4. Dziwny incydent
Pov. Moony
Wstałam obudzona przez mojego zacnego kruka, tego pewnie się spodziewaliście, prawda?
Otóż nie!
Wstałam obudzona przez Sillę, a dokładniej to, co robiła.
-SILLA, SZLAG MNIE TRAFI!-krzyczał Nick.-JEST 6 RANO, A TY WIERCISZ I WIERCISZ I WIERCISZ!!!!!
Zeszłam na dół.
-Silla, co ty wyprawiasz?-ziewnęłam.-Wiesz, która godzina?
-Owszem.-odpowiedziała blondynka.-Nick cały czas ją krzyczy. Ale w sumie i tak miałam cię budzić, gdyż dzisiaj masz zajęcia dodatkowe, pamiętasz?
-Nadopiekuńcza kuzynka-mruknęłam, wzięłam krakersy i wyszłam.
TIME SKIP
Przed lekcją podszedł do mnie ,,Szymon".
-Daj mi swój telefon.-zażądał i zabrał mi przedmiot.
-Ej!-krzyknęłam i próbowałam mu go zabrać.
Chwilę później coś wpisywał u siebie w komórce. Podał mi moją i sobie poszedł.
TIME SKIP
Wyszłam z klasy do języka polskiego i poszłam po gaziki. Tak, Aśka znowu pocięła się długopisem. Chwilę później po moim powrocie zabrzmiał dzwonek.
Wygramoliłam się z ławki i przekroczyłam próg klasy. Zauważyłam tego samego chłopaka, który się o mnie pytał.
-Proszę pani, co to za chłopak?-zapytałam z ciekawości przechodzącą wicedyrektorkę.
-Lucas z trzeciej klasy.-odburknęła i poszła dalej.
Podeszli do niego koledzy. Porozmawiali chwilę, a potem Lucas i Szymon podnieśli się. Ten pierwszy zaczął gonić drugiego.
Zaśmiałam się cicho.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top