Podejście dziesiąte
Jungkook wraz z przyjaciółmi pracował na zajęciach chemicznych, przygotowując jakieś doświadczenie, które podobno miało być bezpieczne dla wszystkich uczniów. Jednak w życiu różnie bywa. Sport ponoć jest dobry dla zdrowia, a przyprawia on nas o różne kontuzje.
Namjoon nie odzywał się do niego od momentu, w którym dołączył do ich dwójki, po tym jak skończył rozmawiać z Taehyungiem. Wyglądał na obrażonego, mimo że Jungkook mu nic nie zrobił, nawet nie powiedział mu nic nie miłego.
Natomiast Jimin był tak skupiony na wykonywaniu zadania, że nawet nie słuchał jak Jeon marudził mu nad uchem. Jednym z wielu talentów Parka było skuteczne ignorowanie innych, co czasami bardzo ułatwiło mu życie.
Kiedy przez kolejne dziesięć minut żaden z przyjaciół Jungkooka się nie odezwał, a Namjoon nie opowiedział żadnego żartu, który usłyszał od swojego dziadka podczas niedzielnego obiadku.
- Coś się stało? - Jeon zapytał najstarszego z ich trójki, gdyż bardzo mu przeszkadzała cisza, którą panowała pomiędzy nimi. - Jesteś dzisiaj jakiś dziwny. - Stwierdził po chwili, gdy nie uzyskał odpowiedzi.
Kim nadal nie powiedział ani słowa, pomagając Jiminowi w przeprowadzaniu doświadczenia. Chciał się tym uchronić przed rozmową z Jungkookiem, który go dzisiaj od samego rana zdenerwował. Człowiek chce dla niego dobrze, a on robi coś w zupełnie innym kierunku.
Nie mógł uwierzyć, że Jeon woli rozmawiać z jakimś kurduplem, którego włosy wyglądały wręcz tragicznie, nawet nie miał zamiaru widzieć jego twarzy. Pewnie byłaby tak samo szpetna jak fryzura.
On próbował go połączyć z najbardziej uroczym chłopcem na świecie o kasztanowych kolorze włosów, pięknym uśmiechem i radosnych oczach. Był też pewny, że Taehyung lepiej pasowałby do Jungkooka, mimo że nie poznał jeszcze charakteru młodszego, ale Jimin opowiadał, że podczas korepetycji wydaje się bardzo sympatyczny.
- Namjoon, dlaczego do mnie olewasz? - zapytał, kiedy odpowiedź ze strony przyjaciela w ogóle się nie pojawiła i chyba nie miała zamiaru się pokazywać.
- Zapytaj swojego nowego kolegi - odparł w końcu Kim, podając Jiminowi chusteczkę, gdyż jakiś płyn rozlał się na stoliku.
Jungkook przewrócił oczami, nadal nie rozumiejąc o co chodzi Namjoonowi. Przecież nic złego nie zrobił. Może zostawił jego i Parka, i podszedł do jakiś pierwszoklasistów, zwłaszcza jednego z nich, który wyróżniał się z tłumu. A Jeon lubił, gdy ktoś był inny.
- Porozmawiacie na przerwie, a teraz zamknąć buzie, bo Anakonda patrzy na was, gamonie - Park w końcu zabrał głos, gdyż czuł, że konwersacja pomiędzy jego przyjaciółmi może zamienić się w kłótnię, do której również dołączyłyby rękoczyny (był świadkiem wielu takich sytuacji, oboje zawsze reagowali zbyt gwałtownie).
Następnie, w ciszy, ukończyli swoje doświadczenie, za które otrzymali wysoką ocenę (chociaż Jimin powinien ją tylko dostać) i resztę lekcji powtarzali materiał z poprzednich zajęć.
Taehyung ostatni raz sprawdził swoje odpowiedzi na kartce papieru. Jak on nie lubił niezapowiedzianych form sprawdzania wiedzy. Yoongi zdążył coś spisać od przyjaciela, licząc że otrzyma ocenę co najmniej pozytywną, a przy dobrych wiatrach zaliczy to na tróję z plusem.
Nauczyciel następnie pozbierał prace swoich uczniów, planując je ocenić dopiero w przyszły weekend. Przecież ma życie prywatne, a praca to nie wszystko.
- Wszystko dałeś radę odpisać? - zapytał cicho Taehyung swojego przyjaciela tak, aby pan Kwon niczego nie usłyszał.
- Jasna sprawa, Tae. Jeśli dobrze obliczyłem, to nie będę miał kolejnej jedynki w dzienniku - Yoongi uśmiechnął się w jego stronę, nadal nie mogąc uwierzyć jak ślicznie Kimowi było w czerwonych włosach.
Jego zdaniem, Taehyung powinien częściej eksperymentować ze swoim wyglądem. Jedna zmiana i już Jungkook do niego podszedł. A gdyby zmienił również swój styl ubierania, to może umówiliby się szybciej niż kiedykolwiek by przypuszczał.
