Dzień 1
Obudziłem się słysząc irytujący dźwięk budzika. Ziewnąłem i przeciągnąłem się siadając na łóżku. Wyłączyłem irytujące urządzenie mając potworną ochotę położyć się i znowu zasnąć ale mimo wszystko pokonałem pokusę którą dawał mi wygodny materac. A to mały skurwiel. Wstałem i zaspany otworzyłem szafę. Wyjąłem jeansy z dziurami na kolanach i zwykłą biały sweter. Szybko się ubrałem, wykonałem poranną toaletę i spakowałem książki do plecaka. Podszedłem do szafki obok łóżka i uchyliłem jej drzwiczki. Moim oczom ukazały się zdjęcia Chanyeola które zrobiłem mu podczas naszej dwu letniej znajomości. Uśmiechnąłem się i dotknąłem zdjęcia które zrobiłem mu tydzień temu na wf'ie.
-Dzisiaj znów się spotkamy Channie senpai.- powiedziałem uśmiechnięty.
Zamknąłem szafkę i wyszłem z pokoju. W kuchni moja mama przygotowywała śniadanie a ojciec czytał gazetę. Przywitałem się z rodzicami, usiadłem do stołu a mama podała mi jajecznicę. Zjadłem śniadanie, pożegnałem się z rodzicami i wyszłem z domu. Skierowałem się na przystanek który był praktycznie pod moim domem co było bardzo wygodne szczególnie kiedy zdarzało mi się zaspać .
Prawda była taka ze zaczynałem zajęcia dopiero za godzinę ale musiałem przyjść wcześniej by obejrzeć trening Chanyeola.
Po dotarciu do szkoły usiadłem na ławce niedaleko bramy. Chanyeol powinien być tu za około pięć minut bo tak zwykle przyjeżdża w poniedziałek. Wyciągnąłem telefon i włączyłem Facebooka by zająć czymś sobie czas podczas czekania na chłopaka. Po określonym przeze mnie czasie usłyszałem głośne rozmowy grupy z którą przyjaźni się Park. Naszczęście wszyscy już kogoś mają przez co nie muszę martwić się ze zabiorą mi mojego Channiego. Spojrzałem w tamtym kierunku i zamarłem. Co to za suka idzie przy moim chłopaku obejmując jego ramię. Przecież ona może mieć jakąś zarazę albo Bóg wie co jeszcze. Jednego byłem pewien. Musiałem sprawić by ta zdzira cierpiała tak mocno aby odechciało jej się nawet spojrzeć na Parka albo oddychać. Tylko ja mogłem kochać Chanyeola i tylko mnie mógł kochać Chanyeol. Zacisnąłem dłonie w pięści i poszedłem w stronę hali. Mimo że ta zdzira zrujnowała mi humor nie miałem ochoty odpuścić sobie treningu Chanyeola. Gdy cała drużyna była już w szatni stanąłem na ''swój'' kamień przy oknie, który zresztą sam tam przyturlałem i włączyłem aparat w telefonie. Zrobiłem chyba z 10 zdjęć naprawdę dobrej jakości. Zszedłem z kamienia i udałem się w stronę wejścia do hali. Trening się rozpoczął a chłopcy zaczęli biegać kółka. Kiedy trener położył klucz na trybunach i poszedł do zawodników ja zabrałem go szybko i cicho udałem się w tamto miejsce. Uśmiechnięty wyjąłem zeszyty Chanyeola by sprawdzić czy nie zapomniał zrobić zadania. Mimo że byłem w klasie niżej doskonale wiedziałem co mam pisać bo kolega ze starszej klasy daje mi korki. Z zeszytu od matematyki wypadła różowa karteczka. Zacząłem czytaj jej tekst a z każdym słowem mój gniew do tej szmaty rósł. Podarłem kartkę i wyrzuciłem do kosza. Zostawiłem tylko fragment z jej imieniem. Kim Taeyeon, pożałujesz że kiedykolwiek spojrzałaś na Chanyeola. Gdy troszkę się uspokoiłem wróciłem do przeglądania zeszytów. Okazało się że miał tylko jedno zadanie które zresztą sam odrobił. Opuściłem szatnie po czym znów skierowałem się na halę. Usiadłem w kącie nie chcąc by zauważył mnie trener i wyciągnąłem telefon. Tutaj potrzebowałem czegoś lepszego niż mój nędzny aparat w telefonie no ale cóż, nie będę narzekać. Gdy trening się skończył poszedłem poszukać dziewczyny. Nie wiedziałem w której klasie jest ani z kim się przyjaźni ale dzisiaj wieczorem będę wiedział o niej więcej niż jej własna matka. Gdy zadzwonił dzwonek a ja ciągle nie znalazłem tej całej Taeyeon zrezygnowałem i poszedłem do klasy w której był już mój przyjaciel. Usiadłem obok Kyungsoo i podałem mu kartkę z imieniem.
-Chcę wiedzieć wszystko i tej dziewczynie.- powiedziałem patrząc na Kyungsoo.
-Kim Taeyeon.- powiedział zastanawiając się chwilę.- Klasa 3B, szkolna cheerleaderka. Przyjaźni się z Tiffany to takie BFF jak ty i ja- Powiedział
-Wiesz coś jeszcze?
-Wiem wszystko o wszystkich Baek.
-Dasz radę załatwić mi więcej informacji.
-Moje usługi nie są darmowe Baek.- uśmiechnął się.
-Nawet dla przyjaciół?- zaśmiałem się.- Ale niech będzie. Załatwię ci zdjęcia do końca lekcji a ty mi powiesz wszystko co wiesz o tej dziewczynie.
-Umowa stoi.
-A tak poza tym, wiesz gdzie Lu?- Zapytałem rozglądając się w poszukiwaniu przyjaciela.
-Nie, ale dobrze że go tu nie ma. Nie powinien dowiedzieć się ze jesteś psychicznym stalkerem.
-Powiedział ten co zna nawet najbardziej prywatny fakt o każdej osobie w tej szkole.- zaśmiałem się co zrobił również Do.
-A jeszcze jedno Baek. Nasza cheerleaderka chce wyznać Chanyeolowi miłość więc lepiej śpiesz się.- powiedział a ja zamarłem.Oj uwierz że się pospieszę.
***
Boże nie wiem jak ja wyrobie się z pisaniem codziennie 😂😂😂😂😂No ale ok xD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top