
O tym, że jestem hetero też.
— Nie mogę tak... Taeś, przepraszam.
— No ale Jinnie proszę. Jeden dzień! Zrobię wszystko!
Przekonywanie tego chłopaka nie było takiej trudne. Gdy stanęliśmy w korku i chłopak i tak był już spóźniony w końcu się zgodził.
Ma się ten dar.
Postanowiliśmy, że pojedziemy do mnie.
— Jak mnie wyrzucą z pracy... — zaczął starszy, wchodząc do mieszkania.
— Nie wyrzucą... — powiedziałem wieszając mu się na szyi i przytulając mocno.
— Co ty... robisz?
— Tulę się z moim hyungiem. Tęskniłem za tobą...
— Nie widzieliśmy się jeden dzień...
— W sumie to minęło 48 godzin odkąd widzieliśmy ostatni raz... Czyli dwa dni.
— Oh... — jęknął zmieszany Jin.
— Co chcesz... Porobić?
— Przytulać się z tobą, to mi wystarczy.
— Tae jeśli myślisz, że jestem gejem...
— Nie myślę tak...
— Ale...
— Jin. — uniosłem jego podbródek by złapać z nim kontakt wzrokowy.
— Tak? — spytał lekko zakłopotany rumieniąc się.
Nasze twarze były tak blisko, że nasze nosy prawie dotykały się. Starszy opierał się o drzwi. Chciałem coś powiedzieć, ale patrząc na jego usta nie potrafiłem... Zamiast tego przybliżyłem się jeszcze bardziej złączając nasze usta, chwyciłem jego twarz w dłonie i delikatnie zacząłem masować jego wargi swoimi, powoli wchodząc językiem do jego buzi.
Jin nie protestował a po chwili nawet zaczął oddawać pocałunek. Niepewnie położył swoje ręce na moich biodrach.
Przysięgam, że to najpiękniejszy moment w moim życiu i choć to nie jest wymarzone miejsce do tego, najważniejsze jest to, że robię to z wymarzoną dla mnie osobą.
Nie tylko na zewnątrz jest taki słodki, bo jego usta smakowały jak wata cukrowa.
— Kocham Cię Jin... Naprawdę bardzo cię kocham... — wyszeptałem i znów wpiłem się w jego usta.
_________________________
A/N
No to nareszcie ten moment!
Dziękuje za gwiazdki kochani czytelnicy! 💞
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top