- A ty, Yoongi, jak uważasz? - nauczyciel zapytał o coś chłopaka, który przed chwilą był w zupełnie innym świecie.
- Uważam, że nie powinien mnie pan pytać - odparł pewnie, modląc się, aby nauczyciel nie wpisał mu uwagi.
Pan Kwon westchnął, przyznając tym samym nastolatkowie rację. Zapytał kogoś innego, a Min miał spokój do końca lekcji. Natomiast Taehyung był atakowany pytaniami nauczyciela, na które znał odpowiedź.
Jimin uderzył w tył głowy Namjoona, gdy Jungkook udał się do toalety. Był zirytowany zachowaniem przyjaciela wobec drugiego chłopaka. Wiedział, że dla Kima połączenie Jeona i Uroczego chłopca jest ważne, ale nie przypuszczał, że starszy będzie tak dziwnie się zachowywał.
- Przestań się zachowywać w ten sposób - upomniał go Jimin, słysząc kolejne obelgi skierowane w stronę czerwonowłosego. - Nie jesteś w przedszkolu, aby tak robić.
- Czyli, mam podejść do tamtego chłopaczka i powiedzieć mu prosto w twarz, że ma się odsunąć od Jungkooka?
- To już by było na poziomie licealisty - wzruszył ramionami Park, sprawdzając kieszenie swojej bluzy, czegoś szukając.
- W sumie masz rację. Świetna rada, przyjacielu, zaraz wracam - odszedł od Jimina, który coś mruknął pod nosem.
Namjoon zaczął rozglądać się za osobą w czerwonych włosach. Chciał go szybko znaleźć, przekazać mu swoje uwagi i wrócić do łączenia Jeona z Uroczym chłopcem. A to nie było takie proste, bo Jungkook zawsze jakoś od tego uciekał.
Od przeznaczenia nie można było uciec. Nie, jeśli nad losem czuwał Kim Namjoon.
W końcu odnalazł osobę, której poszukiwał, a widząc Jeona w jej towarzystwie, przyspieszył, mimo że szedł i tak dosyć prędko. Z daleka zauważył ten głupi uśmieszek Jungkooka na twarzy.
- Miał iść tylko do łazienki - mruknął pod nosem, będąc coraz bliżej swojego przyjaciela i nowego wroga.
Kiedy w końcu do nich doszedł, stanął za nastolatkiem o czerwonych włosach, mordując spojrzeniem Jungkooka, który nawet nie zauważył jego przybycia. Dopiero jakiś niski chłopak zwrócił uwagę na jego osobę.
- O, Namjoon.
- Co? - zapytał ostro, chcąc zamordować osobę stojącą do niego plecami.
Jaką on miał ochotę go uderzyć, tylko szkoda, że tak dużo osób akurat przebywało na korytarzu.
Jungkook zadał mu pytanie, którego wcale nie usłyszał, gdyż myślami był w zupełnie innym miejscu.
- Ej, duży - niski nastolatek szturchnął go w ramię - wiem, że Taehyung ma fajny kolor włosów i pewnie mu zazdrościsz, ale mógłbyś posłuchać Jungkooka, bo zadał ci, chyba, ważne pytanie.
No i może Namjoon posłuchałby do końca wypowiedzi nieznajomego chłopca, gdyby nie pewne imię. Chwycił za ramiona nastolatka, za którym stał i obrócił go przodem do siebie.
- Boże, jak ty ładnie wyglądasz Uroczy chłopcze. Nie poznałem cię - odezwał się z szerokim uśmiechem, mentalnie bijąc się w twarz. Jak on mógł tak obrażać tą niewinną istotkę.
Kim posłał mu nieśmiały uśmiech, cicho dziękując. Miał spuszczony wzrok, wyglądał tak, jakby to jego buty były o wiele ciekawsze niż to, że jego crush, stał obok niego, rozmawiając z nim oraz przyjaciela swojego obiektu westchnień.
- Też tak uważam, Nam - przytaknął Jungkook, przyglądając się sylwetce młodszego. Był taki drobny, a o drobnych ludzi powinno się dbać.
I wszystko potoczyłoby się w dobrym kierunku, gdyby nie dyrektor, który trzymał Park Jimina za kołnierz koszuli. Widać było, że oboje nie byli w najlepszych humorach. Trzecioklasistów ciekawiło co zrobił ich przyjaciel, który jeszcze nigdy nie miał problemów w szkole.
Pożegnali się dość szybko z młodszymi nastolatkami i ruszyli w stronę gabinetu dyrektora, aby czegoś się dowiedzieć.
- Chyba zadzwonię do mamy, żeby zaczęła zbierać na ślub - powiedział Taehyung, kiedy jego crush zniknął z jego pola widzenia.
- A ja napiszę do Hyuny i może się dowiem co dyrektor chciał od tamtego typka - wyciągnął swój telefon i napisał do koleżanki.
a/n mam w piątek lekcje od 11 do 16, ciekawie prawda :))))
Ktoś chce się zamienić czy coś? XD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top