Podejście piąte

Namjoon wstał od stołu, prosząc Jimina, aby udał się z nim w pewne miejsce. Park rozumiejąc o co chodzi, uśmiechnął się delikatnie w stronę znajomych (w tym także Jungkooka) i ruszył za starszym. Jeon spojrzał na nich zdziwiony, jednak nic nie powiedział. Miał nadzieję, że ta dwójka nic nie knuje, ponieważ razem byli po prostu nieprzewidywalni.

Park oraz Kim szybko wyszli ze stołówki i udali się do schowka woźnego, gdzie będą mogli w spokoju porozmawiać, nie bojąc się, że ktoś może ich podsłuchiwać. Namjoon ostrożnie zamknął drzwi, natomiast jego towarzysz usiadł na niewielkim stoliku, patrząc wyczekująco na starszego.

- Słuchaj mnie uważnie, bo nie będę się powtarzał - zaczął poważnie, aby Jimin wczuł się w sytuację. No cóż, osiemnastolatek miał czasami problemy ze skupieniem się na czyjś słowach.

- Jak zawsze, Joonie - mrugnął do niego, chcąc już wiedzieć o co chodzi. Park po prostu był strasznie niecierpliwy.

Kim zaczął wszsytko tłumaczyć młodszemu przyjacielowi, starając się nie ominąć żadnego szczegółu. Żywo gestykulował rękami, kiedy opowiadał o uroczym chłopcu oraz o tym, że idealnie by pasował do Jeona. Jimin zgodził się z nim i bez żadnego zastanowienia potwierdził swój udział w tej całej zabawie. Uważał, że Jungkook powinien sobie w końcu kogoś znaleźć. Robił się on coraz starszy i brzydszy, a nie chciał, aby jego przyjaciel był samotny do końca życia. Ktoś musi się nim zająć na starość.

- I świetnie - Namjoon przybił piątkę z młodszym, a następnie wyszli ze schowka.

- Nie mogę się doczekać aż będę mógł zrobić im wspólne zdjęcie - Park zaśmiał się cicho pod nosem, wyobrażając sobie Jungkooka, który robi maślane oczka do swojej drugiej połówki oraz zachowuje się tak jak te wszystkie pary.

- Ale to ja im pierwszy będę gratulował - Kim posłał wymowne spojrzenie przyjacielowi.

- Najpierw to oni będą dziękować nam za to wszystko.

Taehyung wraz z Yoongim wyszli ze szkoły po skończonych lekcjach. Min miał dość tych straconych godzin w tym budynku. Przez ten czas mógłby zrobić o wiele więcej rzeczy w domu. Kim natomiast chciał wrócić do szkoły i jeszcze przez czterdzieści pięć minut patrzeć na Jungkooka, który dzisiaj wyglądał jak milion dolarów (a może nawet i więcej).

Nagle jego przyjaciel uderzył go w tył głowy, przez co syknął cicho z bólu, patrząc na Mina zirytowany.

- Jak już o nim myślisz, to przynajmniej się nie śliń - Yoongi pokręcił głową. Naprawdę chciał zrozumieć młodszego oraz jego zachowanie, jednak to było dla niego trudniejsze niż historia.

- Serio? - Taehyung zapytał go i wierzchem dłoni zaczął wycierać swoją brodę. Faktycznie, była trochę mokra. - Jak ja musiałem wyglądać - wymamrotał pod nosem tak, że jego towarzysz ledwo go zrozumiał.

- Ja widziałem, a to się liczy - mrugnął do niego straszy, posyłając szeroki uśmiech. - Wracasz ze mną i moim bratem?

- Nie mogę, mam korepetycje i jeszcze muszę posprzątać w pokoju.

- Nawet bym cię do siebie nie zabrał, ale jako dobry przyjaciel proponuje ci szybszą drogę do domu. - Min wytłumaczył spokojnie młodszemu, rozglądając się dookoła. Próbował dostrzec samochód swojego barata, który miał na niego czekać, jednak jego wzrost mu w tym nie pomagał.

- Yoongi, ja bardzo chętnie, tyle że ja się wstydzę Sehuna - powiedział nieśmiało Taehyung, a przyjaciel spojrzał na niego rozbawiony. Walczył ze sobą, aby nie zaśmiać się w twarz młodszego. Nie chciał wyjść na niemiłego.

Policzki Kima przybrały lekko czerwony kolor, starając się go jakoś ukryć. Po co on się w ogóle odzywał na ten temat? Mógł po prostu wrócić pieszo do domu.

