Zabawa w opowiadaniu historii
Na wstępie zaznaczę, że niewiele ostatnio napisałam, jedynie kilka odpisów w roleplayu, w dodatku raczej krótszych niż dłuższych. Ostatnie kilka nocy jednak spędziłam z moją rodzicielką, wspólnie grając w Genshin Impact. Kto zna, ten wie, kto nie zna... W sumie niewiele o grze trzeba wiedzieć, żeby ogarnąć to, o czym będę mówić. Bo nie przyszłam rozwodzić się tu nad grą, a nad pisaniem fanfiction.
Generalnie nigdy fanfiction nie pisałam. Nie lubiłam czuć się ograniczona narzuconymi przez kogoś zasadami, martwić się tym, czy za mocno odchodzę od tego, jak postacie były przedstawione w oryginalnym dziełem. Uważałam fanfiction za mocno ograniczające konkretnie mnie, bo wolałam pisać na własnych zasadach, nie cudzych. Jednocześnie lubiłam i dalej lubię czytać fanfiction.
Ostatnie dwie noce jednak wspólnie z rodzicielką solidnie się obśmiałyśmy, bo zaczęłyśmy rozkminiać fabułę Genshina. I na skutek tego rozkminiania stworzyłyśmy słownie zupełnie alternatywną historię, jedynie luźno trzymając się kanonu. Nie ma sensu rozwodzić się nad tym, co dokładnie wymyśliłyśmy, ale sam proces, zbiorowa głupawka i wylew kreatywności były bardzo wyzwalające.
I tak dochodzę do wniosku, że nakładanie na siebie zbyt wielu ograniczeń zabija frajdę z pisania. Nie zrozumcie mnie źle, pewne zasady muszą zostać zachowane, jeśli historia ma się jakkolwiek trzymać kupy. Jednak doskonale pamiętam ten moment, gdy nagle na Wattpadzie zaczęto wymagać od amatorskich opowiadań pisanych dla zabawy, aby były całkowicie bezbłędne, lepsze niż wydawane powieści (a pamiętajmy, że w wydawnictwach są choćby redaktorzy i korektorzy, podczas gdy my, Wattpadowicze, jesteśmy zdani na siebie i opcjonalne bety). Pamiętam, jak zaglądałam w komentarze i o fabule czy ogólnie pozytywach zwykle niewiele wspominano, za to każda literówka czy zaginiony przecinek były wytknięte przynajmniej raz. I oczywiście, fajnie jest wskazać autorowi, gdzie popełnił błąd, ale wtedy ludzie chyba zapomnieli o tym, żeby mówić też o pozytywach.
Istniał też kolejny problem, czyli wymaganie od autorów bardzo szczegółowego researchu odnośnie każdego jednego aspektu ich historii. I ponownie, research jest ważny, ale nie do przesady. Był okres, gdy ludzie bardzo mocno czepiali się tego, jak opisywany był amerykański system szkolnictwa, że był mało realistyczny i, dajmy tutaj przykład, przerwy są przecież za krótkie na ucinanie sobie pogawędek na korytarzu. Załóżmy, że piszemy lekkie opowiadanie o amerykańskich nastolatkach, w klimacie amerykańskich filmów i seriali młodzieżowych. W tych filmach i serialach mamy to przekłamanie, nastolatkowie rozmawiają ze sobą na korytarzach (choćby w "Teen Wolf"), więc jeśli amerykańskie filmy o amerykańskich nastolatkach mogą sobie na to pozwolić, to czemu my mamy sobie na to nie pozwolić w opowiadaniu, w którym chcemy uchwycić podobny klimat? To samo, gdy piszemy historię mającą klimatem przypominać anime. Dobrze jest wiedzieć jako tako, jak pewne rzeczy wyglądają naprawdę, ale mimo wszystko to tylko pisane dla zabawy opowiadania na Wattpadzie. Nie widzę powodu, by nie pozwalać sobie na te drobne przekłamania czy uproszczenia. Oczywiście, jeśli planujemy wydać historię jako książkę, to należy się bardziej pilnować, ale również róbmy to z głową. Jak wspomniałam, nawet w dziełach odnoszących sukcesy można znaleźć takie uproszczenia. Nie piszemy powieści naukowej, a fikcyjną historię osadzoną w pewnych realiach, które w granicach rozsądku i dobrego smaku można spokojnie nagiąć, zarówno w imię większej frajdy z pisania, jak i większej frajdy z czytania w przypadku potencjalnych czytelników.
Jako że ta praca opisuje moje przemyślenia dotyczące pisania oraz walkę z artblockiem, skupię się na aspekcie frajdy z pisania. To, że przy nocnych wymyślaniach fanfiction do gry tak się uśmiałam, było to, że pozwoliłam sobie na bardzo luźne podejście do świata gry i przedstawionej w niej fabuły. Odłożyłam na bok to, co było moją największą blokadą przy pisaniu fanfiction, czyli właśnie ograniczenia wynikające z zasad wykreowanego świata. I dotarło do mnie, że zaczęłam przesadnie na siebie nakładać te same ograniczenia w twórczości autorskiej. Przestałam to robić jedynie w roleplayu i obecnie to jest jedyna forma, do której siadam z przyjemnością. Mając jednak świadomość kolejnego aspektu, który mi tę radość z pisania odbierał, powinnam lepiej sobie poradzić z powrotem do zwykłych opowiadań.
Jakbym miała z tego wyciągnąć jakiś względnie uniwersalny wniosek, powiedziałabym tak: jeśli czujesz się przytłoczony pisaniem, spróbuj odrzucić na chwilę zasady, jakimi się ograniczasz i daj swojej wyobraźni zrobić fikołka. To naprawdę odświeżające doświadczenie. Ode mnie tyle na dzisiaj, w mediach dorzuciłam utwór "Rasputin" śpiewany przez VA jednej z postaci Genshina, z przerobionym dla tej postaci tekstem. Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top