>7: Idiots.

Sprawdź, czy przeczytałeś poprzedni!!!

Pomimo, że ja, Kim i Louis staliśmy w wejściu od dobrych kilku minut, żaden z klaunów nie zaprzestał swojego przedstawienia. Owy Loczek udawał tancerkę, ślizgając się na rurze i za każdym razem z niej spadając.

[wiem, na zdjęciu jest Zayn, ale wyobraźcie sobie, że to najal XD]

Zainteresował mnie jego brzuch ozdobiony wielkim, czarnym motylem. Całe jego ciało pokrywały tatuaże. Jednak to blondasek obok niego zwracał nie siebie większą uwagę, gdyż wykonywał nietypową, podejrzewam, balladę miłosną.

-Kwiatuszku, będziemy się ruchać w księżycowym pyleeee!

Chłopcy, stojący obok napoi, zaczęli nagradzać go gromiki brawami, a ja myślałam, że jebnę. Zawyłam ze śmiechu, zwracając na siebie uwagę wszystkich tu zebranych. Kim oczywiście musiała mruknąć pod nosem "ona pasuje idealnie do tych pojebów". Przyznaję, miałam dziwne poczucie humoru. Niestety piosenka blondyna, po prostu mnie zabiła. Czułam, że z nim bym się dogadała.

Louis wyraźnie próbował jakoś ogarnąć chłopaków.

-Nay się z nimi świetnie dogada -powiedziała szatynowi Kim.

-Lou, jesteś, kwiatuszku.- Oho, czyli blondyn musiał być nieźle wstawiony.

-Przepraszam za nich, ale "najebanie się" jest u nich na tym samym stopniu co spanie. Więc takie widoki "cieszą" moje oczy codziennie.- Louis wyjaśnił wszystko, a ja z niewiadomych powodów wybuchłam rechotem. Tak rechotem, nie śmiechem.
Jednak był powód, lokowaty ponowił swoją próbę tańca.

-Lou, choś przyjacielu.- Zayn był tak samo schlany jak inni.

Rozmowa "pijaków" toczyła się jeszcze przez jakiś czas. Louis próbował jakoś postawić ich do pionu, lecz słabo mu szło. Kiedy do akcji wkroczyła Kim, wszyscy zamilkli.

-Zamknąć mordy, idioci!- Każdy zaprzestał swoich czynności i spojrzał na zadowoloną z siebie brunetkę.

-To jest Nayla i będzie naszą tancerką- przedstawił mnie Louis, lecz ja pokręciłam głową.

-Jeszcze się nie zgodziłam.

-Jeśli nie jesteś pewna swego wyboru, my możemy ci pomóc -wymamrotał Niall, zabawnie poruszając brwiami.

-Nie skorzystam -posłałam mu smutny uśmiech.

-Widzisz, bratnie dusze po prostu.- Mruknęła Kim na naszą wymianę zdań. Zauważyłam, że moja kuzynka ostatnio zrobiła się bardzo drażliwa.

-Masz może umowę?-spytał Louis.

Pokiwałam twierdząco głową i wyjęłam z kieszeni jeansów mokre, pogięte kartki, a na niektórych tusz się nawet rozmazał.

-Myłaś ją może w wannie?- Lou był rozbawiony stanem regulaminu.

-Nie, to ona wykompała się ze mną w kałuży. -Mrugnęłam do niego.

-Jusz cie lubie -wydukał Niall, kierując te słowa do mnie.

-Tak, ja ciebie tesz. -Dla zabawy spróbowałam dogadać się z pijanym po 'pijaku', czyli sepleniąc i wyszło, blondyn odpowiedział mi szerokim uśmiechem. Teraz, patrząc na resztę, stwierdziłam, że to właśnie farbowany najwięcej wypił.

-Niall, byś się chosiasz pszedstawił -tym razem odezwał się brunet z lekkim zarostem, stojący przy barze obok Zayn'a.

Więc Niall, podniósł palca do góry, jakby odkrył bardzo istotną rzecz i ukłonił się przede mną, nie zdejmując ze swojej twarzy wielkiego uśmiechu.

-Witam cie, jestę Najal Horan. -Biedny, nie udało mu się wymówić własnego imienia.

-Nay. -Również się ukłoniłam, a Niall pocałował mnie w dłoń. Myślałam, że uduszę się ze śmiechu.

Oczywiście moja kuzynka musiała wywrócić oczami na moje głupie zachowanie. Za to inni chłopacy śmiali się razem ze mną z zaistniałej sytuacji. Jedynie Louis może był zirytowany ich stanem. Kim i Lou naprawdę do siebie pasowali.

-Wyjdźcie stąd albo was zwolnie -Louis ponownie spróbował zrobić coś z chłopakami.

-Nie zwolnisz, bo wiem, że nas kochasz -Zayn wydukał, uśmiechając się do swojego szefa-przyjaciela.

-Więc przestaje was kochać, ja, stąd zaraz nie wyjdziecie. -Mulat coś mruknął pod nosem, lecz wyszedł z sali razem z pozostałymi. Po drodze Niall puścił mi oczko, oczywiście odpowiedziałam mu tym samym.

Kiedy zostaliśmy sami, przypomniałam sobie w jakim celu tu przyszłam i automatycznie się zdnerwowałam. Zaczęłam gwałtownie rozwijać kartki, szukając pierwszej strony, na której znalazły się rzeczy, na które się nie zgadzałam. Kim i Louis zauważyli moją nagłą zmianę nastroju.

-Uważaj na nią, jest bipolarna- szepnęła brunetka chłopakowi na ucho, lecz i tak to usłyszałam i posłałam jej krzywy uśmiech.

Zaraz się dowiem, co za dekiel wymyślił tę umowę.

>>>>>>>>>>>>>
Ok, ten rozdział jest dziwny :")
Następny za tydzien lub wcześniej.
Harry będzie grał w filmie wojennym, hahahana lmao xD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top