Nagle koło nich zatrzymał się samochód, który Min znał bardzo dobrze, więc od razu zajął tylne siedzenia, mówiąc Taehyungowi, aby usiadł z przodu. Zrobił to bardzo niechętnie, po czym cicho przywitał się z bratem swojego przyjaciela.

- Miło cię znowu widzieć Taehyungie - mrugnął do niego, a następnie odpalił pojazd.

Droga powrotna minęła im dobrze. Yoongi patrzył rozbawiony na Kima, który siedział prosto jak struna i bał się poruszyć. Czasami jego nieśmiałość oraz wstydliwość były naprawdę zabawne, a niekiedy nawet urocze.

Starszy Min zatrzymał auto, a najmłodszy z ich trójki szybko wysiadł z samochodu, jeszcze szybciej dziękując za wszytko. Nie czekając na odpowiedź, zamknął drzwi pojazdu i biegiem skierował się do domu.

Miał wrażenie, że Sehun go podrywa, a tego nie chciał. Przecież nie mógł zostawić Jeona dla brata swojego przyjaciela. Nigdy w życiu. Najwyżej Sehun zostanie jego planem B, jeśli nie wyjdzie mu z crushem, jednak takiej myśli do siebie nie dopuszczał.

Przecież Jungkook był mu przeznaczony. Prawda?

Na schodach minął się ze swoją rodzicielką, która przypomniała mu, aby zrobił porządek w pokoju, bo o siedemnastej będzie miał korepetycje.

Wszedł do swojego pokoju, a następnie szybko wziął się za sprzątanie. Nie przejął się tym, że jest głodny i powinien najpierw coś zjeść. Ważniejsze było to, aby schował wszystko co mogło go w jakiś sposób skompromitować (a przed przyjacielem swojego crusha nie mógł pozwolić sobie na jakiekolwiek pomyłki).

Dzwonek do drzwi oznajmił przybycie, najprawdopodobniej, korepetytora nastolatka. Taehyung ostatni raz sprawdził stan swojego pokoju, uśmiechając się pod nosem, bo nic nie wskazywało na to, że za coś będzie się wstydził.

Jego mama w tym czasie otworzyła gościowi drzwi i z przyjacielskim uśmiechem wpuściła Jimina do środka. Chłopak grzecznie się ukłonił, aby zrobić jeszcze lepsze wrażenie. W końcu wygląd to nie wszystko.

Chwilę po tym na schodach pojawił się Taehyung, na którego widok Park uśmiechnął się jak najszerzej potrafił. Takiego obrotu spraw to się nie spodziewał, a Namjoon jak się o tym dowie to popłacze się ze szczęścia.

Nastolatkowie znaleźli się w pokoju młodszego, od razu siadając przy biurku, gdzie znajdowały się wszystkie potrzebne materiały do nauki. Kim chciał jak najszybciej zakończyć te korepetycje (które, niestety odbywały się wbrew jego woli), natomiast Jimin cały czas się uśmiechał.

To wszystko było znacznie prostsze niż myślał.

- Nie rozumiem funkcji kwadratowej - wytłumaczył od razu szesnastolatek, widząc gotowego do pracy starszego.

- Postaram ci się to wyjaśnić, bo to nie jest trudne. Musisz zrozumieć tylko pewne, najważniejsze rzeczy.

Jimin spokojnie zaczął tłumaczyć wszystko Kimowi, a młodszy co jakiś czas kiwał głową na znak, że rozumie słowa osiemnastolatka.

- Dobra, a teraz spróbuj narysować wykres i przenieś go wzdłuż osi OY.

Taehyung wziął do ręki ołówek oraz linijkę, która swoją drogą należała do Yoongiego, i pomału wykonywał zadanie. Na poczatku szło mu to dość opornie i Park musiał parę razy go naprowadzać, jednak nastolatek dawał sobie coraz lepiej radę.

- Ta matematyka wcale nie jest taka trudna, hyung - Taehyung spojrzał na swojego korepetytora, gdy już kończyli spotkanie.

- Droga do serca Jungkooka też nie - Jimin spakował swoje rzeczy do plecaka, posyłając uśmiech szesnastolatkowi, który ze zdziwienia otworzył swoje usta. - Do zobaczenia Uroczy Chłopcze - potargał jego włosy, a następnie wyszedł z mieszkania Kima, żegnając się z jego mamą.

Z kieszeni bluzy wyciągnął telefon i szukał numeru do swojego przyjaciela. Musi mu powiedzieć, że jego plan jest prostszy niż zakładał na samym początku.


a/n udanego weekendu!
Kocham was ❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top