Podejście dwunaste
Jungkook nigdy nie lubił się dzielić swoimi uczuciami czy przeżyciami ze swoją rodziną lub przyjaciółmi. Uważał to za niepotrzebne, więc wszystko chował w sobie. Nie mówił głośno o tym, że kogoś nie lubi albo jest w kimś zauroczonym. Po prostu tego nie robił i nie chciał tego zmieniać. Jednak ostatnio coś leżało mu na sercu i czuł potrzebę powiedzenia o tym komuś, ale nie był pewny komu mógłby o tym opowiedzieć. Miał dość ograniczone grono zaufanych osób, ale czy byli oni godni, aby zobaczyć jak Jeon Jungkook po raz pierwszy się przed kimś otwiera?
Aktualnie siedział w swoim pokoju przy biurku i analizował wszystkie możliwości. Oczywiście, opcję o opisanie tego na forum dla nastolatków od razu odrzucił. Miał Jimina, który jest dobrym słuchaczem, ale nie zawsze potrafi dobrze doradzić. Nie był pewny czy Park byłby idealną opcją, bo zależało mu na dobrej radzie. Namjoon, mimo tego, że mieli bardzo dobry kontakt, to nie potrafiłby mu nic powiedzieć. Kim po prostu działał zbyt spontanicznie. Nie przemyślał dokładnie jakieś sprawy, a już był w trakcie robienia czegoś. Przyjaciele również odpadli, gdyż nie wierzył, że oni są w stanie mu pomóc.
Z rodzicami na ten temat także nie chciał rozmawiać. Mimo, że miał już osiemnaście lat, to nie chciał opowiadać im takich rzeczy. Gdyby był dziewczyną, wszystko stałoby się nagle łatwiejsze. Tak przypuszczał od wczoraj, kiedy obejrzał jakiś amerykański serial, gdzie nastolatka opowiadała o swoich problemach przypadkowym osobom. Jungkook wiedział, że w końcu wybuchnie i będzie musiał wygadać się komukolwiek (i czuł, że to był ten odpowiedni czas), ale nie umiał.
Uderzył głową o biurko, wypowiadając każde znane przez niego przekleństwo. Robiłby to dłużej, gdyby nie osoba, która weszła do jego pokoju. Westchnął głośno, odwracając się w stronę nieproszonego gościa.
- Mam nadzieję, że nie przeżywasz żadnego załamania, tylko po prostu robisz zadanie z geografii - Jimin uśmiechnął się do niego szeroko, jednak spoważniał, gdy Jeon odwrócił od niego wzrok. Coś mu tu nie pasowało i był niemal pewny, że to zachowanie Jungkooka, który nigdy tak nie robił.
Park usiadł na drugim krześle i przysunął się w stronę młodszego, kładąc swoją dłoń na jego ramieniu. Zaczął go delikatnie głaskać, gdyż chciał dać mu jakieś wsparcie. Ucieszył się trochę, kiedy chłopak nie odtrącił go.
- Wiesz, że mi zawsze możesz o wszystkim powiedzieć, a ja postaram się pomóc. - Jimin uśmiechnął się delikatnie, kiedy osiemnastolatek spojrzał na niego. - Widzę, że coś cię trapi - dodał.
Jungkook uderzył po raz ostatni głową o biurko, podejmując szybką decyzję. Powie o wszystkim Parkowi z nadzieją, że nie zostanie wyśmiany. Chociaż przyjaciel nie powinien tego zrobić.
- Nie wiem od czego zacząć, ale mam wrażenie, że coś jest ze mną nie tak. - Przerwał, zbierając swoje myśli w całość. To naprawdę nie było dla niego takie łatwe. - Czuję się dziwnie, kiedy pomyślę o pewnej osobie. - Mówił cicho, lecz spokojnie, mimo że nerwowo bawił się swoimi dłońmi.
Jimin spojrzał pustym wzrokiem na ścianę, która znajdowała się przed nim, analizując słowa przyjaciela. Nie mógł uwierzyć w to, co się dzieje. Jungkook, którego znał prawie dwanaście lat i nigdy nie opowiadał o tym, co czuje, czym się przejmuje, właśnie w tym momencie mówi, prawdopodobnie, wszystko co leży mu na sercu, jest dla niego ogromnym zaskoczeniem. Otwarcie się Jeona od dłuższego czasu było dla niego marzeniem, które wydawało się nie do spełnienia. A jednak się pomylił. Park czuł się w pewnym stopniu zaszczycony oraz spełniony.
- Nie mam pojęcia co robić. Chcę być jak najbliżej tego chłopaka, ale on nie wygląda jakby był mną zainteresowany - mruknął, czując się zażenowany własną osobą. Mógł napisać o tym w internecie, przynajmniej zostałby choć odrobinę bardziej anonimowy. Jungkook bał się spojrzeć w oczy przyjaciela.
