Po prostu update, bo dawno mnie nie było

Dzisiaj może trochę pesymistyczniej, bo nie przychodzę do Was z żadnym mądrym wnioskiem ani informacją, że się zebrałam w sobie i coś napisałam. W gruncie rzeczy to nawet odpisy w RP zaczęłam robić rzadziej (ale ciągle w miarę regularnie, żeby nie było).

Trochę się zastanawiałam, z czego mój zastój wynika i widzę kilka czynników, które zaraz Wam wymienię i wyjaśnię, o co chodzi.

Zmęczenie głowy -- na co dzień wykonuję pracę umysłową i przyznam, że po pracy jestem po prostu zmęczona. Kiedy cały dzień myślę, rozwiązuję problemy na poziomie zawodowym, trudno jest mi się skoncentrować na rozwiązywaniu problemów w mojej historii. Jest to ten sam typ aktywności, więc wolę po prostu pograć, ugotować coś bądź wziąć szydełko do rąk zamiast pisać.

Zmieniłam się -- do tego doszłam przy okazji myślenia o innym aspekcie mojego życia, ale w pisaniu również znajduje odzwierciedlenie. Zmieniłam się, tak po prostu. Przez większość czasu niespecjalnie chce mi się pisać, nie daje mi to już tej radości co kiedyś. Trudno mi znaleźć coś, co dałoby mi tyle radości, co kiedyś pisanie, ale samo pisanie też jej nie daje, więc nie dziwota, że mniej chętnie do tego siadam.

Cel pisania -- łapie mnie coraz częściej poczucie bezsensu. Nie planuję wydać, nie publikuję wiele w internecie, więc nie mam czytelników. A po co pisać historię, której nikt nie przeczyta? Jasne, ktoś by powiedział "to publikuj albo wydawaj", ale patrząc na obecny rynek wydawniczy, podziękuję, z kolei publikacja w internecie... Teraz się przebić graniczy z cudem, więc jest spora szansa, że i tak nikt nie przeczyta tego, co wrzucę. Oprócz tego, coraz mniej komfortowo czuję się z tym, że ktoś czyta to co piszę. Jeszcze nie ustaliłam, z czego to wynika (chociaż mam podejrzenie, o którym wspomnę w kolejnym powodzie), ale ta obawa gdzieś tam siedzi i wcale nie ułatwia chęci publikowania.

Nie wiem, czy jeszcze lubię historie, które chciałam napisać -- to jest prawdziwy temat rzeka. Po części pozwoliłam niewłaściwym osobom za mocno wpłynąć na moją twórczość, przez co przynajmniej jedna historia mi zwyczajnie zbrzydła do tego stopnia, że już nie wierzę, że ją skończę, bo straciłam poczucie, że jest moja. Po części wynika to z tego, że właśnie się zmieniłam, a nie siadam do pisania na tyle często, żeby historie nadążały zmieniać się razem ze mną. Niezależnie od powodu, nie czuję się już tak zżyta z tymi historiami ani postaciami i zakładam, że z tego powodu niekoniecznie chcę, żeby ktoś czytał moje historie.

Tęsknię za pisaniem. To jedyny aspekt mojego życia, który był czymś stałym. Ludzie się zmieniali, miejsce zamieszkania się zmieniało, ja się zmieniałam, ale pisanie i moje historie zawsze mi w jakiejś formie towarzyszyły. Po prostu mimo tej tęsknoty, gdy czasem próbuję usiąść do pisania, gapię się w pusty plik i go po jakimś czasie wyłączam.

Wybaczcie, że dzisiaj tak ponuro i negatywnie, ale nie mam nic pozytywnego w tym temacie, żeby się podzielić, a i ostatnie dni nie należą do najlepszych w kwestii samopoczucia. Postaram się, żeby kolejny update był w jaśniejszych barwach.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top