| 4 |

Resztę dnia obaj chłopcy spędzili na graniu, prawie ze sobą nie rozmawiając. Żaden z nich nie wiedział od czego by tu zacząć. Oba ich charakteru gryzły się ze sobą, wiec trudno byłoby znaleźć wspólny temat.

Seokjin był cichym i ułożonym mężczyzną. Mogło by się wydawać, że miał wszystko ale jednego mu brakowało. Przyjaciela. I w Taehyungu próbował dostrzec taką osobę...

Wprawdzie mówiąc miał jeszcze Namjoona ale ich relacja była dosyć.. napięta...

Po dwóch godzinach grania chłopak w końcu postanowił przełamać lody i zaczął rozmowę.

— Studiujesz coś?

— Nie. — prychnął młodszy. — Mam już 24 lata.

Te słowa nieco zdziwiły hyunga. Myślał, że Tae to jeszcze student. Całe szczęście nim nie był więc Jin nieco się otworzył na rozmowę. O wiele bardziej wolał towarzystwo osób starszych. Choć nie starszych niż on sam.

Po kolejnej wygranej przez Taehyunga w grze Seokjin się poddał. Był zmęczony ale nie chciał wypraszać kolegi. W przeciwieństwie do niego, on nie potrafił tak po prostu zmusić kogoś do wyjścia. Szczególnie komuś z tak uroczą buzią.

I choć może się wydawać, że Taehyung jest wścibski, Seokjin widział kryjące się w nim dobro.

Wszystko ma gdzieś swoje podłoże i Jin dobrze o tym wiedział.

Sam w dzieciństwie był cichy, co odbiło się na jego teraźniejszym zachowaniu.

Skończył szkołę dla chłopców i do dziś nie potrafił zbliżyć się do jakiejś kobiety.

Nie oznacza to, że jest gejem.

Był po prostu samotny. Na własne życzenie...

Twierdził, że prawdziwa miłość nie istnieje i wiązanie się z drugą osobą nie ma głębszego sensu bo prędzej czy później wszystko się kończy.

Z resztą on sam nie potrafił kochać. Wiedział, że byłby złym partnerem. Bał się.

Jednakże wiedział, że to musi się kiedyś zmienić. On chce kochać i być kochanym. I choć na jego twarzy zawsze panował uśmiech to czegoś mu brakowało. I każdy dobrze wie czego.

— Mógłbym dostać coś do picia? — zapytał Taehyung po krótkiej chwili ciszy i wpatrywania się w wyłączony ekran telewizora.

Starszy skinął tylko głową i poszedł do kuchni. Zerkając na zegarek zdał sobie sprawę, że było już po 21. Jego plan był zawsze taki sam, o tej porze zwykle brał kąpiel a najbardziej nie lubił niesystematyczności.

Możecie myśleć, że to stek bzdur. Że jego życie jest wyidealizowane lub wręcz przeciwnie, że to wszystko to paranoja, nawet on sam czasem sam myślał... Ale to wszystko było już jego rutyną.

W końcu jednak musiał odważyć się i poprosić znajomego by opuścił jego małe gniazdko, choć tak naprawdę chętnie zagrałby z nim jeszcze raz. A uwierzcie mi i tak tą czynnością nagina swój plan dnia. 3 godziny to znacznie za długo by gapić się w ekran.

Po kilku minutach w końcu wrócił do swojego znajomego ze szklanką wody.

— Nie chcę cię poganiać... Ale już trochę późno... — oznajmił starszy.

— Ta. — powiedział bez wzruszenia Taehyung i zaczął ubierać na siebie czarną, puchową kurtkę.

— Gdzie zaparkowałeś?

Młodszy prychnął i spojrzał pustym wzrokiem w kierunku pytającego.

— Żartujesz sobie? Pojadę na stopa.

— To ty chyba żartujesz... O tej porze na stopa?!

— A co ty taki troskliwy?

— Nie puszczę cię... Jesteś młody, poza tym wiszę ci przysługę... Tak?

— Już nie musisz... — Tae zamykał już za sobą drzwi ale wtedy Jin złapał go za rękaw kurtki.

