5.Numer do Moony
Pov. Lucas
Biegliśmy tak długo aż zobaczyliśmy Mateusza.
-Mateusz błagam ratuj!-krzyknął Szymon.
-Nie ratuj tego sklerotyka!
Zatrzymaliśmy się.
-Masz -podał mi telefon na którym był wyświetlony numer i podpis "Moony💕"
-I po to robiłem tą całą szopkę?! I goniłem cię jak małe dziecko?!
-Tak wyszło.-zaśmiał się.
-Kiedyś serio cię zabiję!
Spisałem sobie jej numer i poszliśmy do sklepiku, bo te gałgany chciały se kupić czekoladę, a ja wziąłem butelkę z "sokiem porzeczkowym" i, poszedłem z nimi. Niestety w naszym sklepiku nie sprzedają czekolady, więc byli zawiedzeni ale co ja mam mówić? Ostrzegałem, że nie będzie... Potem zabrzmiał znowu ten chujowy dźwięk, który zna każdy. Po paru godzinach w końcu mogliśmy se iść do domu. Wziąłem z szafki deskę i pojechałem do domu. Z lodówki wyjąłem parę składników i zrobiłem spaghetti. Po zrobieniu tego cuda zacząłem je jeść, ale do lodówki włożyłem resztę, żeby rodzice sobie zjedli jak przyjadą do domu. Po zjedzeniu poszedłem do góry. Zacząłem odrabiać lekcje, nie powiem długo mi to zajęło... Potem poszedłem z chłopakami do galerii...Tak, nie tylko dziewczyny łażą po sklepach. Kupiłem sobie parę ciuchów i pojechaliśmy do mnie do domu. Pograliśmy w GTA na ps 4, chyba z 2 godziny, a potem niestety przyjechali moi rodzice. Więc znowu muszę iść się uczyć, bo jutro sprawdzian z Fizyki. Jak skończyłem się uczyć napisałem do Moony.
Luck🍀
Hej! Co ty na to żeby jutro się gdzieś przejść?
Jednak jutro sobota to, by wypadało gdzieś wyjść co nie? A mega chce poznać Miętówkę, więc mam nadzieje, że odpisze. Podczas czekania, przeglądałem Instagrama i trochę mi się przysnęło.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top