- Boże, to takie dziwne, kiedy w większej części się przede mną otworzyłeś. Teraz czuję, że jesteśmy nawet bliżej - szturchnął młodszego w ramię, pokazując mu wsparcie. W końcu jego przyjaciela to wszystko wiele kosztowało, tak przynajmniej przypuszczał. - I może nie powiedziałeś mi o kogo chodzi, to jestem pewny, że ta osoba jest wyjątkowa i długo musi ci się podobać.
- Jimin, nie prosiłem cię o to, abyś opowiadał jak się z tym czujesz, czy coś. Chcę, abyś mi doradził co mam zrobić, aby zdobyć tego chłopaka.
- Umów się z nim - wzruszył ramionami Park. - To najlepsze wyjście. Jak się zgodzi, to będziesz wiedział czy on również jest tobą zainteresowany. A jeśli nie będzie chciał, to coś wymyślę. Zawsze możesz na mnie liczyć.
- Pamiętam - osiemnastolatek uśmiechnął się nieśmiało do równolatka, ciesząc się w głębi duszy, że Jimin go wpiera. Był głupi, myśląc, że chłopak nie będzie w stanie go zrozumieć ani nie będzie chciał mu pomóc. Mylił się w stosunku do niego, i więcej nie chciał popełniać tego błędu.
- W końcu jesteś Jeon Jungkook i potrafisz zrobić wszystko - Park wstał z krzesła, łapiąc się za brzuch. - Zejdźmy do kuchni, bo widziałem jak twoja mama robi coś do jedzenia.
Młodszy nastolatek zaśmiał się głośno, również wstając ze swojego miejsca. Nawet nie zauważyli, kiedy zaczęli biec po schodach, przekrzykując się kto będzie pierwszy. Niczym dzieci, którymi czasami lubili być, mimo swojego wieku.
Wyścig do kuchni wygrał Jimin, który wszedł do pomieszczenia z wielkim uśmiechem, a za nim jego przyjaciel, który nie miał zadowolonej miny. Przecież nikt nie lubi spadać ze schodów, obijając sobie przy tym kolana.
Taehyung podczas obiadu opowiadał o swoim crushu rodzicielce, która uważnie słuchała swojego syna, ciesząc się wraz z nim. Natomiast Yoongi, który był gościem, pochłaniał dość szybko jedzenie, nie mogąc przestać zachwycać się kuchnią pani Kim. Chciał nawet zapytać ją o to, czy nie zostałaby kucharką w jego domu, jednak zrezygnował z tego pomysłu. Nie chciał robić swojej mamie przykrości, więc korzystał z dobrego posiłku w domu przyjaciela póki mógł.
- Jakie to jest znakomite - Min powiedział, nakładając sobie kolejną porcję jakieś potrawy. Nie miał pojęcia co to dokładnie było, ale smakowało tak dobrze, że nie był w stanie tego dokładnie opisać słowami.
- Cieszę się, że tobie smakuje, nie tak jak jemu - kobieta wskazała na swojego syna, który marszczył nos za każdym razem, kiedy przykładał pałeczki do ust.
- Nie zna się na dobrej kuchni, proszę pani - Yoongi powiedział z pełnymi ustami, co wywołało u wszystkich śmiech. - Albo jest pełny miłością, czy tam zauroczeniem.
Policzki Taehyunga pokrył delikatny rumieniec, tak jak zawsze gdy ktoś nawiązał do obiektu jego westchnień, nawet jeśli robił to w sposób pośredni.
- Mam nadzieję, że na razie tylko to będzie go wypełniać. - Pani Kim posłała swojemu potomkowi ostrzegawcze spojrzenie, będąc całkowicie poważna. Czuła, że jej syn jest w jakimś stopniu odpowiedzialny, jednak po nastolatkach można spodziewać się wszystkiego. - Z resztą, jeszcze porozmawiamy na ten temat.
- Mamo - jęknął zażenowany Taehyung. - Nawet nie tworzę pary z Jungkookiem.
Yoongi obserwował całą sytuację, starając się nie wybuchnąć śmiechem. Jego przyjaciel z czerwonymi policzkami i spuszczonym wzrokiem wyglądał tak bardzo niewinnie, jednak znał go i wiedział, że czerwonowłosy do takich nie należał. I to, że nadal był prawiczkiem (albo w jego przypadku dziewicą) nie miało dużego znaczenia. Z resztą raz obejrzeli wspólnie film pornograficzny, kiedy skończyli piętnaście lat, i Min dałby sobie rękę uciąć, że Taehyung ogłada je od czasu do czasu. Innej opcji nie było.
- Od tego tematu się nie wykręcisz - pogroziła mu palcem, a następnie szeroko się uśmiechnęła. - To co, chłopcy, deser?
a/n czuję, że ten rozdział to niewypał, ale enjoy :-))
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top