— Nie puszczę cię. — powtórzył.

Po tych słowach momentalnie oczy Tae powiększyły się. Jeszcze nikomu tak bardzo nie zależało na jego bezpieczeństwie. Nawet jego własnej matce, która tak swoją drogą zostawiła go bez jakichkolwiek wcześniej uprzedzeń.

— To mam u ciebie nocować?

Jinowi chodziło bardziej o to, że sam go zawiezie ale nie chciał już dołować młodszego. Widząc tę słodką buźkę mógłby zgodzić się na wszystko.

— Możesz tu zostać...

Tae odpowiedział mu tylko ciepłym uśmiechem i wrócił do środka. Kto by pomyślał, że chłopak, który jeszcze wczoraj tłukł jakiegoś kolesia mógłby być taki uroczy?

— Zrobię kakao a ty może pójdziesz się umyć? — nie chciał żeby zabrzmiało to źle ale widząc minę chłopca zdał sobie sprawę, że mogło to być jednoznaczne z tym, że chłopak źle pachnie... Choć bardziej mu chodziło o to, że cały był ubrudzony jajkiem...

Ten jednak nie odezwał się i ruszył tylko w kierunku łazienki. Gdy nalewał wody do wanny, do drzwi łazienkowych zapukał blondyn.

— Mam tu dla ciebie ręczniki... Mogę wejść? — spytał przez drzwi.

Ognistowłosy uśmiechał się do siebie i postanowił, że zrobi mały "dowcip" hyungowi. Mimo, że był ubrany postanowił szybko zrzucić z siebie ubrania, pozostając w samych bokserkach.

— Tak. Wejdź. — rzucił.

JIN P.O.V

Gdy wszedłem do łazienki moje serce na widok Taehyunga przyspieszyło. To dziwne uczucie... Zwykle tak miewam kiedy się stresuję ale to było coś innego... Skrępował mnie widok pół nagiego chłopaka.  Odstawiłem ręczniki i próbując wyjść uderzyłem w szafkę z której prosto na moją głowę spadło kilka rolek papieru toaletowego.

°°°

Gdy uspokoiłem się zabrałem się za robienie kakao i naszykowałem trochę słodyczy. Zmieniłem pościel, zapaliłem lampki ozdobne i zaniosłem słodkości do sypialni. Minuty mijały coraz wolniej, mój grafik i tak był już dziś zrujnowany więc na chwilę wyłączyłem się od tego wszystkiego. Pomyślałem, że na wieczór moglibyśmy obejrzeć film więc zacząłem szukać czegoś w internecie ale nagle dobiegł do mnie krzyk z łazienki. Przestraszony pobiegłem tam czym prędzej.

— Co się stało? — zapytałem przez drzwi.

— No bo ja... Nie mam ubrań.

Jak mogłem o tym zapomnieć...

— Długo mam czekać? — rzucił zza drzwi gdy przez koelj

— Chwila...

Podbiegłem do szafy i wyciągnąłem jedną z par moich bokserek.

Musimy się pożegnać, przepraszam ale nie chcę was spowrotem.

Znalazłem jeszcze t-shirt i spodnie dresowe. Wszystko zaniosłem pod łazienkę. — Już!

— Co już?

— No ubrania Tae...

— Głupi nie jestem! Jakoś ich tu jednak nie widzę!

— Przecież tam nie wejdę.

— Mam ręcznik...

Głośno odetchnąłem i pod ostrzeżeniem "wchodzę!" otworzyłem powoli drzwi. Oczy miałem lekko zamknięte ale gdy położyłem ubrania na pralce, automatycznie je otworzyłem.

Przed oczami miałem twarz Tae.

— Podglądacz! — wykrzyczał i znów zaczął mnie szczypać. Był nieznośny ale mimo, że nie lubiłem dotyku innych ludzi na moim ciele to jego rączki zaakceptowałem.

_________________________

A/N

W jakiej formie lubicie czytać najbardziej? Z perspektywy Jina, Taehyunga czy w tej formie osoby trzeciej ^^?

Dziekuje za gwiazdki i komentarze ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top