zadźgam go widelcem
ten chłopiec ma wielką głowę
napięte łydki
i niski strop
działa zanim dokładny wywęszy trop
mową pięści prostuje drogi
choć łagodny i potulny pod świetlówką
w surowym spojrzeniu słońca jest brzydki i srogi
ten chłopiec ma szorstki język
ostre zęby
i chore podniebienie
nie wierzy w człowieka
a zapatrzony jest w jej piękne wniebowstąpienie
jej postać go tak nie zachwyca
jak to
co skrywa się za materiałem jej stanika
ten chłopiec krzyczy
o tempora o mores
spluwając na czystkowiczów
ten chłopiec zapomina o tym
że sam zwołał nadejście epoki tanich komików
WIERSZ O CHŁOPAKU Z MOJEJ KLASY JA W OGÓLE NIE PAMIĘTAM TEGO JAK TO PISAŁAM ZAPOMNIAŁAM ŻE TO ISTNIEJE ALE TERAZ ODKOPAŁAM I MI SIĘ BARDZO PODOBA
ok
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top